ADAM ŁAZAR: – Jaki jest stan edukacji naszej młodzieży o Kresach? Co należałoby robić jeszcze w tym zakresie?
TOMASZ KUBA KOZŁOWSKI: – Według mnie ciągle za mało i za słabo zajmujemy się tym dziedzictwem, którym dawna Rzeczypospolita pozostawiła na Wschodzie. W programach szkolnych i podręcznikach ta problematyka jest za słabo uwzględniania. Pozostaje apelować do MEN o lepszy program edukowania młodego pokolenia. Organizowane są wycieczki szkolne po całej Europie, a rzadko do Lwowa, na Wschód. To wielkie zadanie dla dyrektorów szkół, nauczycieli, samorządów. A przecież z Podkarpacia wystarczy jeden dzień, by zwiedzić Lwów i wrócić. Nadrabiamy zaległości w zakresie literatury o Kresach. Jest coraz więcej poezji, reportaży, przewodników, albumów. Ukazują się wartościowe książki napisane naukowym językiem, świetnie udokumentowane, ale w śladowych ilościach 100-500 egzemplarzy, i trafiających do wąskiego grona odbiorców. Potrzeba publikacji napisanych piękną polszczyzną, atrakcyjnie ilustrowanych. My mamy szczególny tytuł i prawo o tym dziedzictwie mówić, opowiadać, pisać, przypominać.
– Jak ocenia Pan Festiwal Dziedzictwa Kresów organizowany przez Gminę Lubaczów?
– Najlepszą recenzją jest przyznanie temu Festiwalowi tytułu „Wydarzenia historycznego 2018”. Niedawno była w Warszawie wielka gala, na której rozstrzygnięto ogólnopolski plebiscyt na wydarzenie historyczne roku 2018 i ku zaskoczeniu wielu instytucji z całej Polski to właśnie Gmina Lubaczów z Festiwalem Dziedzictwa Kresów wygrała. I to w roku, w którym obchodziliśmy 100-lecie Odzyskania Niepodległości przez Polskę. W całej Polsce działy się wyjątkowe wydarzenia historyczne i co wygrało? Festiwal Dziedzictwa Kresów. Siłami jednej gminy, małego zespołu ludzi robi się imprezę, która trwa 10 dni, odbywa się ok. 50 wydarzeń w kilkunastu miejscowościach od Radruża po Przemyśl. Ten Festiwal zachwyca wszystkich, którzy tutaj przyjeżdżają. Do tej gminy przyjeżdżają ludzie z Dolnego Śląska, m.in. redaktor Telewizji Wrocław Grażyna Orłowska-Sondej, czy Danuta Skalska, prowadząca w Polskim Radiu Katowice audycję „Lwowska Fala”, rzeczniczka Światowego Kongresu Kresowian, a także zespoły z Kijowa, Łucka, Wilna, Lwowa. Wielką siłą i walorem Festiwalu jest i to, że jest on robiony nie w wielkim środowisku, gdzie są teatry, filharmonie i działają instytucje profesjonalnie zajmujące się kulturą. My przyjeżdżamy na festiwal, który odbywa się w cerkwi w Radrużu, synagodze w Cieszanowie, w Domu Zdrojowym i parku w Horyńcu-Zdroju, Pastorówce w Podlesiu, Kresowej Osadzie w Baszni Dolnej, w sanktuarium Matki Bożej w Łukawcu, w bibliotece w Oleszycach i Lubaczowie. Dzięki temu mogą zaistnieć i pokazać, że u nich jest też coś ciekawego. Organizatorzy, inicjatorzy, twórcy Festiwalu przypominają dziedzictwo Kresów, a przy okazji pokazują czym fantastycznym dysponują gminy ziemi lubaczowskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu