Jako misjonarz Zgromadzenia Słowa Bożego w tym roku dane mi było wygłosić wielkopostne rekolekcje w jednej z mniejszych parafii archidiecezji częstochowskiej – w Toporowie. Wspólnie z tamtejszym długoletnim proboszczem ks. Marianem Morgą ustaliliśmy, że w związku z ciągle żywymi kontrowersjami na temat adhortacji aktualnego Ojca Świętego Franciszka tegoroczne konferencje byłoby dobrze oprzeć o właśnie jego nauczanie.
Od nawrócenia do ewangelizowania
Jako że kiedyś pracowałem w Paragwaju, bywając często w Argentynie (ojczyźnie o. Jorge Bergoglia), a w ostatnich latach uważnie śledzę naukę tego latynoskiego Papieża, zdecydowaliśmy się na temat „Od nawrócenia do miłosiernego ewangelizowania według papieża Franciszka”. Specyficznie rozumiane nawrócenie dotyczyło nie tyle grzechu, ile naszego skostnienia, zepsucia, a nawet duchowych paranoi. Natomiast misyjno-miłosierne głoszenie Dobrej Nowiny zeszło z piedestału przywileju dla wybranych misjonarzy ad gentes w objęcia prostych katolickich rodzin, wspólnot i parafii. Ponieważ aż 95% wiernych parafii św. Franciszka z Toporowa i okolic wzięło udział w wielkopostnych rekolekcjach, wyraźnie wyczułem ich otwarcie się na Kościół powszechny i argentyńskiego Pasterza, który zna zapach owiec swoich, a do tego chętnie mówi o miłosierdziu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dzisiaj, kiedy radosne okrzyki „Alleluja” ogłaszają wszem i wobec, że Chrystus Zmartwychwstał, powinniśmy się jednak krytycznie zapytać, czy my w ten bezprecedensowy fakt wierzymy. A jeśli tak, to jak głęboko? Papież Franciszek stwierdza bowiem, że najistotniejszą charakterystyką chrześcijanina winna być „wiara, która działa przez miłość (por. Ga 5, 6)”. Podkreśla też, że „zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara” (1 J 5, 4).
W swojej książce „Otwarty umysł, wierzące serce” Ojciec Święty często wraca do tego tematu i prosi, aby o wierze mówić jako o orężu, jak o skutecznej broni, która w trudnym kontekście dzisiejszego życia pozwala oddzielić plewy od ziarna. To ta prawda zasadniczo powinna dodawać nam tylko pewności, że w dzisiejszym morzu często zbyt emocjonalnych opinii, wraz ze Zmartwychwstałym będziemy jednak w stanie rozeznać, co jest czym i kto jest kim.
Dzieła miłości względem bliźniego
Założyciel mojego Zgromadzenia, św. Arnold Janssen, zawsze twierdził, że „największym dziełem miłosierdzia wobec ludzi jest głoszenie im słowa Bożego”. I tak jest. Ludziom w krajach misyjnych można nie wybudować wszystkich szkół i szpitali, ale nie można im nie głosić zmartwychwstałego i miłosiernego Chrystusa. Jakże te słowa współgrają z myśleniem papieża Franciszka, który naucza: „Dzieła miłości względem bliźniego są najdoskonalszym zewnętrznym wyrazem wewnętrznej łaski Ducha”. A to przecież na tego Ducha właśnie wszyscy czekamy tuż po chwalebnym zmartwychwstaniu Pana i niedzieli Jego miłosierdzia. Niewyobrażalnym bowiem jest głębokie przeżywanie rekolekcji, Wielkiego Tygodnia, zmartwychwstania i białej niedzieli bez miłosiernego czynu, czyli konkretnego uzewnętrznienia otrzymanych w tym czasie łask. Z drugiej strony, takie przekuwanie nauki Chrystusa w konkretne ewangelizacyjne dzieła, i to we własnych rodzinach, wspólnotach i parafiach nie jest niczym łatwym. Warto jednak sięgnąć do adhortacji papieża Franciszka „Evangelii Gaudium”, gdyż jej realizm z góry zakłada, że: „misyjne serce jest świadome swoich ograniczeń... i wie, że musi wzrastać w zrozumieniu Ewangelii i rozeznawaniu dróg Ducha” (EG 45).
Miłosierdzie w codziennej ewangelizacji
Jak rozeznać w duchu chrześcijańskim rozliczne sprawy tego świata? Propozycją papieża Franciszka jest, aby to czynić w duchu misyjnym i miłosiernym. I tak np. wielkie dylematy aktualnego Kościoła, jak chociażby wątpliwa jedność chińskich katolików, powinna być wzmacniana pomimo trwających aktów prześladowania. Tylko wzajemne wybaczenie i miłosierdzie są szansą na powstanie największego azjatyckiego Kościoła. Czyż ten misyjny sen nie jest wart paru ustępstw? Podobnie sprawy, powiedziałbym średniej wagi, jak np. wyjątkowe udzielanie Komunii św. niektórym wiernym będącym w drugim związku. Papież Franciszek dostrzega za św. Janem Pawłem II (por. FC 34) tzw. prawo stopniowości w życiu wiernych, czyli ich regres lub postęp w pragnieniu „bycia” dobrym, a nawet świętym. Tych ludzi właśnie w duchu miłosierdzia trzeba umieć odróżnić od innych, którzy tylko chcą „mieć”. Czyż takie niewątpliwie trudne zadanie nie powinno stać się misją współczesnego Kościoła? I na koniec przykład misyjnego i miłosiernego rozeznawania spraw pozornie małych, jak te które zastałem w Toporowie. Ile trzeba wysiłku i środków włożyć w zaproszenie, przygotowanie i zmotywowanie 500 wiernych i 40 ministrantów? Ponieważ pierwszy raz spotkałem się z tak umisyjnioną parafią i pozytywnymi komentarzami, że to najlepsza inwestycja, mam prawo przypuszczać, że są to m.in. owoce Roku Miłosierdzia i nauczania aktualnego Piotra w Rzymie. Miłosierdzie w codziennej ewangelizacji jest więc tak samo potrzebne jak sprawna administracja, skuteczne prawo czy inne aktywności naszego katolickiego, tj. powszechnego Kościoła.