„Boże Ciało” jest polskim kandydatem do tegorocznego Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Ten uniwersalny obraz o nas samych i walce o nasze człowieczeństwo przywraca wiarę w człowieka i jego możliwości.
Congratulations to the International Feature Film nominees! #OscarNoms pic.twitter.com/qpNH5CaUyj
— The Academy (@TheAcademy) January 13, 2020
Każdego roku na ulice naszych miast i wiosek wychodzi procesja. Znany widok z okazji uroczystości Bożego Ciała. Procesja jest formą manifestacji religijnej i publicznego opowiedzenia się po stronie konkretnych wartości. Widok ten jednych zachwyca i wewnętrznie raduje, a innych drażni i wzbudza w nich negatywne uczucia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Duchowe oczyszczenie
W trakcie procesji Bożego Ciała główny bohater filmu Jana Komasy rozpoczyna duchowe oczyszczenie mieszkańców prowincjonalnego miasteczka, rozbitych przez tragedię z przeszłości. Ludzie ci uważają się za dobrych, przykładnych, religijnych obywateli. Okazuje się jednak, że w środku zżerają ich nienawiść i agresja. Nie potrafią wybaczyć, szukają kozła ofiarnego i kultywują poczucie krzywdy.
„Boże Ciało” – nowy film Jana Komasy, reżysera głośnych produkcji: „Sali samobójców” i „Miasta 44”, inspirowany prawdziwymi zdarzeniami, opowiada o młodym chłopaku, który po wyjściu z zakładu poprawczego zaczyna udawać księdza.
Reklama
Daniel (znakomita rola Bartosza Bieleni, który wnosi na ekran młodzieńczą energię i duchowe piękno) w poprawczaku, w którym spędził ostatnie lata, odnalazł nowy cel. Pragnie ocalić i zachować w sobie człowieczeństwo i prawdopodobnie ostatnie pokłady duchowej wrażliwości. Zafascynowany postawą i pracą kapelana ośrodka (Łukasz Simlat) chce zostać duchownym. Przy ołtarzu żarliwie wyśpiewuje religijne pieśni, a wieczorami modli się na różańcu, ma już wytatuowaną Matkę Boską... ale wyrok i kryminalny epizod z przeszłości przekreślają jego marzenia o kapłaństwie. Taką otrzymuje odpowiedź. W świecie ludzi skazanych, wyzutym z szacunku do ciała i świata duchowych wartości, poszukuje sposobu ucieczki. Pragnie zachować w sobie to, co stanowi o jego wartości i co nie uległo jeszcze zniszczeniu.
Ocalić wartościowe
Kiedy wychodzi z poprawczaka, aby odpracować swoje w zakładzie stolarskim gdzieś na drugim końcu Polski, w obliczu szansy na oderwanie się od dobrze mu znanego brutalnego świata przywdziewa strój duchownego. Marzenie wręcz niemożliwe do spełnienia staje się odruchem ucieczki i formą ratowania swojego człowieczeństwa. Pierwsza ocena takiej postawy może być jednoznaczna: niezgoda i brak akceptacji. Bohater filmu udowadnia jednak, że w obliczu zniszczenia tego, co w nas najcenniejsze, jesteśmy w stanie uczynić wiele, by ocalić to, co wartościowe i piękne. Jego postawę i działania dobrze komentuje fragment rapowanego utworu: „Stoisz jak słup, leżysz jak trup, kopie ci grób każdy twój ruch. Się nie doczekasz, jak czekasz na cud, kłamiesz jak z nut”. Daniel, gdyby czekał i nic nie robił – „stał jak słup”, utraciłby w sobie to, co najcenniejsze – człowieczeństwo. Wymowna jest mocna końcowa scena filmu, która podkreśla, jak trudno w brutalnym świecie ocalić siebie.
Zachować człowieczeństwo
Reklama
Innym bohaterem filmu Komasy jest społeczność małej miejscowości. Rytm życia z pozoru spokojnego, harmonijnego wyznaczają kolejne lokalne wydarzenia – głównie są one związane z kultem religijnym. Zewnętrznie wszystko wydaje się w jak najlepszym porządku. Ludzie budzą się i zasypiają w rytm kościelnych dzwonów. Wyczuwamy jednak jakieś dziwne napięcie. Wyrazem tego jest miejsce ze zdjęciami tragicznie zmarłych. Szybko się okazuje, że życie mieszkańców jest pełne nienawiści, pielęgnowanej od lat agresji oraz wzajemnych oskarżeń. I tutaj do głosu dochodzi religijność. Na ile jest ona świadoma i prawdziwa, a na ile staje się bezrefleksyjnym przyzwyczajeniem i zewnętrzną szatą, pod którą skrywamy nasze problemy? Tutaj ponownie pojawia się problem zachowania człowieczeństwa. Wydaje się, że tylko realne wybaczenie i pojednanie jest drogą do zachowania w nas tego człowieczeństwa. Religia wzywająca do miłosierdzia daje doskonałą tego możliwość. Niestety, nie każdy jest tak zdeterminowany do walki o człowieczeństwo jak Daniel.
W swoim najnowszym obrazie Komasa, nawiązując do wrażliwości religijnej tak powszechnej w naszym społeczeństwie, chce nam powiedzieć, że każdy ma szansę na przemianę, prawo do zmiany swojego życia i walki o swoje prawdziwe człowieczeństwo.
„Boże Ciało” jest polskim kandydatem do tegorocznego Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Ten uniwersalny obraz o nas samych i walce o nasze człowieczeństwo przywraca wiarę w człowieka i jego możliwości.
„Boże Ciało”, reż. Jan Komasa, 2019 r.