Reklama

Niedziela Częstochowska

Notatnik duszpasterski (11)

Dać światu księdza to jak wybudować katedrę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy zbliża się czas święceń, kiedy w naszym Kościele narodzą się nowi diakoni i prezbiterzy, zawsze przypominam sobie dobrze znane powiedzenie: dać światu księdza więcej znaczy niż wybudować katedrę. Bo i jak funkcjonowałyby nasze świątynie, gdyby nie było w nich szafarzy świętych sakramentów, pasterzy wspólnoty kościelnej i nauczycieli wiary? Przyzwyczailiśmy się do tego, że ksiądz jest i był, a dodatkowo myślimy, że pewnie zawsze będzie. I oby tak było, bo przecież „żniwo wielkie, a robotników mało”. W tym przypomnieniu ważności kapłana w naszym życiu wiary chodzi mi też o to, abyśmy nie przegapili tego czasu narodzin nowych kapłanów.

Święcenia w diecezji to jest naprawdę jedno z najważniejszych wydarzeń dla lokalnego Kościoła. Warto to zaznaczyć swoją obecnością na tych święceniach, nawet jeśli kandydaci do święceń są nam zupełnie nieznani. A może któryś z nich będzie naszym wikariuszem, spowiednikiem, a kiedyś proboszczem? Jak się za niego już teraz porządnie pomodlimy, to jest większa szansa, że nie straci swojej pierwotnej gorliwości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy rodzi się człowiek, niesłychanie ważna jest dla niego obecność najbliższych. Dla nowego diakona czy kapłana to też bardzo ważne, jeśli na jego święceniach pojawią się współbracia w kapłaństwie i wierny lud, pośród którego przyjdzie mu pracować.

Reklama

Czas święceń rozpoczyna też czas intensywnej modlitwy o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Może to tylko przypomnienie, ale dobrze będzie, jeśli w każdym nabożeństwie majowym czy czerwcowym będziemy pamiętać o tej intencji, jeśli będzie ona obecna w modlitwie wiernych, w każdej Mszy św. Skoro dać światu kapłana to tak, jakby wybudować kościół, to warto wykorzystać każdą okazję do tego, żeby światu nie zabrakło kapłanów. Tą okazją jest też nasza kultura mówienia o kapłaństwie.

Z czasów, kiedy byłem rektorem seminarium, zapamiętałem rozmowę z młodym licealistą. Zaczęło się od jego zachwytów nad liturgią, nad umiłowaniem modlitwy. Przyznał się nawet do częstego myślenia o tym, żeby zostać księdzem. „To dlaczego nie wstąpisz do seminarium?” – zapytałem. „Bo się boję, bo gdyby ksiądz słyszał, jak w mojej rodzinie mówi się źle o księżach, gdyby ksiądz słyszał, jak moi koledzy w liceum śmieją się z kapłanów, to by ksiądz zrozumiał, że się boję, że kiedyś śmialiby się i ze mnie”.

Jego powołanie było widocznie jeszcze za słabe, skoro nie potrafił pokonać tej przeszkody. Ale pomyślmy, czy nasze nieodpowiedzialne mówienie o księżach nie jest czasem małym przyczynkiem do zabijania w młodych ich powołania? A przecież dać światu księdza to jak wybudować katedrę!

2018-05-09 10:54

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rodzice to pierwsi duszpasterze

Bóg Ojciec powierzył swojego Syna Jezusa Chrystusa opiece Świętej Rodziny. To Józef i Maryja stali się pierwszymi ludźmi odpowiedzialnymi za Wcielonego Boga. Pod ich czujnym okiem Jezus wzrastał w Nazarecie, został przyniesiony do świątyni i w niej ofiarowany. Z nimi wędrował na pielgrzymkę do Jerozolimy i to oni ze swoim Boskim Synem szli na modlitwy do synagogi. Nie trzeba innych dowodów na to, że rodzice mają pierwszeństwo w przekazywaniu wiary i wtajemniczaniu dziecka w żywą relację z Bogiem. Pewnie większość z nas swoją wiarę, jej jakość i głębię, zawdzięcza swoim rodzicom. Ich przykład, a przede wszystkim świadectwo, stały się fundamentem naszej wiary. Jednym słowem – to nie księża ani świeccy ewangelizatorzy są pierwszymi duszpasterzami. Nikt i nic nie zastąpi rodziców w trosce o wiarę dzieci i młodzieży. Ich duszpasterska rola zaczyna się od codziennego życia Bogiem, od wspólnej modlitwy rodzinnej, życia sakramentalnego oraz wyraźnego kierowania się wolą Bożą w podejmowanych decyzjach i wyborach moralnych. I choć wiara jest przede wszystkim łaską, to do swego rozwoju potrzebuje przyjaznego środowiska rodzinnego. Ważne jest również budowanie mostów między ludźmi, miejscami i wydarzeniami, w których dzieci i młodzież mogą nawiązać kontakt z Bogiem. Pierwszym takim miejscem jest parafia. Chodzi tu nie tylko o udział w niedzielnej Mszy św., ale również o wsparcie wszelkich inicjatyw duszpasterskich. Trudno zachęcić dzieci i młodzież do stałej formacji, uczestnictwa we wspólnotach czy zaangażowania w różne posługi, jeśli zamiast mobilizacji słyszą w domu słowa zniechęcenia, podważanie potrzeby i sensu tego typu spotkań. Drugi teren duszpasterskiej odpowiedzialności rodziców za wiarę dzieci stanowi katecheza szkolna. Nie tylko troska o obecność dziecka na katechezie, ale też podkreślanie sensu i ważności religii w szkole pomagają katechetom w prowadzeniu zajęć.

CZYTAJ DALEJ

Św. Pius V

Antonio Ghislieri, zwany Aleksandrinus, urodził się 17 stycznia 1504 r. w Bosco Marengo w Piemoncie (Włochy). Drogowskazem jego całego życia była najdoskonalsza pobożność chrześcijańska.

Mając zaledwie piętnaście lat, przywdział habit dominikański. Został potem biskupem i kardynałem. Po śmierci Piusa IV wybrano go na papieża. Przybrał imię Piusa V. Od razu przystąpił do wprowadzania w życie uchwał zakończonego 3 lata wcześniej Soboru Trydenckiego. Pius V zwracał baczną uwagę, by do godności i urzędów kościelnych dopuszczać tylko najgodniejszych. Odrzucał więc stanowczo względy rodzinne, dyplomatyczne czy też polityczne. Przeprowadził do końca reformę w Kurii Rzymskiej. Papież starał się zaprowadzić ład także w państwie kościelnym. Za jego pontyfikatu 7 października 1571 r. cesarz Jan Austriacki odniósł pod Lepanto słynne zwycięstwo nad Turkami podczas jednej z najkrwawszych bitew morskich.

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję