Reklama

Niedziela Kielecka

Ruszyła kampania pomocy dla Syrii

Minister Beata Kempa, prezydent Kielc Wojciech Lubawski i biskup Jan Piotrowski 28 maja w Kielcach podpisali porozumienie dotyczące pomocy dla zrujnowanej wojną Syrii. Celem trwającej do końca września kampanii jest zbiórka funduszy na pomoc edukacyjną dla syryjskich dzieci i młodzieży

Niedziela kielecka 24/2018, str. III

[ TEMATY ]

pomoc

Syria

kampania

TER

Sygnatariusze Kampanii Pomoc dla Syrii

Sygnatariusze Kampanii Pomoc dla Syrii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W fazie projektu zrezygnowano z pierwotnego pomysłu, czyli budowy szkoły w Syrii; jest to przedsięwzięcie bardzo kosztowne, a poza tym ryzykowane – szkoła może zostać zburzona podczas działań wojennych. Kielce włączą się zatem w inne formy wsparcia dla dzieci syryjskich – bp Jan Piotrowski zaproponował organizację kolonii w Libanie, połączonych z warsztatami psychologicznymi. Jak powiedział Biskup Kielecki w rozmowie z „Niedzielą” – takie rozwiązanie jest prostsze ze względów logistycznych: odległości, braku bariery językowej, a przy tym potrzebne.

W Syrii w ciągu ponad 7 lat wojny zginęło niemal 400 tysięcy ludzi, w tym ponad 20 tysięcy dzieci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Jan Piotrowski, zachęcając prezydenta Kielc do zainicjowania kampanii, wskazał na stowarzyszenie papieskie „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. I tak z prośbą o pomoc dla Syrii zwrócił się do kieleckiego samorządu ks. Waldemar Cisło, dyrektor polskiej sekcji stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”, który koordynuje pomoc dla Syryjczyków. W rozmowie z prezydentem Lubawskim zaznaczył, że jedną z głównych potrzeb w zniszczonej Syrii jest budowa szkół. Prezydent zadeklarował pomoc – w wybudowaniu szkoły lub innego wskazanego ośrodka, w miarę potrzeb.

Prezydent Wojciech Lubawski poprzez zainicjowaną kampanię chce włączyć kielczan w odpowiedzialność za wydarzenia dziejące się na świecie i promować postawy altruizmu. Prezydent przypomina, że Kielce poza Wrocławiem i Lublinem są trzecim miastem, które się zaangażowało w tę akcję.

Bp Jan Piotrowski podczas podpisywania porozumienia w miejskim Ratuszu podkreślił, że pomaganie potrzebującym to chrześcijański obowiązek, szczególnie tam, gdzie jest ból i ludzkie cierpienie. Syrię nazwał „nieludzkim poligonem doświadczania cierpienia”, zwłaszcza dzieci. – Kto pomaga dzieciom, szczególnie pokazuje swoje serce i empatię – podkreślił biskup kielecki.

Reklama

W akcję pomocy organizowaną w Kielcach włącza się m.in. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Marek Scelina, dyrektor MOPR, powołał roboczy zespół, który ustala harmonogram działań. Jak informuje Marek Scelina, uzyskano także deklarację Beaty Kempy – minister odpowiedzialnej za pomoc humanitarną, że po przeprowadzeniu zbiórek w Kielcach, rząd dołoży drugie tyle.

– Syryjczycy na co dzień żyją w bardzo trudnych warunkach. Spotykają się z przemocą, terroryzmem i bombami, dlatego uważam, że wszelkie akcje charytatywne są bardzo ważne. Każda złotówka ofiarowana przez kielczan będzie liczyła się pięciokrotnie i z pewnością przełoży się na ogrom dobra na terenie Syrii – powiedziała w Kielcach minister Beata Kempa. – Jestem dumna z Kielc, ze Świętokrzyskiego i ze wszystkich partnerów, którzy zdecydowali się wesprzeć akcje i tę szlachetną inicjatywę – dodała minister.

W ramach akcji planowane są zbiórki do puszek, aukcje charytatywne, wydarzenia kulturalne i sportowe na terenie Kielc. Celem jest zgromadzenie minimum 400 tysięcy złotych. Im więcej pieniędzy zostanie zebranych, tym większej liczbie dzieci i młodzieży uda się pomóc.

Partnerami projektu są: stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Caritas Diecezji Kieleckiej, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie oraz rektorzy Uniwersytetu Jana Kochanowskiego i Politechniki Świętokrzyskiej. Partnerzy złożyli podpisy pod dokumentem regulującym zasady współpracy w zakresie organizowania pomocy materialnej dla ofiar wojny w Syrii oraz propagowaniu idei pokoju w świecie i unikania przemocy.

Ponadto Biskup Kielecki i Prezydent Miasta Kielce wystosują Apel o wsparcie do mieszkańców Kielc oraz przedstawicieli różnych środowisk: samorządów, uczelni, szkół, przedsiębiorców, instytucji, organizacji i stowarzyszeń. Patronat honorowy nad akcją objęli: biskup kielecki Jan Piotrowski, Beata Kempa, minister – członek Rady Ministrów i Agata Wojtyszek – wojewoda świętokrzyski.

Reklama

Ambasadorami kampanii zostali: Sławomir Szmal – bramkarz PGE VIVE Kielce, kieleckie pięcioraczki Natalia, Julia, Oliwia, Karolina i Maja wraz z rodzicami Pauliną i Piotrem Szymkiewiczami oraz Mariusz Ostrowski – kielczanin, znany i lubiany aktor filmowy i teatralny.

Warto dodać, że miasto Kielce zostało ostatnio wyróżnione prestiżową Honorową Odznaką Rady Europy, która nadawana jest przez Europejski Komitet do Spraw Społecznych, Zdrowia i Zrównoważonego Rozwoju. Spośród 33 miast z całej Europy oraz 4 z Polski, które ubiegały się o nagrodę, tylko 7. zostało laureatami tegorocznej edycji. Kielce są jedynym polskim miastem uhonorowanym tym zaszczytnym odznaczeniem w 2018 r.

Odznaka Honorowa RE przyznawana jest co roku wybranym miejscowościom z 47 krajów członkowskich. Odznaczenie nadawane jest wyłącznie miastom, które realizując działania dotyczące środowiska i życia mieszkańców wyróżniają się na tle innych miejscowości harmonijnym, utrzymywanym na stałym poziomie rozwojem gospodarczym i infrastrukturalnym, a także prowadzą szereg spotkań z miastami partnerskimi.

2018-06-13 10:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wystąpienie premiera Morawieckiego w Sejmie to punkt zwrotny tej kampanii

[ TEMATY ]

premier

kampania

Eryk Mistewicz

Adam Guz/KPRM

Mateusz Morawiecki odreagował tygodnie partyjnych ataków. Z głowy, bez kartki, przedstawił w Sejmie jasną wizję Polski, porwał energetyczną, z pasją opowieścią i pokazał, ile jeszcze dobrego może zrobić duet Morawiecki-Duda. To było jedno z lepszych wystąpień w polskim Sejmie. Konkretne, stanowcze, ofensywne – mówi Eryk Mistewicz, ekspert kampanii wyborczych, prezes Instytutu Nowych Mediów

- W jakim etapie kampanii prezydenckiej jesteśmy?

CZYTAJ DALEJ

Słowo abp. Adriana Galbasa SAC do diecezjan w związku z nominacją biskupią

2024-04-23 12:39

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Karol Porwich/Niedziela

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Nasze modlitwy o wybór Biskupa przyniosły piękny owoc. Bp Artur nie jest tchórzem i na pewno nie będzie uciekał od spraw trudnych - pisze abp Adrian Galbas.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję