Reklama

Niedziela Częstochowska

Dzień Życia Konsekrowanego

Odkryć tajemnicę Miłości

W lutym pamiętamy o osobach konsekrowanych, których całe życie jest znaczone śladami obecności Boga. Z racji Dnia Życia Konsekrowanego prezentujemy duchowość zgromadzeń działających na terenie naszej archidiecezji, ich służbę Bogu i drugiemu człowiekowi. Dziękujemy im za świadectwo życia i modlitwę oraz prosimy Pana żniwa, aby wzbudził nowe i święte powołania zakonne, kapłańskie i misyjne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Recepta na szczęście

S. Maria Chiara, Matysiak, przełożona Wspólnoty Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Matki Bożej Różańcowej w Częstochowie: – Duchowość naszego zgromadzenia jest oparta na Słowie Bożym, wypływa z miłości do Eucharystii, Jezusa Ukrzyżowanego i Maryi Królowej Różańca Świętego. Życie wspólnotowe wypływa z kontemplacji i umiłowania Prawdy – Jezusa. Pierwszym celem zgromadzenia było podnoszenie poziomu życia religijnego i społecznego przez katechizację przy parafii, szkoły dla ubogich dzieci, opiekę nad chorymi i umierającymi.

Teraz to zgromadzenie misyjne. Działalność na różnych kontynentach jest odczytywana zależnie od potrzeb. W Polsce mamy wspólnoty w Lublinie, Warszawie i Częstochowie, gdzie znajduje się dom formacyjny oraz siostry prowadzą rekolekcje dla dziewcząt i indywidualne dni skupienia, by osoby rozeznające powołanie miały miejsce zatrzymania i rozmowy z Bogiem w ciszy serca. Maryja Królowa Różańca i założyciel, sługa Boży ks. Didaco Bessi są dla nas wzorem miłości Boga i służby bliźnim, im zawierzamy całe istnienie: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Bóg obdarzył każdego człowieka powołaniem. Wszyscy jesteśmy wezwani do udziału w Jego życiu. Jeżeli odpowiemy z wiarą i miłością na Boże wezwanie, osiągniemy cel; jeśli nie, szczęście przejdzie obok nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wysłuchała Beata Pieczykura

Wdzięczność i siła

S. Irena Sowa, franciszkanka Rodziny Maryi opowiada o tym, jak odkryła swoje powołanie: – Od dziecka chciałam być zakonnicą. Moi rodzice byli bardzo wierzący i chodziliśmy na Msze św. i nabożeństwa. A o tym, że pójdę do zakonu, pomyślałam po święceniach kapłańskich, w których uczestniczyłam. Potem poznałam siostrę. Ona mnie zachwyciła, ponadto podobała mi się prostota oraz to, że wszystkie siostry były rozmodlone i pomagały ludziom. I stało się tak, że ja też pomagam w Zgromadzeniu Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Nie bałam się trudności. Tyle przeszłam, również chwile słabości, ale zawsze Pan dawał mi siłę. Jestem wdzięczna Bogu za to, że mnie wybrał. Dziękuję Mu za to, bo nie wiem, czy w świecie bym jeszcze żyła. Matka Boża zawsze mnie ratuje. Dziękuję za wszystko, za życie, za to, że mogę jeszcze pracować. Cieszę się tym, co mam. W życiu zakonnym i działalności apostolskiej kieruję się duchem Ewangelii oraz praktykuję miłość Boga i bliźniego na wzór Chrystusa i Jego Matki. Pomagałam ludziom chorym, cierpiącym, byłam też zakrystianką. Teraz posługuję w domu arcybiskupa seniora Stanisława Nowaka. Całe życie poświęcam Bogu, kształtuję je na wzór Ewangelii Jezusa.

Reklama

Wysłuchała Beata Pieczykura

Najpiękniejsza przygoda

S. Urszula Porwit, Zgromadzenie Sióstr Westiarek Jezusa: – Jestem już ponad 30 lat w Zgromadzeniu Sióstr Westiarek Jezusa. Moje powołanie odkrywałam długo. Jako młoda dziewczyna byłam blisko Kościoła, jeździłam na oazy i rekolekcje u sióstr karmelitanek w Czernej. Miałam wsparcie w domu rodzinnym, bo moja mama też kiedyś myślała o życiu zakonnym, ale Pan Bóg pokierował jej losem inaczej. Definitywne odczytanie mojej drogi nastąpiło w dramatycznych okolicznościach. Po maturze rozpoczęłam pracę i zakochałam się. Paradoksalnie, to pomogło mi podjąć decyzję – po wielu rozterkach przeważyło pragnienie pójścia za Jezusem. Obecnie tamto doświadczenie pomaga mi rozumieć młodych ludzi, ich pragnienia, trudności i sytuacje, które przeżywają.

W zgromadzeniu jestem katechetką. Jest to dla mnie niesamowita przygoda. Spotykam się z młodzieżą w szkole i we wspólnocie oazowej w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Pajęcznie. Doświadczam i momentów radosnych, i trudnych, ale w moim sercu jest zawsze miłość do młodych ludzi. Moje macierzyństwo duchowe realizuje się w pracy z nimi, zwłaszcza tymi zagubionymi, z którymi czasem trudno jest się porozumieć. Pan Jezus daje mi łaskę modlitwy za nich i wspierania ich. Wciąż odkrywam, jak wielkim skarbem jest moje powołanie i dziękuję za nie Panu Bogu. To najpiękniejsza przygoda miłości, którą człowiek może przeżyć i doświadczyć.

Wysłuchała Anna Wyszyńska

2019-01-30 11:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzień Życia Konsekrowanego

Niedziela sandomierska 7/2013, str. 3

[ TEMATY ]

Dzień Życia Konsekrowanego

Ks. Adam Stachowicz

Przedstawiciele wspólnot zakonnych wręczyli bp. Krzysztofowi Nitkiewiczowi płonące świece, symbol całkowitego oddania się Bogu

Przedstawiciele wspólnot zakonnych wręczyli bp. Krzysztofowi Nitkiewiczowi płonące świece, symbol całkowitego oddania się Bogu

Bp Krzysztof Nitkiewicz w święto Ofiarowania Pańskiego po raz 17. zainaugurował obchody Dnia Życia Konsekrowanego. Do kościoła św. Stanisława na Denkowie, gdzie pracują Księża Sercanie, przybyli przedstawiciele żeńskich i męskich wspólnot zakonnych pracujący na terenie diecezji.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję