Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Kto nie umie się modlić, niech wypływa na morze

Przez ostatnie dwa lata Grzegorz Węgrzyn z Gryfina stał się popularnym żeglarzem w świecie ze względu na swój samotny rejs dookoła ziemi, którego nie zdołał dokończyć z powodu niespodziewanej awarii układu sterowniczego na wzburzonym oceanie niedaleko Nowej Zelandii. Powrócił do Ojczyzny, rozsławiając polskie żeglarstwo, nasz bohaterski kraj wraz z jego chrześcijańskimi dziejami i słowiańską tożsamością

Niedziela szczecińsko-kamieńska 2/2018, str. VI

[ TEMATY ]

żeglarz

Archiwum prywatne

Kpt. Grzegorz Węgrzyn w czasie Mszy św. sprawowanej na jachcie

Kpt. Grzegorz Węgrzyn w czasie Mszy św. sprawowanej na jachcie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyszły żeglarz urodził się w Zwierzyńcu koło Zamościa. Po ukończeniu Technikum Elektrycznego przeniósł się na Pomorze Zachodnie, znajdując zatrudnienie w elektrowni „Dolna Odra”. Później założył własną firmę w swoim zawodzie. Ale największą jego miłością, począwszy od 12. roku życia, było dla niego żeglowanie, czyli pływanie na jednostkach napędzanych siłą wiatru za pośrednictwem żagli. Sprzyjało temu położenie Zwierzyńca nad rzeką Wieprz, a potem jeszcze bardziej lokalizacja Gryfina nad rzeką Odrą, Zalewem Szczecińskim i Morzem Bałtyckim. Kpt. Węgrzyn od ponad 40 lat nieustannie pływał nie tylko na jachtach, zdobywając kolejne stopnie żeglarskie, by dziesięć lat temu zdać stosowne egzaminy na tytuł kapitana jachtowego, który uprawnia do prowadzenia jachtów żaglowych po wodach śródlądowych i morskich bez ograniczeń. Dzięki tej wodnej pasji, która w całości wypełniała mu zdrowo i rekreacyjnie wolny czas po niełatwej pracy zawodowej, uzyskując nawet zaszczytny tytuł dwukrotnego Morskiego Mistrza Polski, szereg razy opłynął wszystkie morza Europy w różnych porach roku, a także dane mu było żeglować na Morzach Czarnym i Adriatyckim.

– Do tego samotnego rejsu „dookoła ziemi” przygotowywałem się przez całe swoje 40-letnie żeglarstwo, z każdego rejsu wynosiłem doświadczenie, które potem miało mi pomóc – wspomina Grzegorz Węgrzyn. – Dwa lata remontowałem zakupiony 35-letni jacht, odpowiednio go przystosowując do tej wielkiej podróży dookoła ziemi. Na pokład tego mojego wodnego domu pływającego zabrałem najdroższe przedmioty z mojego domu ze Szczawna: drewniany krzyż wykonany przez mojego dziadzia Mirosława Rybickiego w niemieckim obozie koncentracyjnym, metalowy ryngraf maryjny z orłem w koronie poświęcony przez kard. Stanisława Dziwisza, ofiarowany mi przez kolegów, oraz modlitewnik ludzi morza przekazany mi przez kapelana „Stella Maris” ks. Stanisława Flisa. Ponadto zabrałem trzy różańce, by tą modlitwą wspierać się w trudach oceanicznego podróżowania. Byłem też przekonany, że nad moją samotną drogą w bezbrzeżach wodnych czuwają z niebios: babcia Regina (na jej część swój jacht nazwałem jej imieniem) i dziadzio Mirosław, dlatego na pokład żaglowca zabrałem też ich portretowe fotografie. W ten sposób zapewniłem sobie obecność Boga i moich bliskich w czasie tej prawie 2-letniej podróży szlakami morskimi wokół naszej planety.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bogdan Nowak: – Czy czuł Pan tam potrzebę modlenia się?

– W czasie swej historycznej pielgrzymki 30 lat temu papież Jan Paweł II w Gdyni przypomniał nam znane wśród ludzi morza mądre powiedzenie: „Kto nie umie się modlić, niech wypływa na morze!”. Potem dodał wymowne słowa: „Morze pozwala lepiej zrozumieć ludzką słabość, ograniczoność i wszechmoc Boga”. Modliłem się tam codziennie, bo dzięki tej rozmowie z Panem Jezusem Chrystusem nie byłem sam w tej oceanicznej pustce i nic nie było w stanie mnie złamać psychicznie i fizycznie. Na takie słabości dość często skarżą się inni żeglarze, którzy polegają tylko na sobie i ludzkich autorytetach. W którymś zakonie na klęcznikach jest wyryte teologiczne stwierdzenie o wartości modlenia się: „Pamiętaj, nie jesteś sam”. Taka wiedza i doznane moce z modlitwy w moim samotnym życiu jeszcze bardziej utrwaliły potrzebną pokorę wobec wszechpotężnego Boga, którego niepojętą potęgę mogą dostrzec wszyscy podróżujący w nieokiełznanym morskim żywiole.

