Monika Kanabrodzka: – Co skłoniło Siostrę do pójścia do Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus? Jaka historia wiąże się z wyborem drogi powołania?
S. Matusza Kuśmierek: – Przekonanie, że będę siostrą zakonną, towarzyszyło mi od 14. roku życia. Jeździłam więc na różne dni skupienia, czy też rekolekcje dla dziewcząt. Dzięki mojej śp. babci miałam kontakt z różnymi zgromadzeniami zakonnymi. Jednak decydującym momentem w życiu było spotkanie z karmelitankami Dzieciątka Jezus, ono sprawiło, że zaczęłam mieć regularny kontakt z Czerną (Dom Rekolekcyjny Sióstr Karmelitanek od Dzieciątka Jezus – przyp. red.), a tam Matka Boża Szkaplerzna i św. Józef z Dzieciątkiem w naszej kaplicy „zrobili swoje”… Nie bez znaczenia pozostanie formacja oazowa w Ruchu Światło-Życie. W Czernej poznałam to wszystko, co kocham – Karmel i św. Eliasza, i Maryję z Góry Karmel, i świętych Karmelu – Teresę, Jana, Terenię… Pociągnęła mnie jej mała-wielka droga...
– 2 luty jest obchodzony jako Dzień Życia Konsekrowanego. Z jakimi wyzwaniami życia codziennego stają siostry karmelitanki w Siemiatyczach oraz jak wygląda życie w zgromadzeniu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Życie codzienne w Karmelu Dzieciątka Jezus, to mała droga – pokory, prostoty, ufności, miłości. To droga z Maryją – do Jezusa i dla Jezusa. To połączenie prozy, codziennej pracy (ubóstwo) na drodze wierności Bożej woli (posłuszeństwo) w oblubieńczej miłości do Jezusa – Dzieciątka (czystość). To droga skromna i prosta, jak betlejemska grota czy dom w Nazarecie, ale to – według św. Tereni – czynienie małych rzeczy z wielką miłością, tak jak Bóg chce. I właśnie takie cechy „małej drogi” św. Teresy od Dzieciątka Jezus staramy się przekazywać innym. Pragniemy wcielać „małą drogę” w życiu codziennym z naszymi podopiecznymi, czy to w Warsztacie Terapii Zajęciowej, który prowadzimy w naszym domu zakonnym, czy w pracy katechetycznej, czy też w spotkaniach z różnymi osobami, które nawiedzają nasz dom, uczestniczą w skupieniach, rekolekcjach.
– Karmel kojarzy się często z kratami oraz wysokim ogrodzeniem. Czy życie w klauzurze należy bardziej rozpatrywać w kategoriach zamknięcia czy otwartości? Na czym właściwie ono polega?
– Karmel to ogród, a więc to coś pięknego i cennego, coś, co należy chronić i strzec jak skarbu. W czasach, gdy wszystko jest na pokaz, na sprzedaż, Karmel może być intrygującą zagadką, ma być znakiem, że istnieje coś, KTOŚ, przekraczający ten świat. To ma być oaza: milczenia, modlitwy, zatopienia się w Wieczność, w Boga, ale nie ma to oznaczać zamknięcia na sprawy ludzi – naszych towarzyszy w pielgrzymce życia... Oddzielenie od tzw. świata jest konieczne, tak jak chroni się życiodajne źródło od dopływu czegoś, co mogłoby go zabrudzić, ale jednocześnie to otwarcie na wszystkich spragnionych Boga...
– Powtarzając codziennie słowa Modlitwy Pańskiej, mówimy: „Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”. Jak Siostra rozumie te słowa w odniesieniu do swojego życia zakonnego? Jak rozeznać wolę Bożą oraz być jej posłusznym?
– Powtarzając codziennie, i to kilka razy, te słowa łatwo o przyzwyczajenie… Nasz ojciec założyciel sługa Boży o. Anzelm Gądek uczy nas, że karmelitanka ma iść do świętości przez trzy stacje: ŻŁÓBEK, KRZYŻ I OŁTARZ.
Rozeznanie i wypełnianie woli Bożej, to wpatrywanie się w Jezusa w tych misteriach i naśladowanie Jego oddania się Ojcu – przez ręce Maryi – w ubóstwie żłóbka – w ofierze Krzyża – w ofiarnej miłości w Eucharystii… Z rozeznania nikt nie jest zwolniony. Dokonuje się to przez pokorną, cichą i wytrwałą modlitwę: odczytywanie znaków, jakimi Bóg przemawia do serca i które objawiają się także zewnętrznie. Myślę, że dobre rozeznanie nie zakłada pewności. Czasami będzie tak, że nigdy jej nie zdobędziemy. Dobre rozeznanie pokazuje owoce podjętych decyzji.
– Śluby wieczyste różnią się od święceń kapłańskich, ale ich wspólnym mianownikiem jest zobowiązanie dochowania wierności i trwania przy nich do końca życia. Jak wygląda oraz czym wyraża się szczególna służba Bogu?
– Ta szczególna służba Bogu, jaką jest życie kapłańskie i zakonne – zwłaszcza w aspekcie wierności „do końca”, to szczególne wyróżnienie i akt wybrania dla powołanych, ale i akt sprawiedliwości – by Bogu oddać to, co się od Niego otrzymało… Służba Bogu to służba serca, „bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” (Łk 12, 34).
To słuchanie Bożego Słowa, które wydaje owoce nawrócenia i służby drugiemu człowiekowi tam, gdzie jest się posłanym. To walka o codzienną wierność, o czas tylko dla Boga, o stawanie w prawdzie co do jakości i sposobu swojego powołaniowego życia. To dawanie świadectwa o pierwszeństwie Jego łaski. Życie to dar bezcenny, mamy je przeżyć jak najpiękniej, by u jego kresu zwrócić go naszemu Stwórcy i Ojcu jako wyborny owoc wiary, nadziei i miłości. Służba Bogu ułatwia takie podejście do podarowanego nam czasu ziemskiego życia, by nie rozmienić go na drobne i bezwartościowe chwile i by dać świadectwo współczesnym sobie ludziom, że Bóg jest godzien największej miłości, i że dla takiej miłości warto żyć...