Ścisła współpraca nauczycieli z rodzicami oraz harmonijny rozwój wszystkich sfer człowieka: duchowej, intelektualnej, emocjonalnej, etycznej i fizycznej, to główny program wychowawczy rodzinnej szkoły podstawowej dla chłopców „Nawigator”, szkoły dla dziewcząt „Fale” i przedszkola koedukacyjnego „Fale” prowadzonych przez Fundację Edukacji Rodzinnej przy ul. Rodzinnej 1 w Przylepie k. Szczecina (przedłużenie ul. Okulickiego na Gumieńcach).
Pragniemy wychowywać dzieci w duchu pracowitości, szczerości, wolności i odpowiedzialności, tak aby jako dorośli potrafili służyć innym – to motto tych szkół położonych na obrzeżach Szczecina.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Anna Rosiek
Reklama
Mówi Anna Rosiek, współzałożycielka tych szkół: „Zamarzyły nam się takie placówki dla naszych dzieci. Szkoły widzieliśmy w Hiszpanii, gdzie są one już od 50 lat. Absolwenci są ludźmi spełnionymi, mają szczęśliwe rodziny lub wybrali powołanie. Niektórzy z nas pojechali zobaczyć, jak to wygląda i zauważyli, że dzieci w szkole czują się jak w domu. Tam ktoś pochyla się nad ich wychowaniem. W 2008 r. wraz z 6 rodzinami założyliśmy szkołę, a dokładnie na początek przedszkole, bo tłumaczono nam, że najlepiej wychowanie zacząć od przedszkola. Dziś ja też widzę różnice między naszą szkołą a szkołami państwowymi. Tu ustalamy wspólny front wychowawczy i dzielimy się naszymi spostrzeżeniami. Mój syn jako 3-latek był dzieckiem nieśmiałym. Na koniec roku dzieci były oceniane i u każdego doceniono jakąś cechę w formie «tytułu mistrzowskiego». Marek został «mistrzem milczenia». Podobało mi się, że nie był za to skrytykowany”.
W „Falach” i „Nawigatorze” wiele wymaga się od nauczycieli. Podobnie jak rodzice, nauczyciele mają dbać o doskonalenie swojej pracy wychowawczej i dydaktycznej. Nauczyciele są tu opanowani, cierpliwi, w dobrych humorach, sprawiedliwi i budzący zaufanie.
Anna Jacyno
Mówi Anna Jacyno, wiceprezes zarządu Fundacji Edukacji Rodzinnej i wicedyrektor w obu szkołach: „Podstawą kształcenia i wychowania w naszych placówkach jest edukacja spersonalizowana. Takie podejście zakłada, że każda uczennica i każdy uczeń jest wyjątkową i niepowtarzalną osobą. Edukacja spersonalizowana pomaga uczniom osiągnąć pełny rozwój ich możliwości i zdolności oraz dojrzałość i wiedzę konieczną do podejmowania wolnych i odpowiedzialnych decyzji. Taka edukacja przygotowuje ucznia do życia zgodnego z własną godnością, odnajdywania radości z dobrze wykonywanej pracy, przyjaźni z innymi oraz do solidnego i skutecznego działania na rzecz rozwoju społeczności. W naszych placówkach nie oddaje się dziecko do wychowania, my współpracujemy z rodzicami i wspieramy ich w wychowywaniu, bo to rodzice są pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami swoich dzieci.
Reklama
Szkoły stanowią wychowawcze uzupełnienie rodziny. Podstawą dobrego wychowania jest to, by te dwa środowiska szły w jednym kierunku i były spójne pod względem wartości. Program kształcenia rodziców obejmuje m.in.: spotkania, kursy, cykle wykładów oraz doradzanie w wyborze odpowiednich lektur. Rodzicom proponujemy również tutoring rodzinny. Tutor – opiekun spotyka się z uczniem indywidualnie co dwa tygodnie, natomiast z rodzicami dziecka trzy razy w roku. Spotkania służą wyznaczaniu i realizacji celów dydaktyczno-wychowawczych”.
Opiekę duszpasterską w szkołach sprawuje ksiądz z Prałatury Opus Dei. Chrześcijańska tożsamość jest jednym z fundamentów modelu wychowawczego prowadzonego w szkołach.
„Jednym z celów naszych placówek jest wsparcie rodziców w duchowym rozwoju dziecka – dodaje Anna Jacyno. – W okresie przygotowania do I Komunii św. rodzice uczestniczą w organizowanych konferencjach, które prowadzi kapelan szkoły oraz katecheci.
Mamy własną kaplicę, dlatego uczennice i uczniowie wszystkich klas mają możliwość udziału we Mszy św. raz w tygodniu, możliwość spowiedzi i rozmowy z księdzem. Rodzice mogą skorzystać z porad duchowych oraz spowiedzi”.
W szkole trwa właśnie rekrutacja dzieci na nowy rok szkolny.
„Do naszych placówek zapraszam rodziców, którzy chcą wychowywać swoje dzieci w wartościach chrześcijańskich, którzy zainteresowani są edukacją spersonalizowaną i wychowaniem kładącym nacisk na integralność osoby ludzkiej oraz harmonijny jej rozwój” – dodaje Anna Jacyno.
Małgorzata Skorasińska
Edukacja w szkole jest zróżnicowana ze względu na płeć.
Reklama
„Dziewczynki i chłopcy uczą się oddzielnie. Taki podział pozwala lepiej funkcjonować. Ten podział jest czymś naturalnym, bo badania naukowe wykazują, że poziom edukacyjny dzieci wyrównuje się dopiero na poziomie maturalnym. To, co odróżnia chłopców w sposobie nabywania wiedzy, to to, że dziewczynki myślą bardziej indukcyjnie, natomiast chłopcy wykorzystują rozumowanie dedukcyjne, działają jak Sherlock Holmes i wychodzą z takich zasad ogólnych i zastosowują je do konkretnych przypadków i dużo szybciej rozumują. Także też chłopcom łatwiej jest dokonywać testy wyboru. Dziewczynki łatwiej rozumieją emocje, a chłopcy skupiają się na konkretach. Dziewczęta potrzebują mało ruchu, a chłopcy potrzebują go więcej, bo dla nich to są dodatkowe bodźce dla mózgu i to pobudza ich do pracy. Dziewczynki natomiast dłużej się koncentrują, lepiej słyszą i zapamiętują dużo szczegółów z zajęć. Do dziewczynek mówi się ciszej, a do chłopców mówi się konkretami” – wyjaśnia Małgorzata Skorasińska, nauczycielka klasy „O”.
Mateusz Derkowski
Niezwykle ważnym punktem pracy wychowawczej są spotkania obojga rodziców z tutorem (opiekunem), by wyznaczyć wspólne cele wychowawcze. „Zasadniczo staramy się ustalić wspólny front i w zależności od cech chłopca, określeniu mocnych i słabych jego stron, od sytuacji i atmosfery w domu ustalamy indywidualny plan dla ucznia. Dzięki tutoringowi, który się odbywa co dwa tygodnie i dzięki tym rozmowom dzieci się otwierają i wychodzą na jaw różne problemy. Dzięki tym rozmowom – bo dzieci inaczej funkcjonują w szkole, a inaczej w domu – łączymy elementy całej układanki” – opisuje Mateusz Derkowski, wychowawca klasy trzeciej.
Wanda Zając
„Trzeba mieć to coś w sobie, dar z nieba, który potrafi nauczycielom dotrzeć do ucznia. Spojrzenie rodziców i spojrzenie nauczycieli ma pomóc, by z tego malutkiego człowieczka mógł wyrosnąć wartościowy człowiek” – dodaje Wanda Zając, której syn uczęszcza do tej szkoły.
Anna Bylińska-Manuszak
Reklama
Swoimi obserwacjami na temat tej szkoły dzieli się chętnie Anna Bylińska-Manuszak, matka 9 dzieci. „Po traumatycznych doświadczeniach z poprzedniej szkoły, gdy mój syn miał iść do «Nawigatora», czułam stres. Tymczasem przez bardzo krótki moment syn szybko się w szkole zaaklimatyzował, został przyjaźnie przyjęty przez chłopców. Atmosfera wzajemnego zrozumienia, szacunku, zainteresowania drugim człowiekiem była tak budująca, że miałam wrażenie, jakbym zostawiała dziecko u rodziny, a nie w szkole. Wychowawczyni, która jest także opiekunem (tutorem) naszej rodziny to bardzo doświadczona i mądra nauczycielka. Służy radą i pomocą nie tylko w odniesieniu do naszego «pierwszaka», ale także w stosunku do pozostałych dzieci w rodzinie. Ta szkoła wspomaga mnie w procesie wychowawczym dzieci. Nie staje w opozycji do wartości chrześcijańskich (jak to było w poprzedniej szkole), tylko je buduje, wyznaje i jeszcze mobilizuje rodziców do bycia coraz lepszym. Ta szkoła bardzo dużo daje, ale też bardzo dużo wymaga. Po paru miesiącach nauki czuję, że moje dziecko jest bardzo dobrze traktowane w tej szkole, z szacunkiem, ale też stanowczością, co jest chłopcom potrzebne. Dla tak młodego człowieka taki model wychowawczy sprawia, że wartości tam przekazywane stają się oczywiste. Syn nie dyskutuje na temat tego, co jest dobre, a co złe. Wie, że skoro w domu mama mówi tak, w szkole pani Dorotka mówi to samo, to jest to dla niego pewnik. Punkt oparcia, tak bardzo potrzebny. Myślę, że szkoły «Nawigator» i «Fale» wychowanie moralne mają na najwyższym poziomie”.
Rodzice chwalą dobrą organizację w tej szkole, która uczy samodzielności. Anna Bylińska- -Manuszak dopowiada: „Szkoła ma bardzo pragmatyczne rozwiązania, co jako rodzic bardzo sobie cenię. Jako przykład można podać rekreację (strój sportowy wysłużony, do zabrudzenia wisi zawsze w szkole i chłopcy mogą go pobrudzić do woli). Wiem, że np. wychodząc na dwór, zawsze ktoś zadba, żeby mój syn się zapiął, ubrał rękawiczki. Szkoła uczy troski nie tylko o siebie, ale i o drugiego człowieka. Jako rodzicowi bardzo odpowiada mi, że w szkole rozwijane są trzy płaszczyzny bardzo harmonijnie: duchowość – przestrzeganie roku liturgicznego; płaszczyzna psychiczna – bardzo wysoki poziom nauczania mnóstwo rozmów, uczenie myślenia, a nie odtwórcze szkolnictwo (na zasadzie: kopiuj – wklej); płaszczyzna fizyczna – duży nacisk na sporty i rekreację na świeżym powietrzu.
Reklama
Wysoki poziom kultury osobistej nauczycieli, zainteresowanie każdy dzieckiem indywidualnie i bardzo kameralne klasy dają możliwość perfekcyjnej wręcz oceny dziecka. Wychwycenie każdej najdrobniejszej nawet sprawy czy problemu, nad którym trzeba popracować. Dodatkowo – co dla mnie, mamy 9 dzieci, jest bardzo ważne – świetne relacje z innymi rodzicami. I na koniec: dziecko nie musi się wstydzić symboli religijnych, ani tego, że przeżegna się obok krzyża. Tutaj dla wszystkich chłopców to norma. No i wielodzietność to nie patologia – tylko zasługa i wielki dar od Pana” – dodaje Anna Bylińska-Manuszak. Karolina Baumert
Szczególną rolę w procesie edukacyjnym odgrywa samodzielna praca ucznia nad sobą. Karolina Baumert, rodzic, opowiada: „Mam dzieci w różnej grupie wiekowej. Tu uczą już w przedszkolu dobrych nawyków. Od trzylatków kształtowany jest u dziecka nawyk samodzielności. Uczone są, że dzieciom nie wyrywamy zabawki, lecz prosimy o nią. Dla osób dorosłych może to się wydawać nieistotne, ale te dobre nawyki utrwalają się w dzieciach. To są drobne rzeczy, ale one kształtują dzieci, które za dobre sprawowanie na koniec dnia dostają naklejkę. Szkoła nawiązała współpracę z Akademią Familijną i są wykłady dla rodziców w poszczególnych przedziałach wiekowych. Tych kursów dla rodziców tutaj nie brakuje. Kiedy wracamy z placówki, dzieci odkładają buty do szafeczki, a nie stawiają obok. Kredki wkładam do pudełeczka i odkładam na miejsce. Są z tyłu głowy już u tych małych dzieci odpowiednie nawyki, np. mówienia dzień dobry każdemu. To jest niezwykle ważne, że znamy innych rodziców. Jak wiemy, że inna koleżanka ze szkoły kieruje się podobnymi wartościami, to te nasze dzieci zaczynają się przyjaźnić i my się zaczynamy przyjaźnić. Dając swoje dziecko na noc do innej rodziny, rodzic jest spokojny, że te same wartości wyznają też inni rodzice”.
Wanda Zając
Wanda Zając dodaje: „Jestem absolutnie przekonana do idei tych szkół i widzę w nich wiele dobra. Dzięki tej szkole jest nam łatwiej wychowywać naszego najmłodszego syna. Moje starsze dzieci kończyły szkoły publiczne i żadne z nich nie miało tak pozytywnych doświadczeń związanych z edukacją. Różnica jest diametralna”.