– W czasie swego niedokończonego samotnego rejsu dookoła ziemi był Pan na jachcie z godłem i flagą Polski na grocie najlepszym ambasadorem naszej Ojczyzny wszędzie, dokąd Pan Kapitan dopływał...

– Wszędzie entuzjastycznie witały mnie środowiska polonijne, począwszy od Wysp Zielonego Przylądka, gdzie zaprzyjaźniłem się z księdzem, który po polsku powitał mnie w miejscowym kościele na Mszy św. Okazało się, iż ten kapłan kiedyś był w Polsce i trochę poznał nasz trudny język. Potem dopłynąłem do Afryki Południowej, gdzie również co niedzielę uczestniczyłem w Najświętszej Ofierze, ale tam liturgia była celebrowana po angielsku. Wreszcie dopłynąłem do dwumilionowego portu Perth na kontynencie australijskim. I tam też doznałem wsparcia duchowego i materialnego od niezwykle gościnnej miejscowej Polonii. Nawet nasi rodacy zebrali dla mnie żywność na dalsze samotne zmaganie się na oceanie, a także dokonali koniecznego remontu jachtu, wszak nieokiełznany żywioł wodny umie zniszczyć wszystko. Mój czwarty postój miał miejsce w małym porcie Marina Bay, w którym nie było kościoła, więc tym samym byłem pozbawiony udziału w liturgii mszalnej. Ale mając modlitewnik ludzi morza, odmawiałem w każdą niedzielę tekst Mszy św. W ponadczteromilionowym Melbourne zabierał mnie na Msze św., nie tylko w niedziele, do kościoła poświęconego przez Ojca Świętego Jana Pawła II w czasie jego pielgrzymki na ten odległy kontynent, znakomity duszpasterz Polonii australijskiej o. Tadeusz Rostworowski. W tym miejscu muszę dodać, iż ten 62-letni jezuita, wywodzący się z duszpasterstwa akademickiego Karola Wojtyły, wyświęcony przez polskiego papieża oraz doktoryzujący się w Rzymie, wspominał nieraz naszego świętego papieża. Przecież to jego matka – Janina Rostworowska – mieszkała w czasie okupacji na krakowskich Dębnikach, dwie ulice od domu Wojtyłów. W tym okresie często widywała przyszłego papieża Jana Pawła II na zebraniach Żywego Różańca, a także gdy szedł do pracy w fabryce „Solvay”. Ojciec Tadeusz przed wstąpieniem do jezuitów brał udział w roku 1974 w wyprawie kajakowej z kard. Wojtyłą i grupą jego młodych przyjaciół. Mogę zatem być dumny, że poniekąd wzorcem w szlachetnym wypełnianiu wolnego czasu jest dla mnie sam św. Jan Paweł II, bo on lubił podróżować na kajakach, a ja na jachtach. Polonia we wszystkich miejscach mojego, nieraz kilkumiesięcznego, postoju serdecznie mnie podejmowała i była dumna, że z polską flagą i godłem naszej Ojczyzny wpływałem do poszczególnych portów na świecie. Niestety, polskie placówki dyplomatyczne okazywały obojętność wobec mojego samotnego rejsu dookoła ziemi, a nawet ignorancję. A przecież byłem – w mniemaniu moim i tak licznych Polaków witających mnie wszędzie – najlepszym ambasadorem Polski, szczycącej się naszym ponadtysiącletnim chrześcijaństwem, walczącej z różnymi zewnętrznymi wrogami oraz tyloma znakomitościami międzynarodowej sławy.

– Pan Kapitan jest szczególnie dumny z waleczności i patriotyzmu swego ukochanego dziadzia Mirosława Rybickiego...

– Mój dziadzio już jako 17-latek wstąpił na ochotnika do wojska i poszedł ze swoim szwagrem, który był wojskowym, na wojnę z bolszewikami w roku 1920, za co został wyróżniony Krzyżem Niepodległości. W okresie międzywojennym pracował jako urzędnik w biurze Zarządu Ordynacji Zamojskiej. Gdy wybuchła II wojna światowa, mój dziadzio Mirosław został powołany do wojska. Uczestnicząc w bitwie pod Kockiem, dostał się do niewoli. Przeżył w niewoli w pięciu niemieckich obozach koncentracyjnych. W jednym z nich wykonał drewniany krzyż w wyżłobioną datą 21 II 1940, który przetrwał z nim aż do wyzwolenia w 1945 r. obozu w Dachau przez amerykańskich żołnierzy. Ta niezwykła pamiątka – niczym rodzinna relikwia – została mi przekazana i umacnia mnie w osobistej i żeglarskiej drodze, przypominając, że Chrystus nikogo nie opuszcza, kto Mu wierzy. Babcia Regina wychowywała mnie na pracowitego i życzliwego człowieka, aktywnego katolika oraz niezależnego od rozmaitych opcji politycznych patriotę.

***


Kpt. Grzegorz Węgrzyn obdarza swoich rozmówców ujmującą dobrocią, skromnością i głębokim zaufaniem Chrystusowi, mimo że życie nie szczędziło mu rozmaitych cierpień. Przekonuje wszystkich swoim subtelnym i starannie dobranym słownictwem, że warto iść za swoim wewnętrznym głosem, bo jest to wola samego Boga, której nie wolno lekceważyć.
Ściskam kapitańską rękę w podgryfińskim Szczawnie, wyrażając wdzięczność za dar twórczego żeglowania, bo przecież sam Chrystus rzekł do wszystkich stojących nad wodą: „Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!” (Mt14, 27). Nie lękajmy się, skoro żeglujemy po swoich życiowych akwenach pod opieką samego Syna Bożego.

2018-01-11 07:13

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pod żaglami

Niedziela sandomierska 39/2020, str. IV

[ TEMATY ]

żeglarz

Tarnobrzeg

żeglarstwo

Ks. Wojciech Kania

Prezes Stowarzyszenia Jacht Klub „Kotwica” Janusz Bobula

Prezes Stowarzyszenia Jacht Klub „Kotwica” Janusz Bobula

Od wielu lat w Tarnobrzegu istnieje Jacht Klub „Kotwica”, który kształci młodych żeglarzy. W ostatnim czasie instruktorzy mogą pochwalić się znacznymi osiągnięciami na zawodach w Portugalii. Niedawno również udało się pozyskać sponsora strategicznego, dzięki któremu będzie możliwy rozwój klubu.

Zawodnicy tarnobrzeskiego klubu z powodzeniem startują w zawodach w różnych klasach i kategoriach. Od kilku lat w każdej olimpiadzie młodzieży zdobywają medale. Ostatnie sukcesy najlepszej zawodniczki „Kotwicy” Lilly May Niezabitowskiej to powtórzenie wyczynu z ubiegłego roku – zdobycie brązowego medalu podczas Mistrzostw Europy Juniorów Młodszych w Portugalii, w których rywalizowało prawie 200 żeglarzy z 23 krajów. Powtórzyła sukces z zeszłego roku, kiedy to zdobyła brązowy medal we Francji.

CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Wyniki II etapu 28. Konkursu Wiedzy Biblijnej

2024-04-18 14:32

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Marek Mendyk

Civitas Christiana

konkurs biblijny

ks. Krzysztof Moszumański

okwb

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Laureaci etapu diecezjalnego 28. OKWB w Wałbrzychu

Laureaci etapu diecezjalnego 28. OKWB w Wałbrzychu

W siedzibie Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Wałbrzychu przy ul. Młynarskiej w czwartek 18 kwietnia odbył się diecezjalny etap 28. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

Do rywalizacji przystąpiło 30 uczniów z terenu diecezji świdnickiej. W tym roku tematem biblijnych zmagań były: Księga Sędziów oraz Dzieje Apostolskie. Gościem specjalnym w czasie biblijnych zmagań był bp Marek Mendyk, który przewodniczył Mszy świętej dla uczestników w Wałbrzyskiej Kolegiacie, a następnie towarzyszył finalistom, aż do rozstrzygnięcia wyników.

CZYTAJ DALEJ

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała Rapacza

2024-04-19 12:39

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

IPN/diecezja.pl

19 kwietnia br. zakończyła się ekshumacja i rekognicja kanoniczna szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Michała Rapacza. Beatyfikacja męczennika czasów komunizmu odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach.

W piątek 19 kwietnia zakończono rekognicję kanoniczną szczątków ks. Michała Rapacza. Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej 12 kwietnia przy kościele Narodzenia NMP w Płokach przeprowadziło ekshumację szczątków kapłana, który 15 czerwca zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję