Reklama

Niedziela Przemyska

Śp. kan. Stanisław Pawul (1942-2019)

Kapłan prawy, pracowity i pokorny

Niedziela przemyska 12/2019, str. IV

[ TEMATY ]

śmierć

Archiwum parafi i Cybince

Ks. kan. Stanisław Pawul

Ks. kan. Stanisław Pawul

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odprowadziliśmy na wieczny spoczynek naszego rodaka, którego w słowie homilii bp Paweł Socha „udekorował” tymi trzema przymiotami zawartymi w tytule wspomnienia. 4 lutego 2019 roku w uroczystościach pogrzebowych wziął udział kard. Stanisław Dziwisz i abp Józef Michalik oraz 45 kapłanów. diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Pszczelarz dusz

Bp Socha, powiedział także: „Ks. Stanisław to kapłan ustawicznie zajęty pracą. Poza funkcjami duszpasterskimi i życiem modlitwy zawsze był zajęty pracą przy pszczołach, które bardzo kochał, a one jego, w sadzie czy na małym skrawku ziemi, by nie zabrakło świeżych warzyw. Jednak najwięcej czasu poświęcał pracy duszpasterskiej i gospodarczo-administracyjnej. Zatroskany był o kościoły, ich konserwacje, remonty i bezpieczeństwo. A w każdej z trzech parafii, gdzie pracował jako proboszcz, było wiele kościołów i kaplic. (…) Był człowiekiem wielkiej pokory i prostoty. Nigdy nie ubiegał się o godności czy też lepsze, łatwiejsze parafie. (…) Ks. kan. Stanisław wyniósł ze środowiska rodziny i parafii, a także z Seminarium przemyskiego ducha żarliwej wiary, pobożności, szczególnie maryjnej. Miał doskonale wyrobiony zmysł Kościoła, czyli traktowania instytucji Kościoła nie tylko od strony widzialnej, ale i jako obecności pośród nas samego Jezusa Chrystusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Diecezja zielonogórsko-gorzowska wdzięczna jest ks. kan. Stanisławowi Pawulowi za decyzję podjęcia pracy na terenie trudnym pod względem duchowym, gdyż zamieszkali tu Polacy zostali wyrwani z ojcowizny i przeniesieni siłą na ziemię od wieków słowiańską, ale zimną duchowo z powodu ducha reformacji.

Ks. Stanisław swoją delikatnością, duchem wiary i gorliwością kapłańską przyczynił się do duchowego odrodzenia i odnowienia życia wiary na ziemi lubuskiej. Mimo że powrócił na ziemię rodzinną, to kapłani i wierni zawsze będą przed Bogiem pamiętać o pełnym wiary i miłości Bożej ks. kan. Stanisławie Pawulu”.

Reklama

Jesteś na szczycie

Poprzedniego dnia, w niedzielę 3 lutego, na eksporcie, dwudziestu dwu kapłanów pod przewodnictwem bp. Mariana Rojka modliło się za śp. ks. kan. Stanisława Pawula, a dwu spowiadało. Ksiądz Proboszcz zwrócił się do mnie, abym wygłosił słowo Boże. Powiedziałem m.in.: „Kiedy kilka godzin przed Twoim, Stasiu, odejściem do Pana, stałem przy Tobie, przy łóżku szpitalnym, i dotykając Twej dłoni polecałem Cię Bogu, prosząc o miłosierdzie, Ty już wspinałeś się na swój życiowy szczyt, o którym mówi poeta w wierszu: „W drodze na szczyt”:

Przygnieciony pułapem

chmur

Duszę się rankiem

zamglonym.

Wokół mnie wszędzie szary

mur

Błądzę murem otoczony.

[…] Aż znajdę moją górę

gór.

A tam popatrzę na mój

szlak,

W jednej chwili zobaczę swe

życie,

Poczekam tylko na ten znak

– Możesz wejść, jesteś na

szczycie.

Śp. ks. Stasiu znalazł swoją górę gór w kapłaństwie. Mężnie pokonywał wszystkie trudności życiowe. Ciężko dusił się rankiem zamglonym, gdy tłoczono w jego płuca tlen, i znalazł swoją „górę gór”, w szpitalu pw. Matki Bożej Pocieszenia w Leżajsku i zdobył swój szczyt. Tam zobaczył całe swoje życie i gest ukochanego Mistrza, Najwyższego Kapłana, zaproszenia do chwały. Usłyszał te słowa pełne miłości: Możesz wejść, jesteś na szczycie. Dość się już natrudziłeś! Czas już na odpoczynek ze Mną i Moją Matką, którą tak ukochałeś w swoim życiu w obrazie Matki Bożej Pocieszenia, znajdującego się najpierw w tej małej kaplicy, a później już od prawie pół wieku w tym kościele, który tak często odwiedzałeś i cieszyłeś się z jego powstawania i upiększania.

Posłani do służby Bogu

Byłeś dumny ze swoich Rodziców, którzy mnie wspierali w organizowaniu tutejszej parafii i byli przykładem wielkiej wiary i pobożności. Cieszyłeś się, że Twój Tatuś, śp. Jan, tak dzielnie wspomagał mnie w budowie tego kościoła, jako dobry cieśla i doskonały organizator prac przy tym kościele, a potem przez wiele lat służył tak wiernie i bezinteresownie parafii jako kościelny. Nic dziwnego, że w tak przykładnej rodzinie Pan Bóg powołał dwoje z trojga żyjących dzieci (drugie dziecko zmarło w wieku dwu lat) do swojej służby – Ciebie, Stasiu i Twoją starszą od ciebie o dwa i pół roku siostrę Julię, obecną tu s. Matyldę. Razem zdawaliście maturę w pobliskiej Żołyni w 1959 r. i w tym samym roku obydwoje poświęciliście się Bogu na służbę. Ty, Stasiu, we wrześniu wstąpiłeś do Seminarium Duchownego w Przemyślu, a twoja siostra kilka tygodni później, 9 października, wstąpiła do Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie.

Reklama

W kaplicy, która tu była, gdzie obecnie jest prezbiterium naszego kościoła, u stóp Matki Bożej Pocieszenia, pod czułym Jej spojrzeniem zrodziło się i umacniało Wasze powołanie do służby Bogu. Tu pewnie usłyszeliście po raz pierwszy ten cichy i pełen miłości głos Mistrza i ochotnie Mu odpowiedzieliście słowami wspomnianego już na początku poety w wierszu pt. „Poślij mnie, Panie”:

Chcesz, Panie, ludzi do pracy

(…)

Weź, Panie, moje krzyże

I użyj mego cierpienia,

Weź, Panie, me siły świeże

Do pracy dla odkupienia.

I ks. Stanisław swoim życiem potwierdził tę gotowość służby Bogu i ludziom. Podobnie i jego siostra, Julcia, czyli s. Matylda, sercanka, która tak wiernie i ofiarnie służyła i posługiwała św. Janowi Pawłowi II, a teraz służy i pomaga kard. Stanisławowi Dziwiszowi.

Odpowiedział na wezwanie

Śp. ks. Stanisław urodził się 12 grudnia 1942 r. w Gwizdowie, a ochrzczony został 26 grudnia w Żołyni. Po maturze wstąpił do Seminarium Duchownego w Przemyślu, gdzie 20 czerwca 1965 r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk bp. Jakiela. Po trzech latach pracy w naszej diecezji – dwa lata w Bączalu Dolnym i rok w Łączkach Jagiellońskich jako wikary – na apel biskupa gorzowskiego Wilhelma Pluty udał się tam, mówiąc niejako: Weź, Panie, moje krzyże/I użyj mego cierpienia,/Weź, Panie, me siły świeże/Do pracy dla odkupienia – by ofiarnie służyć Bogu i ludziom przez prawie pół wieku. Tam jako wikariusz pracował najpierw w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Ostrowicach w powiecie i dekanacie Drawsko Pomorskie, następnie w parafii Świętej Trójcy w Gubinie, a potem przez sześć lat w parafii św. Mikołaja w Głogowie. W 1979 r. został inkardynowany do diecezji gorzowskiej. Był proboszczem w Bobrowicach (1979-1989), Strzelcach Krajeńskich (1989-2004) i Cybince (2004-2017). Pełnił również funkcję wicedziekana w dekanacie Krosno Odrzańskie i Rzepin oraz dziekana w dekanacie Strzelce Krajeńskie. W 1995 r. otrzymał tytuł kanonika RM. W roku 2017 przeszedł na emeryturę i zamieszkał w Gwizdowie, u swojej siostrzenicy.

Reklama

Niedługo cieszył się tą emeryturą, tylko półtora roku, bo Bóg doświadczył go i znalazł godnym siebie – jak to słyszeliśmy w I czytaniu. Pan Jezus zaś w Ewangelii wypowiadając słowa o ziarnie, które ma wpaść w ziemię i obumrzeć, aby przynieść plon obfity, myślał najpierw o sobie, ale i o ks. Stanisławie i nas wszystkich. Na naszych niejako oczach odszedł do Boga i pogrzebany zostanie jako ziarno pszenicy. Zapewne często powtarzał na modlitwie: Weź, Panie, moje krzyże/I użyj mego cierpienia, (…)/Do pracy dla odkupienia.

Kapłańskie życie

Każdy z nas ma przygotowane miejsce w Domu Ojca. Dobrze o tym wiedział ks. Stanisław, bo niedawno powiedział, że chyba niepotrzebnie buduje to marne mieszkanie, kiedy w Domu Ojca czeka na niego wspanialsze. Nie mylił się!

Reklama

Dziękujemy Bogu za życie kapłańskie śp. ks. Stanisława i ufamy, że w chwili śmierci spotkał się z ukochanym swoim Mistrzem, by otrzymać nagrodę niebieską. Przecież przez przeszło pół wieku siał obficie ziarno słowa Bożego na niwie Pańskiej! Ale jak każdy człowiek i on może potrzebować naszej pomocy, dlatego módlmy się za niego teraz i później, dopóki nam Bóg żyć pozwoli.

Księże Stanisławie! Byłeś wierny swemu powołaniu. Służyłeś w swoim kapłaństwie Panu Jezusowi i Jego Matce, Kościołowi, Ojcu Świętemu i biskupom, jakich postawił Bóg na twej drodze kapłańskiej, dlatego ufamy, że spełniły się słowa Ewangelii: „A jeśli kto mi służy, uczci go mój Ojciec”.

2019-03-20 09:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie żyje Longin Komołowski, prezes Wspólnoty Polskiej

[ TEMATY ]

śmierć

ARTUR STELMASIAK

Nie żyje Longin Komołowski, człowiek Solidarności, poseł na Sejm RP, wicepremier w rządzie Jerzego Buzka, prezes Wspólnoty Polskiej — podał w piątek wieczorem na Twitterze Jerzy Polaczek, poseł PiS.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

2024-05-05 21:33

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co nam mówi o Maryi Jan pod krzyżem Jezusa? Czy muszę się martwić, jeśli jestem w czymś najsłabszy? I czego uczy mnie Maryja, jeśli chodzi o towarzyszenie bliskim w ważnych momentach? Zapraszamy na szósty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że warto być z Nią, gdy się jest z innymi.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję