Do pokoju daleko
Do pokoju w okupowanej przez wspieranych przez Moskwę separatystów części Donbasu jest nieco bliżej, ale wciąż daleko. Kijów wycofuje wojsko z kolejnych odcinków frontu w Donbasie. Ukraińscy żołnierze, zgodnie z wcześniejszym porozumieniem, wycofali się z okolicy miejscowości Zołote w obwodzie ługańskim. Pierwszy etap to wycofanie żołnierzy na odległość 1 km, kolejne to demontaż umocnień i rozminowanie odcinka frontu. W ten sposób powstanie czterokilometrowa „szara strefa”. To dopiero początek. Ukraińska armia deklaruje gotowość wycofania sił na całej linii frontu – to ok. 420 km.
O rozpoczęciu rozgraniczenia sił w Zołotem informował minister spraw zagranicznych Ukrainy Wadym Prystajko. Oświadczył, że przed spotkaniem przywódców państw tzw. czwórki normandzkiej (Francja, Niemcy, Ukraina oraz Rosja) obie strony konfliktu powinny wycofać swoje siły i sprzęt w trzech miejscach. Chodzi o Stanicę Ługańską i Zołote, gdzie doszło już do rozgraniczenia, oraz o Petriwske.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wycofanie wojsk z odcinków frontu oraz zgoda Ukrainy na tzw. formułę Steinmeiera – która przewiduje procedurę przyznania kontrolowanemu przez separatystów Donbasowi specjalnego statusu – to warunki wysuwane przez Moskwę, by mogło się odbyć spotkanie w formacie normandzkim. Ukraińcy liczą, że szczyt odbędzie się w listopadzie. Ale czy w ogóle się odbędzie – to zależy od Rosji.
Wojciech Dudkiewicz
Nasilone ataki
Reklama
Dziennikarstwo, szczególnie to związane z pobytami w miejscach wojen i konfliktów, nigdy nie było bezpieczne. Jednak w najnowszych badaniach i raporcie „Nasilone ataki, nowa obrona”, sporządzonych przez UNESCO, wskazuje się na coraz większe ryzyko dla dziennikarzy. Najniebezpieczniejsze w latach 2014-18 były dla nich kraje arabskie; doszło tam do prawie jednej trzeciej (149) zabójstw dziennikarzy. Niebezpiecznie jest w Ameryce Łacińskiej (127) oraz w krajach Azji i Pacyfiku (120). 51 dziennikarzy zginęło w Afryce. Razem stanowi to wzrost o prawie jedną piątą w porównaniu z poprzednim pięcioleciem. Najniebezpieczniej było w Syrii, Meksyku i Afganistanie. W rejonach, gdzie nie ma wojny dziennikarze są często zabijani za przekazy dotyczące polityki, przestępczości i korupcji. Według UNESCO, prawie 90 proc. osób odpowiedzialnych za śmierć ponad 1,1 tys. dziennikarzy w latach 2006-18 nie zostało ukaranych.
wd
Może się uda
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ogłosił sukces: choć nie udało mu się doprowadzić do brexitu do końca października, przeprowadził przez Izbę Gmin ustawę o przedterminowych wyborach, i to już 12 grudnia br.; może to pozwolić Wielkiej Brytanii na opuszczenie Unii Europejskiej już na początku przyszłego roku. Ponieważ w sondażach partia konserwatystów Johnsona prowadzi kilkunastoma procentami, wiele wskazuje na to, że po wyborach jego rząd będzie miał bezwzględną większość w parlamencie – a to, wobec przedłużenia przez Radę Europejską terminu brexitu do 31 stycznia 2020 r., umożliwi wreszcie rozstanie się Wielkiej Brytanii z UE. W końcu października Izba Gmin zaaprobowała nową wersję porozumienia między UE i Wielką Brytanią w sprawie brexitu, ale jednocześnie zablokowała możliwość dotrzymania terminu wyjścia z końcem tego miesiąca.
jk
Dyplomaci do wymiany
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wenezueli ogłosiło, że dyplomaci z Salwadoru mają 48 godzin na opuszczenie tego kraju. To odpowiedź na polecenie władz Salwadoru opuszczenia go przez wenezuelskich dyplomatów. Władze Salwadoru uważają, że prezydent Wenezueli Nicolás Maduro nie jest legalnie wybraną głową państwa, a jest nią – tymczasowo – lider opozycji Juan Guaido. Oczekują zatem przysłania nowego wenezuelskiego korpusu dyplomatycznego. Ich decyzja zapadła kilka dni po przedłużeniu przez administrację prezydenta Donalda Trumpa na kolejny rok ochrony Salwadorczyków mieszkających w USA. Wenezuelski MSZ nazwał prezydenta Salwadoru pionkiem w amerykańskiej polityce zagranicznej.
jk
Strzały w kolano
Czy w Hiszpanii dojdzie do radykalnej zmiany politycznej – nie wiadomo. Po ostatnich wydarzeniach jest to możliwe, akcje lewicy spadają. Eksperci i sondaże wskazują dwie przyczyny tej sytuacji: kontrowersyjną ekshumację gen. Francisca Franco oraz surowe kary, na które skazano osoby związane z organizacją referendum niepodległościowego w Katalonii 2 lata temu. Zamieszki po tej decyzji wybuchły nie tylko w Katalonii, także w Madrycie. Rządzące dotychczas Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza i lewacka Podemos tracą; według sondaży, zdobyłyby 155 z 350 mandatów w przedterminowych wyborach do parlamentu, które odbędą się 10 listopada. Popularność konserwatywnej Partii Ludowej, a szczególnie prawicowo-populistycznej Vox szybko rośnie (więcej o sytuacji w Hiszpanii na str. 44).
wd