Reklama

Dookoła Polski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„New York Times” o Powstaniu Warszawskim

Artykuł na temat Powstania Warszawskiego, który pojawił się w weekendowym wydaniu dziennika „New York Times”, to świetna, godna poparcia i pochwał, bezprecedensowa inicjatywa polskiej firmy spożywczej FoodCare. Artykuł w formie całostronicowego ogłoszenia przypomina wybuch i losy powstania.

„1 sierpnia 1944 r. zapamiętamy jako jeden z największych aktów heroizmu, które kiedykolwiek miały miejsce, w walce przeciw opresji największego zła, jakiego świat kiedykolwiek doświadczył” – czytamy we wstępie artykułu, przedstawiającego podstawowe, a na ogół nieznane Amerykanom, informacje na temat powstania: walczyła Armia Krajowa, dowodzona przez gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, a celem walki było pokonanie Niemców i oswobodzenie Warszawy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czytelnicy NYT mogli się dowiedzieć o Rzezi Woli – na początku sierpnia tylko w jednym tygodniu straciło życie 60 tys. mieszkańców warszawskiej Woli i była to jedna z największych masowych egzekucji w czasie II wojny światowej. W ciągu kolejnych dni Niemcy bezlitośnie mordowali cywilów i jeńców wojennych, bombardowali z powietrza i ostrzeliwali artylerią polskie pozycje. Ta wyjątkowa bitwa, w czasie której powstańcy przejęli przejściowo kontrolę nad większością Warszawy, była największym powstaniem przeciwko Niemcom w całej okupowanej Europie.

W artykule opisano także wojenne losy całej Polski. „Od chwili napaści na Polskę w 1939 r. niemieccy naziści wymordowali 6 milionów obywateli polskich, w tym 3 miliony Żydów i 3 miliony Polaków. Polska poniosła największe procentowo straty ludności spośród wszystkich narodów europejskich” – czytamy. Firma FoodCare, która wykupiła artykuł-ogłoszenie, ma siedzibę pod Krakowem, jest producentem m.in. napojów Frugo, Black i musli Fitella.

Wojciech Dudkiewicz

Jak do Sejmu

Zmiany, zmiany, zmiany. Zmiany w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego musiały wywołać protesty części opozycji, bo promują duże ugrupowania, zachęcają do łączenia się w bloki i uniezależniają podział mandatów w poszczególnych regionach od frekwencji. Nowela zakłada, że każdy z 13 okręgów ma mieć przypisaną konkretną liczbę – co najmniej 3 – posłów wybieranych do europarlamentu. Według polityków Kukiz’15, ordynacja uderzy w ich ugrupowanie, które nie chce się łączyć z innymi w duże bloki. Według PiS, dotychczasowa ordynacja była skomplikowana i niezrozumiała, wzbudzała krytykę specjalistów; teraz została uproszczona i wybory do PE zostały upodobnione do wyborów do Sejmu. – Są wyraźnie przypisane do okręgów liczby mandatów do zdobycia, wszystko jest jasne, proste, wyborcy nie są karani za to, że frekwencja w danym okręgu jest niższa niż w innym – tłumaczy Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Politycy PO i .Nowoczesnej już zapowiedzieli wspólne lisy do PE; PSL decyzję w tej sprawie odkłada na koniec roku.

Reklama

jk

Wzięli się za VAT

Powołana niedawno sejmowa komisja śledcza ds. wyłudzeń VAT szybko musiała wziąć się do pracy, bo ma niewiele czasu – do jesieni przyszłego roku – na zbadanie zaniedbań rządów PO-PSL w sprawie zapewnienia dochodów z VAT i akcyzy. Na pierwszym posiedzeniu przyjęto pierwsze wnioski dowodowe. – Liczymy, że po wpłynięciu dokumentów, pod koniec sierpnia br., uda się nam zwołać kolejne posiedzenie. Wtedy zapadnie decyzja, kto i kiedy zostanie powołany na świadka, a we wrześniu mogłyby się rozpocząć przesłuchania – powiedział Kazimierz Smoliński, wiceprzewodniczący komisji.

wd

Nie wiem, nie pamiętam, nie powiem

Takie słowa słyszeli członkowie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji od Kamila Kobylarza, byłego współpracownika Marka M., uważanego za jednego z głównych beneficjentów handlu roszczeniami w Warszawie. Przesłuchanie Kobylarza było groteskowe, on sam był wyraźnie zestresowany, odczytywał formułki z kartki. Zaprzeczył, jakoby zajmował się czyszczeniem kamienic i blisko współpracował z Markiem M. – na co wskazywali mieszkańcy usuwani z przejmowanych przez M. kamienic przy Nabielaka 9 czy Dahlberga 5.

Reklama

Nie potrafił też odpowiedzieć na pytania o źródła swoich dochodów, luksusowe auto, wynajem lokali czy ich zakup. Nigdy, jak zeznał, nie nękał mieszkańców przejmowanych kamienic. – Nie było takiej sytuacji, żebym ja komuś uprzykrzał życie – powiedział. Pytany, czy palił ogniska przy Dahlberga 5, jak zeznali świadkowie, Kobylarz odpowiedział: – Palenie ogniska nie jest zbrodnią, natomiast ja sobie takiej sytuacji nie przypominam. Kobylarz twierdził, że nie pamięta, ale też uchylał się od odpowiedzi. Właśnie za to został ukarany grzywną w wysokości 40 tys. zł.

wd

Koniec epoki

To były trudne dwa dni dla polskiej muzyki. 28 lipca br. zmarła Kora (Olga Sipowicz, primo voto Jackowska), wokalistka i poetka, dzień później – Tomasz Stańko, trębacz jazzowy i kompozytor. Oboje długo zmagali się z chorobą nowotworową. „Odejście Olgi Jackowskiej (Kory) dla wielu ludzi mojego pokolenia, w tym dla mnie, oznacza symboliczny koniec jakiejś epoki” – napisał na Twitterze prezydent RP Andrzej Duda. Kora, liderka zespołu Maanam, zmarła w wieku 67 lat. Tomasz Stańko był liderem wielu zespołów, muzykiem znanym i cenionym nie tylko na polskiej, ale i europejskiej scenie jazzowej. Miał 76 lat.

jk

2018-08-01 10:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję