Reklama

Niedziela Lubelska

Wieczornica niepodległościowa

Niedziela lubelska 48/2017, str. 4

[ TEMATY ]

święto niepodległości

Ewa Kamińska

Wieczór ubogacił koncert chóru Szczygiełki

Wieczór ubogacił koncert chóru Szczygiełki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzień 11 listopada to symbol miłości ojczyzny, walki o wolność, symbol wiary i zwycięstwa – powiedziała Małgorzata Stacharska, prezes Instytutu Akcji Katolickiej Archidiecezji Lubelskiej, witając 10 listopada członków i sympatyków Akcji Katolickiej, którzy zebrali się na tradycyjnej wieczornicy z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Wyraziła radość, że tak wiele osób przybyło, by oddać hołd bohaterom, którzy walczyli o wolność ojczyzny.

– Musimy pamiętać o tych wydarzeniach, by każdy wiedział, kim jest i znał swoją wartość – podkreślała. Wraz z Małgorzatą Stacharską wyjątkowe spotkanie w auli „Domu nadziei” Caritas prowadził Paweł Czarnomski, wiceprezes IAKAL.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prof. Eugeniusz Niebelski z KUL w okolicznościowym wykładzie przypomniał, z jakim entuzjazmem Polacy świętowali w listopadzie 1918 r. odzyskanie niepodległości. Podkreślił, że był to dopiero początek tego procesu, który wymagał wielu trudów i kilku lat walki, zwłaszcza że kraje europejskie miały w tamtym czasie różne własne pomysły na naszą niepodległość. Przywołał sylwetki autorów koncepcji i pomysłów dotyczących niepodległości, jakie ścierały się wtedy w samej Polsce. Mówiąc o przyszłości, zwracał uwagę, że Polacy muszą pamiętać, by zawsze dążyć do jedności, aby dobrze sobą kierować nie tylko w chwilach zagrożenia.

Zdzisław Niedbała z Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin zauważył, że siłę państwa i narodu buduje się nie tylko na polu ekonomicznym, lecz także duchowym. W imieniu Krzysztofa Żuka wręczył na ręce Małgorzaty Stacharskiej Medal 700-lecia Miasta Lublin w uznaniu zasług lubelskiej Akcji Katolickiej w pracy na rzecz miasta i mieszkańców, za podejmowanie działań inspirujących przyszłość i kształtujących tożsamość lokalną. Prezes Instytutu Akcji Katolickiej, dziękując za wyróżnienie, powiedziała, że jest to zobowiązanie do jeszcze większej pracy na rzecz środowiska lokalnego. Dawid Kostecki przeczytał list Wojewody Lubelskiego do uczestników wieczornicy, w którym Przemysław Czarnek podkreślił, że „wolność jest dobrem bardzo kosztownym, a jej odzyskanie największą rzeczą, jaka może nastąpić w życiu narodu”.

Reklama

W drugiej części spotkania wystąpili dziecięcy chór Szczygiełki i chór Szczygiełki-Feniks z towarzyszeniem fortepianu i orkiestry kameralnej. Joanna Szafran-Biały, zapowiadając koncert, podkreśliła, że w pracy z dziećmi od początku kładziony jest nacisk na wychowanie patriotyczne. Wspomniała jeden z wyjazdów, w którym uczestniczyła jako 8-letnia chórzystka. Był 1982 r., czas stanu wojennego. Chór wyjechał na 6-tygodniowe tournée do Wielkiej Brytanii. Tęsknota za rodziną i Polską była ogromna, zwłaszcza że wówczas nie było możliwości telefonowania. Wielkie wrażenie na dzieciach zrobił występ w domu weterana, gdzie przebywali polscy kombatanci wojenni, często bardzo okaleczeni. Pensjonariusze razem z chórem śpiewali pieśń „O mój rozmarynie”. – Oni nauczyli nas czym jest miłość do Polski. Kiedy wracaliśmy do kraju i przekroczyliśmy granicę, wszystkie dzieci wstały i spontanicznie zaczęły śpiewać „Rotę” – wspominała.

Ta właśnie pieśń rozpoczęła występ. Zaprezentowano program artystyczny, podczas którego wykonano szereg polskich pieśni o charakterze patriotycznym, przeplatanych wzruszającymi inscenizacjami, wiernie oddającymi atmosferę i uczucia młodych ludzi stających do walki oraz ich rodzin w czasie odzyskiwania niepodległości przez Polskę. Koncert został nagrodzony gromkimi oklaskami. – Warto było czekać na wasz koncert, aby przeżyć wspólnie taki wieczór – powiedziała M. Stacharska, dziękując wykonawcom oraz założycielom zespołów Danucie i Witoldowi Danielewiczom, że koncert wprowadził uczestników spotkania w świętowanie rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.

2017-11-22 12:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rodzina tkanką narodu

Niedziela bielsko-żywiecka 47/2015, str. 1

[ TEMATY ]

święto niepodległości

PB

Uroczystości patriotyczne w Bielsku-Białej

Uroczystości patriotyczne w Bielsku-Białej

Troska o rodzinę jest najlepszą inwestycją w przyszłość narodu i państwa. Bez zdrowej moralnie rodziny trudno myśleć o budowaniu pomyślnej przyszłości dla narodu. To wyzwanie współcześnie staje się szczególnie aktualne, zwłaszcza w obliczu ataków zarówno na rodzinę, jak i wartości narodowe – powiedział podczas obchodów Święta Niepodległości bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: papież będzie przewodniczył procesji Bożego Ciała na tradycyjnej trasie

2024-05-04 12:54

[ TEMATY ]

Watykan

Grzegorz Gałązka

2 czerwca b.r. w niedzielą po uroczystości Bożego Ciała Ojciec Święty będzie o godzinie 17.00 przewodniczył Mszy św. w bazylice św. Jana na Lateranie, a następnie procesja przejdzie do bazyliki Santa Maria Maggiore, zaś Ojciec Święty udzieli tam błogosławieństwa eucharystycznego - poinformowało Biuro Papieskich Ceremonii Liturgicznych.

O ile wcześniej papieże przewodniczyli procesjom Bożego Ciała na placu św. Piotra, to Paweł VI przewodniczył im w poszczególnych parafiach Rzymu. Natomiast św. Jan Paweł II wprowadził zwyczaj ich odbywania w czwartek Bożego Ciała na trasie między bazylikami św. Jana na Lateranie i Matki Bożej Większej.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję