Tym razem poszło o emerytury. Rząd zjednoczonej prawicy, spełniając obietnice wyborcze, obniża wiek emerytalny. Więcej – co notabene bardziej upiorne dla unijnych urzędników – zachowuje tradycyjne zróżnicowanie emerytalnego wieku kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat). To dyskryminacja ze względu na płeć! Zakazana w traktatach! Trzęsą się ze zgrozy brukselscy komisarze. Polski rząd i NSZZ „Solidarność” spokojnie odpowiadają, że w traktatach jasno zapisano, iż polityka w zakresie ubezpieczeń społecznych leży w gestii państw członkowskich, a nie Unii (art. 153 ustęp 4 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej). A kontynuowanie tychże praktyk to przywilej, a nie żadna dyskryminacja. Zróżnicowanie wieku emerytalnego zachowuje nadal 9 krajów członkowskich UE, w tym Austria, gdzie podobnie jak w Polsce kobiety mogą przejść na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni – 65 lat. Dlaczego więc ich się nie czepiają, tylko znowu nas? Wyjaśnienie jest dość proste. Austria, podobnie jak inne kraje, zapowiedziała, że dostosuje się do wytycznych Komisji, ale ewolucyjnie, nie skokowo. Cezura graniczna to 2033 r. A to już Komisję uspokaja.
Reklama
Nie buntują się. Potrzebują tylko więcej czasu. Słowem – przyjęli do wiadomości i trzasnęli z aprobatą obcasami. Geneza tejże inicjatywy miała miejsce ponad 5 lat temu, w lutym 2012 r., gdy KE wydała Białą Księgę w sprawie unijnych emerytur. W dokumencie tym – co ważne: niewiążącym prawnie państw członkowskich – Komisja zaleciła, aby kraje Unii podwyższały wiek emerytalny i wyrównały go kobietom i mężczyznom. Wkrótce gorliwy premier Donald Tusk podwyższył w Polsce wiek emerytalny dla kobiet do 65, a dla mężczyzn do 67 lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Unijny zuch! Nieprawdaż? I jak go miała nie pokochać kanclerz Angela Merkel? Ale przyszły wybory, a po nich ból głowy. Co wyskoczy w Warszawie, w Brukseli chcą wyrównywać.
Mimo że w traktatach mamy zapisaną autonomię w wyrównywanych obszarach, nie wolno nam już reformować sądownictwa ani pluralizować mediów, ani nawet walczyć z kornikiem drukarzem, który niszczy Puszczę Białowieską, o odkurzaczach z silnikiem powyżej 900 wat nie wspominając. Pytanie, czy niebawem pozwolą nam jeszcze swobodnie i bez sankcji kichnąć w Warszawie, Lublinie czy Karwi.
Ale, ale, w Polsce ciągle jeszcze mężczyźni z szacunkiem całują kobiety w rękę, a są kraje, gdzie od dawna jest to traktowane jako molestowanie seksualne. Niewykluczone, że i tym niebawem zajmie się bohaterska KE. A może zechce, podobnie jak z emeryturami, pocałunek ten „wyrównać w górę”?
Mirosław Piotrowski, Poseł do Parlamentu Europejskiego, www.piotrowski.org.pl