Reklama

Opowieści z tej ziemi (III)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Kresach wschodnich dzisiejszej Polski mieszkało wielu obywateli polskich pochodzenia ukraińskiego i wyznania prawosławnego lub katolickiego obrządku wschodniego tzw. greko-katolicy. Zmiana granic i przesiedlenia ludności zmieniły sytuację do tego stopnia, że dziś pozostały tylko cerkwie, ale są one najczęściej kościołami katolickimi, albo służą niewielkiej wspólnocie Kościoła prawosławnego. Goście z zachodniej Polski uważają, że tu na Wschodzie mieszkają ludzie mówiący po ukraińsku i uczęszczający do cerkwi i dziwią się, że rzeczywistość jest inna. Niekiedy osoby związane z cerkwią żyjąc w diasporze nie ujawniają swojej przynależności kościelnej i w małych miejscowościach uchodzą za niewierzących. Za rządów PRL bezpieczniej było uchodzić za niewierzącego niż wiązać się z Kościołem katolickim. W niewielkim miasteczku, gdzie senne kamienne lwy wygrzewają się pilnując parku, dawniej żyło wielu prawosławnych, greko-katolików i żydów. Dziś nie zostało prawie nic z tej wyznaniowej mozaiki, oprócz pięknej drewnianej cerkiewki ze ślicznym starym ikonostasem. Obecnie służy ona katolikom jako kościół pomocniczy. Na terenie parafii rzymskokatolickiej żyje kilka starszych osób wyznania prawosławnego i prawie wszystkie korzystają z posługi sakramentalnej w naszym kościele. Do cerkwi udają się tylko podczas jakiegoś wielkiego święta. Każdy proboszcz zadomowiony w swojej parafii w zasadzie zna swoich parafian, to jednak zdarzają się sytuacje wyjątkowe, jakby echo minionych czasów. Tak było w tym wypadku. W środku tygodnia do kancelarii przyszła siostra opiekunka PCK z prośbą, aby udać się do chorej nauczycielki języka rosyjskiego. Zdziwiłem się, bo wymieniona osoba nie należała do naszej wspólnoty i nigdy do kościoła nie przychodziła. Zapytałem czy ta pani rzeczywiście chce się wyspowiadać, ale siostra tego nie była pewna. Odpowiedziała, że tylko wypełniła swój chrześcijański obowiązek, a dalej niech ksiądz działa. Pomyślałem wtedy: moje działanie nic tu nie da bez pomocy Ducha Świętego, do którego gorliwie zacząłem się modlić. Z rozmowy z sąsiadami dowiedziałem się, iż rodzice pani Luby chodzili do cerkwi. Co robić? Zadzwoniłem do najbliższej parafii prawosławnej, ale proboszcza nie było, wyjechał na kilka dni do Warszawy. Postanowiłem pójść i porozmawiać. Na wszelki wypadek zabrałem ze sobą stułę najbardziej przypominającą prawosławną i modlitewnik. W mieszkaniu zastałem panią Lubę samą, przywitałem się i zacząłem rozmowę oczywiście o szkole, dzieciach, młodzieży i jej pracy. Temat chwycił, mimo cierpienia można było z nią porozmawiać. Przybyłem tu jednak nie na grzecznościowe pogadanie sobie, ale aby doprowadzić do pojednania z Bogiem w obliczu śmierci. Zapytałem więc, czy zechciałaby się wyspowiadać? Pani Luba popatrzyła na mnie zimnym i przenikliwym wzrokiem, zrobiłem się bardzo malutki, wydawało mi się przez chwilę, że deski podłogi ustępują, a ja wrastam w ziemię. Wreszcie zapytała: " a ksiądz ruski czy polski?". Zakręciło mi się w głowie, zacząłem się zastanawiać co teraz odpowiedzieć. Powiedzieć, że jestem kapłanem " polskim" to na pewno nie zechce się wyspowiadać, powiedzieć, że " ruskim" to skłamię. Tak źle i tak niedobrze. Boże co mam robić? Nigdy nie znalazłem się w takim położeniu, nie uczono w żadnym seminarium jak zachować się w podobnych sytuacjach. Faktem jest, że kobieta umiera, widać jakąś iskrę wiary, czy mogę dopuścić do sytuacji zejścia z tego świata bez pojednania się z Bogiem? Odpowiedź przyszła na pewno z "Góry" i postanowiłem powiedzieć słowo "ruski kapłan" i wtedy rozpoczęła się spowiedź. Gdy wymawiałem słowa rozgrzeszenia twarz chorej rozpogadzała się. Potem namaściłem świętym olejem, ale nie było Komunii św. bo nie zdążyłem już zanieść. Tę spowiedź długo będę pamiętał, a jeszcze bardziej rozradowane oblicze chorej. To są chwile największej radości kapłana, kiedy można uczynić kogoś szczęśliwym, a niewątpliwie tak stało się w tym wypadku. Śmierć nie śpieszyła się bardzo, jakby czekała na tę spowiedź, to Bóg czekał i dał łaskę uporządkowania wszystkiego do końca i dla Niego nie było ważne to w jakim obrządku sprawowany będzie sakrament. Za kilka dni pogrzeb. Rodzina zaprosiła kapłana prawosławnego. Ciało zmarłej wprowadzono do odnowionej cerkiewki służącej, nam, katolikom. W pogrzebie uczestniczyli w zdecydowanej większości katolicy, nie bardzo rozumiejący język staro-cerkiewny, ale modlili się tak jak potrafili, na pewno z głębi serca. Po pogrzebie wizytę na plebanii złożył duchowny prawosławny prowadzący pogrzeb, opowiedziałem mu całą historię ze spowiedzią, bardzo mi dziękował i był zdziwiony, że katolicki kapłan zna liturgię i obrzędy Kościoła wschodniego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Czego uczy nas świętość Jana Pawła II? Msza św. z okazji obchodów 10. rocznicy kanonizacji papieża

2024-04-27 17:55

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

@VaticanNewsPL

Odważny, zdecydowany, konsekwentny, człowiek pokoju, obrońca rodziny, godności każdego ludzkiego życia, prawdziwy i szczery przyjaciel młodych oraz wielka pobożność Maryjna - tak scharakteryzował św. Jana Pawła II kard. Angelo Comastri. Emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej w homilii podczas Mszy św. w Bazylice św. Piotra z okazji obchodów 10. rocznicy kanonizacji papieża Polaka starał się odpowiedzieć na pytanie: Czego uczy nas świętość Jana Pawła II - niezwykłego ucznia Jezusa w XX wieku?

Hierarcha nawiązał do dnia pogrzebu Jana Pawła II, 8 kwietnia 2005 roku na Placu Świętego Piotra, wspominając księgę Ewangelii, której strony zaczął przewracać wiatr. "W tym momencie wszyscy zadaliśmy sobie pytanie: `Kim był Jan Paweł II? Dlaczego tak bardzo go kochaliśmy?`" - powiedział kardynał i dodał: "Niewidzialna ręka przewracająca Ewangeliarz zdawała się mówić nam: `Odpowiedź jest w Ewangelii! Życie Jana Pawła II było nieustannym posłuszeństwem Ewangelii Jezusa, i z tego powodu - mówił nam wiatr! - z tego powodu go umiłowaliście!`"

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję