Reklama

Książki

„Instrukcja obsługi” dla rodziców

Niedziela Ogólnopolska 52/2017, str. 58

[ TEMATY ]

wychowanie

dzieci

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ARTUR STELMASIAK: – Dlaczego napisał Pan „Elementarz dla rodziców”?

JACEK MYCIELSKI: – To jest moja odpowiedź na wielokrotne prośby przyjaciół, którzy chcieli naśladować nasze metody wychowawcze. Wspominam o tym szerzej w pierwszym rozdziale mojej książki.

– Czy Pańska żona miała współudział w jego powstawaniu? Czy się podpisuje pod nim?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Zdecydowanie tak. Moja żona jest pierwszą i najbardziej wymagającą czytelniczką moich tekstów. Ja zresztą odgrywam podobną rolę w stosunku do jej publikacji. Oboje liczymy na krytykę drugiej strony bez owijania w bawełnę. Oczywiście, dochodzi do różnicy zdań, czasem nawet do kłótni, ale nazywamy ją dobrą kłótnią, potrzebną. Przyznanie racji jednej ze stron (ze zmiennym szczęściem) lub wypracowany kompromis dają nam pewność siebie i spokój w kolejnych etapach działania.

– Miałem wątpliwości, gdy czytałem fragment o tym, że na spacerze należy pozwalać dzieciom wchodzić na mokre ławki, a nawet pozwolić im na tarzanie się po ziemi. Gdy to czytałem, miałem przed oczami groźną minę swojej żony.

Reklama

– (śmiech) Moja żona też zawsze była pierwsza, by protestować i ograniczać ryzykowne zachowania ubranych świątecznie dzieci. – Nie idź tam! Usmarujesz się cały! Trzeba będzie znowu prać! Ale to też ona zawsze pilnowała, żeby dzieci miały odpowiedni kombinezon i kalosze na wyprawy do lasu czy do malowania krzesła w warsztacie. Ja zawsze jestem mniej uważny w tej dziedzinie. Nie ukrywam, że regularnie narażam się żonie poplamionym swetrem czy dziurą w spodniach wypaloną przy spawaniu. Rozumiem ją. Na jej miejscu byłbym w tej dziedzinie jeszcze bardziej surowy...

– Jest Pan ojcem trójki dzieci i dziadkiem dwanaściorga wnucząt. Czy Pańskie dzieci stosują „Elementarz...” w praktyce?

– Już otrzymały nową wersję. Dostaliśmy gratulacje i pochwały od wszystkich trzech Ma, co cieszy nasze serca. Przypominam: „3Ma” to domowa ksywka trójki naszych dzieci.

– Ja mam dwóch synów i młodszy jest od urodzenia radykalnie inny niż starszy. Metody wychowawcze sprawdzone na starszym, na młodszego w ogóle nie działają. Co mi radzi twórca „Elementarza dla rodziców”?

Reklama

– Dziękuję za zaufanie. Ale proszę pamiętać, że twórca „Elementarza...” nie uważa się za eksperta, naukowca, psychologa. Zgodnie z zapowiedzią we wstępie do mojej „instrukcji” mogę odpowiedzieć na pytanie, „jak to było u was?”, czyli opisać konkluzje osobistych doświadczeń i obserwacji. Parokrotnie zaobserwowałem wśród znajomych problem określany przez nich jako „ta sama metoda, a inne wyniki”. W jednym przypadku zauważyłem, że „ta sama metoda” zawierała typowe błędy pedagogiczne popełniane na kolejnych dzieciach. Jedno dziecko potrafiło jednak jakoś się w tej sytuacji wybronić, nie zmanierować (podziwialiśmy), a pozostałe już reagowały zgodnie z logiką niniejszego „Elementarza...”, czyli stawały się ofiarami tych metod. W rzeczywistości strategia ta ewoluowała w czasie, zdecydowanie zmieniała się na niekorzyść, co, według mnie, spowodowane było nasilającym się małżeńskim kryzysem. Tak więc aby wyjść na prostą, należało skupić się przede wszystkim na porozumieniu obojga małżonków.

– Ciekawy jest fragment o królowaniu dziecka w życiu rodziny, gdy malec potrafi rządzić swoimi rodzicami. Jak tego uniknąć, jak nie dać sobą rządzić?

– Moja propozycja: przeczytać i spróbować zastosować w praktyce zakolorowane zdania „Elementarza dla rodziców”, wydawnictwo Rosikon Press, Warszawa 2017...

– Pisze Pan o wychowaniu do szczęścia i samodzielności. Pańskie dzieci są już dorosłe, a więc można to wychowanie zweryfikować. Czy Pańskie dzieci są samodzielne i szczęśliwe?

– Myślę, że jak dotąd los jest dla nas łaskawy...

– Ma Pan duże doświadczenie życiowe. Czy dzieci wychowuje się dziś trudniej niż 20-30 lat temu?

– Widziałem sukcesy i klęski wychowawcze 30 lat temu i widzę podobne zjawisko teraz. Choć obecna technika i moda na „poprawne myślenie” nasuwają refleksję, że teraz może być o wiele trudniej. Zwłaszcza że cała nasza cywilizacja, nie tylko dziedzina wychowania, jest w głębokim kryzysie.

– Nie brzmi to optymistycznie...

– Z punktu widzenia logiki, zdrowego rozsądku, szacunku dla elementarnych i niepodważalnych wartości – Europa, a może i świat zmierzają w złym kierunku. Nie pierwszy raz w historii i pewnie nie ostatni, co niestety nie jest wielkim pocieszeniem. Na naszej drodze życiowej mieliśmy okazję poznać gościnne kraje Europy, takie jak: Belgia, Holandia, Niemcy, Francja czy Włochy. Mamy w tych krajach wielu wspaniałych przyjaciół. Wspieramy się wzajemnie, wymieniamy doświadczenia w interesujących nas dziedzinach, odpowiadamy sobie na liczne pytania, a wszystko w celu uniknięcia negatywnych wpływów i natrętnej medialnej dezinformacji. Nie tracimy nadziei. I w tym kontekście nie mamy się czego wstydzić, wręcz przeciwnie – coraz bardziej cieszymy się naszą polską tożsamością. Reszta pozostaje w rękach Opatrzności.

2017-12-20 11:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polanica-Zdrój. Rodzinnie na pikniku u sercanów

[ TEMATY ]

wychowanie

bp Marek Mendyk

Polanica Sokołówka

festyn rodzinny

Marek Zygmunt

Koło Gospodyń Wiejskich było współorganizatorem Pikniku

Koło Gospodyń Wiejskich było współorganizatorem Pikniku

Ojcowie sercanie biali z polanickiej Sokołówki, wspólnie z miejscowymi władzami samorządowymi, Lasami Państwowymi i Kołami Gospodyń Wiejskich zorganizowali piknik, na który przybyły całe rodziny.

Wakacyjne spotkanie zainaugurowała polowa Eucharystia w ogrodach ojców sercanów, po przewodnictwem bp. Marka Mendyka, któremu asystowali kapłani zakonni i diecezjalni. Biskup świdnicki wyraził pragnienie, aby ten czas modlitwy i integracji w Polanicy, był też dla rodzin miejscem budowania wzajemnych relacji zarówno małżeńskich, rodzicielskich, ale też i odpowiedzialności za wychowanie młodego pokolenia, wzajemnej empatii, akceptacji, miłości, życzliwości, szacunku i zrozumienia. Jego zdaniem niezwykle ważnymi elementami w budowaniu takich więzi pozostaje także zabawa, poczucie humoru i wdzięczność.
CZYTAJ DALEJ

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

[ TEMATY ]

Fatima

100‑lecie objawień fatimskich

Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela

Od maja do października 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną". Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.
CZYTAJ DALEJ

Most od jadłodajni do Pałacu Apostolskiego – jak Leon XIV zmienia Caritas

2025-05-14 11:59

[ TEMATY ]

Caritas

jadłodajnia

most

Pałac Apostolski

Papież Leon XIV

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Pierwszy północny Amerykanin i zarazem pierwszy augustianin na tronie Piotrowym wchodzi do Watykanu nie jak monarcha, lecz jak menedżer miłosierdzia z peruwiańskiej prowincji. Robert Francis Prevost -  dziś papież Leon XIV - zaczynał w Chiclayo od naprawiania zbutwiałych dachów parafialnych kuchni; dwie dekady później pomagał reorganizować Caritas Internationalis, a dzień po swoim konklawe zapowiedział Watykańskie Obserwatorium Mobilności Ludzkiej i kampanię „Turn Debt into Hope”. W każdej z tych scen pojawia się to samo credo: przejrzystość to akt miłości, a Caritas - jeśli ma być EwaW każdej z tych scen pojawia się to samo credo: przejrzystość to akt miłości, a Caritas - jeśli ma być Ewangelią w czynach - musi działać szybciej, mądrzej i głośniej od algorytmów rynku.

Część I - Andyjskie Laboratorium Miłości
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję