Reklama

Ukraińcy w Polsce

Fala Ukraińców, która od kilku lat napływa do Polski, pociąga za sobą dobre, ale i nie najlepsze skutki. Sporo zależy od polityki państwa

Niedziela Ogólnopolska 43/2019, str. 38-39

stock.adobe.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choć fala migracyjna z Ukrainy do Polski, która rozpoczęła się po rosyjskiej agresji na Krym i Donbas w 2014 r., powoli się zmniejsza, Polska nadal jest głównym krajem Unii Europejskiej, w którym pracują Ukraińcy. To tym ciekawsze, że Polska nigdy nie była krajem imigracyjnym – wciąż jest krajem emigracji. I choć tylko część Ukraińców zamierza u nas zostać na stałe, sprowadzić tu lub założyć rodzinę itp. – większość chce tylko zarobić i wrócić do siebie albo pojechać gdzieś dalej – to taka fala przyjezdnych może przynieść Polsce rozmaite problemy, także zagrożenia.

Globalni liderzy

Według różnych danych, w Polsce mieszka i pracuje 1,5-2,5 mln Ukraińców. Dane te nie są pewne, bo liberalne przepisy pozwalają przybyszom na wiele, w tym na pracę na podstawie zezwolenia i oświadczenia pracodawcy. Część z nich korzysta z ruchu bezwizowego i pracuje bez jakiejkolwiek rejestracji – „na czarno”, co komplikuje oficjalne statystyki. Wiele osób krąży między Polską a Ukrainą i podejmuje prace dorywcze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jest też grupa ukraińskich obywateli, którzy korzystają z uprawnień Karty Polaka, pozwalającej na pracę bez uzyskiwania zezwoleń. Liczbę Ukraińców przebywających w Polsce uzupełnia kilkadziesiąt tysięcy studiujących na naszych uczelniach. Ukraińców posiadających ważne zezwolenia na pobyt długoterminowy w Polsce (dane Urzędu do Spraw Cudzoziemców) jest stosunkowo niewielu – ok. 200 tys.

Polska jest fenomenem pod tym względem: według najnowszego International Migration Outlook, wydanego przez OECD, w 2017 r. stała się globalnym liderem pod względem napływu krótkoterminowych pracowników z zagranicy. Za Polską znalazły się takie giganty gospodarcze jak USA. Specjaliści oceniają, że tak duża imigracja była jedną z najważniejszych przyczyn szybkiego wzrostu gospodarczego w Polsce.

Warszawa i okolice

Firma Selectivv sprawdziła na początku br. dane z telefonów komórkowych, którymi posługują się Ukraińcy w Polsce. Do badania wybrano tych użytkowników komórek, którzy ustawili sobie w telefonie język ukraiński lub rosyjski, a do tego przynajmniej raz w ciągu roku podróżowali na Ukrainę albo zmieniali kartę SIM na ukraińską. To pozwoliło wytypować ogromną grupę badawczą – 600 tys. osób, czyli istotną część populacji „polskich” Ukraińców.

Reklama

Badania pokazały, że Ukraińcy najchętniej mieszkają w dużych miastach. W Gdańsku mieszkają zazwyczaj we Wrzeszczu, w Warszawie – na Pradze i na Ursynowie oraz w niektórych miejscowościach usytuowanych wokół stolicy, w tym w Sulejówku. Sporo obywateli Ukrainy mieszka i pracuje także w zagłębiu sadowniczym w okolicach Grójca, Warki i Radomia.

Mężczyźni pracują najczęściej na wsiach i w miasteczkach, a kobiety w dużych miastach. Najliczniej przyjeżdżają ludzie młodzi: niemal 40 proc. to osoby w wieku 21-30 lat, a co trzecia ma 31-40 lat. Osób po pięćdziesiątce jest zaledwie kilka procent.

Między RP i RFN

Jak ważni są pracownicy z Ukrainy, pokazują choćby alarm i lamenty, które podnoszą polscy przedsiębiorcy w związku z otwarciem od nowego roku niemieckiego rynku na pracowników m.in. z Ukrainy. Według różnych ocen, z Polski mogłaby wyjechać niemal połowa pracowników z zagranicy.

Z badań Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego i agencji EWL S.A. sprzed kilku miesięcy wynika, że aż 45 proc. pracujących w Polsce Ukraińców chciałoby wyjechać dalej, z czego co trzeci do Niemiec; że tylko nieliczni spełniają kryteria niemieckiego rządu, to inna sprawa.

Badania te („Pracownik z Ukrainy – między Polską a Niemcami”) miały dać odpowiedź na pytanie, co mogłoby zatrzymać Ukraińców w Polsce. Dwie trzecie z nich zmieniłoby plany, gdyby otrzymali podwyżkę wynagrodzenia. Dla jednej piątej istotnym czynnikiem przemawiającym za pozostaniem byłaby perspektywa otrzymania pozwolenia na pobyt lub obywatelstwa. Tylko co 10. z Ukraińców nic nie powstrzyma przed wyjazdem z Polski.

Reklama

Polska koniunktura

Szacuje się, że ok. 5 mln Ukraińców pracuje za granicą. W ciągu roku przesyłają do kraju ok. 5 mld euro. Właściwie trudno dziś znaleźć kraj, gdzie by nie pracowali. Emigracja zarobkowa sprawia, że kraj się wyludnia – szczególnie jego zachód.

Ważnym kierunkiem emigracji zarobkowej jest Rosja, która stara się przyciągać mieszkańców szczególnie wschodniej, rosyjskojęzycznej części Ukrainy ofertą szybkiej ścieżki uzyskania obywatelstwa. Polska, gdzie wciąż jest dobra koniunktura, to kraj pierwszego wyboru.

– Otwarcie niemieckich granic na pracowników spoza UE może spowodować odwrócenie trendu związanego ze wzrostem liczby cudzoziemców pracujących w Polsce – zaznacza Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający OTTO Work Force.

Niemcy zmagają się z niedoborem wykwalifikowanej siły roboczej, dlatego zdecydowali się otworzyć rynek pracy. Będzie to także problem dla polskiej gospodarki. Trudno, by pod względem wynagradzania pracowników polscy pracodawcy mogli konkurować z niemieckimi.

Łyżka dziegciu

Dotychczasowe podejście do imigracji pozwoliło pozyskać tzw. efektywną imigrację – przyjeżdżają do nas osoby zdeterminowane do podjęcia pracy – która przyczynia się do szybkiego wzrostu gospodarczego w Polsce. Przyjmując Ukraińców i dając im zarobić, wspieramy prozachodni kurs ich państwa – Ukrainy i pokazujemy, że warto, można, a nawet trzeba.

Do beczki miodu trzeba jednak dodać kilka łyżek dziegciu. Masowa imigracja zarobkowa może się negatywnie odbijać na polskim rynku pracy – może go psuć nie tylko niską płacą, ale także zgodą na gorsze warunki pracy.

Opieranie rozwoju gospodarki na imporcie taniej siły roboczej to często droga do wpadnięcia w pułapkę średniego dochodu. Z małym zastrzeżeniem: Ukraińcy podejmują wiele zajęć, których nie chcą Polacy – albo z powodu rodzaju pracy, albo ze względu na niskie płace.

Reklama

Masowy napływ ludności rodzi ponadto możliwość wzrostu napięć społecznych i politycznych – tych drugich na tle historycznym. To naturalne, gdy ma się odmienne podejście do kwestii ważnych dla tożsamości narodów. Młodzi ludzie z Ukrainy nie mają problemów z niezrozumiałym dla Polaków obnoszeniem się z flagami OUN/UPA czy czerwono-czarnymi barwami. Wspominanie o łatwości integracji Ukraińców jako „bliskich kulturowo” nie ma uzasadnienia.

Zostać w Polsce

Z badań Uniwersytetu Warszawskiego i EWL wynika, że coraz więcej Ukraińców chce zostać w Polsce na dłużej – taką chęć deklaruje co 3. z badanych (w ubiegłym roku deklarował to co 5. z nich).

Co 5. badany „polski” Ukrainiec przyznaje, że nie zna języka polskiego; także co 5. – że zna go co najmniej dobrze; co 3., że zna źle. Połowa twierdzi, że nie ma bliskich znajomych ani przyjaciół wśród Polaków. Najczęściej wskazywanym sposobem spędzania wolnego czasu przez połowę z nich jest spotykanie się z innymi Ukraińcami.

Nowi imigranci stykają się z tutejszą mniejszością ukraińską, niewielką, ale dobrze zorganizowaną, a zdominowaną przez Związek Ukraińców w Polsce, co najmniej krytyczny wobec polskich władz czy państwa. Nie świadczy to raczej o chęci wtopienia się, asymilacji z polskim społeczeństwem. Już w tej chwili dochodzi do izolowania się ukraińskich imigrantów. Co się stanie, gdy fala pójdzie dalej i Ukraińców będzie np. dwa razy więcej? Już teraz przyjezdni pracownicy koncentrują się w dużych miastach, co może prowadzić do tworzenia się tam ukraińskich gett.

Dwa narody

Już dziś Ukraińcy przebywający w Polsce stanowią widoczną społeczność. Za kilka lat możemy mieć do czynienia ze zintegrowaną mniejszością, a Polska może się stać państwem dwunarodowym...

Niektórzy politycy i przedsiębiorcy przebąkują, że aby utrzymać obecny poziom gospodarki przez kolejne lata, trzeba przyjmować kolejnych imigrantów. Pojawiają się propozycje ułatwienia mniejszości ukraińskiej w Polsce przyznawania prawa pobytu stałego jako osobom zatrudnionym w naszym kraju i liberalizowania nabywania obywatelstwa RP przez imigrantów. Ułatwienia w zatrudnianiu, podtrzymywanie fali migracji zarobkowej mają – z pewnymi zastrzeżeniami – i mogą mieć dla nas bardzo pozytywne skutki. Ale ułatwianie nadawania polskiego obywatelstwa i masowe nadawanie go – już nie. Konieczne jest patrzenie politykom na ręce i wymuszanie rozważnej polityki w tym względzie.

Reklama

* * *

„Krótka” migracja

Ukraińców przyciągają do Polski niskie koszty podróży, możliwość utrzymywania więzi z rodziną na Ukrainie, a także podobieństwa językowe i bliskość kulturowa. Jak zwrócił uwagę Ośrodek Studiów Wschodnich w kilku ekspertyzach, napływ migrantów krótkoterminowych był możliwy dzięki specyficznemu zetknięciu się czynników przyciągających – liberalnego systemu zatrudniania cudzoziemców w Polsce, nastawionego na jeden kierunek geograficzny – z czynnikami wypychającymi: sytuacją na Ukrainie po wybuchu wojny i załamaniu gospodarczym w latach 2014-15. W związku z rosyjską agresją wielu ukraińskich migrantów opuściło ojczyznę na rzecz Polski.

Jednym z określeń, które nadano trwającej fali migracyjnej z Ukrainy do Polski, jest „lokalna mobilność”. Oznacza ono częste i krótkoterminowe przyjazdy zarobkowe, przy jednoczesnym ograniczaniu wydatków w kraju przebywania i koncentrowaniu swojej aktywności życiowej na Ukrainie, podczas gdy klasyczna migracja zakłada stałą zmianę centrum działalności życiowej. Ten konglomerat czynników zaowocował zauważalnym boomem „krótkiej” migracji.

wd

2019-10-22 12:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życzenia przewodniczącego KEP dla biskupa sosnowieckiego nominata

2024-04-23 15:38

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

„W imieniu Konferencji Episkopatu Polski pragnę przekazać serdeczne gratulacje oraz zapewnienia o modlitwie w intencji Księdza Biskupa, kapłanów, osób życia konsekrowanego oraz wszystkich wiernych świeckich Diecezji Sosnowieckiej” - napisał abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w liście przesłanym na ręce biskupa sosnowieckiego nominata Artura Ważnego. Nominację ogłosiła dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce.

„Życzę Księdzu Biskupowi coraz głębszego doświadczania „bycia posłanym” czyli podjęcia misji samego Jezusa Chrystusa, który w pasterskim posługiwaniu objawia miłość Boga do człowieka” - napisał przewodniczący Episkopatu do bp. Artura Ważnego mianowanego biskupem sosnowieckim. „Życzę, aby codzienna bliskość Ewangelii i Eucharystii prowadziły do uświęcenia Księdza Biskupa oraz powierzonego jego pasterskiej pieczy Ludu Bożego Diecezji Sosnowieckiej” - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję