Reklama

Polska

Dariusz Kowalski: wierzę w to, że wszystko, co dostaję, ma sens

„Każdy z nas otrzymał dar życia Bożego na chrzcie świętym, dar Ducha Świętego. Zostaliśmy zanurzeni w śmierci Boga, jak pisze św. Paweł. Ja też, ze mną też tak było: urodziłem się, wychowałem w rodzinie katolickiej, miałem łaskę wiary, widziałem swojego ojca na kolanach” - mówił Dariusz Kowalski w Częstochowie podczas ulicznej ewangelizacji w ramach peregrynacji symboli ŚDM.

[ TEMATY ]

świadectwo

aktor

Magdalena Pijewska/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znany aktor wyznał, że „różne były w rodzinie sytuacje, ale łaska wiary została mi przekazana”. - I co się stało, że umarłem? W pewnym momencie swojego życia wybrałem swoje własne pomysły. Kiedy poszedłem na studia, stwierdziłem nagle, że będę układał swoje życie po swojemu, tak jakbym powiedział Panu Bogu, żeby On zszedł z tronu i teraz ja się na nim rozsiądę - mówił Dariusz Kowalski.

„Miałem w życiu taki moment, kiedy tak żyłem, układałem życie po swojemu, i nagle, w pewnym momencie, co się stało? Skończyłem studia, poznałem moją żonę, ślub, urodziła się nasza córka i żyliśmy tak po prostu, jak to często bywa w rodzinie katolickiej - idziemy na Mszę św., a potem do supermarketu - Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek, jak mówi przysłowie” - kontynuował znany aktor i dodał, że „niesamowite są doświadczenia życia słowem Bożym, które przychodzi po prostu, ot tak. To są nieprawdopodobne historie. Można stanąć po jednej albo po drugiej stronie krzyża, w stadzie kozłów albo owieczek; przez swoje wybory to ja sam ustawiam się wobec miłości Boga - albo ją przyjmuję, albo ją odrzucam i to jest sąd, którego ja sam na sobie dokonuję”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Mówiąc o swoim życiu Dariusz Kowalski wyznał, jak Bóg naznaczył jego życie i rodzinę chorobą żony. - Moja żona ma teraz dwie choroby nowotworowe. Pamiętam sytuację, że zanim otrzymaliśmy wyniki, najpierw podziękowaliśmy Bogu za to, za te wyniki, z góry, bo nie wiedzieliśmy, czy po tym, jak już je otrzymamy, będzie nas stać na to, żeby za nie podziękować - opowiadał Kowalski.

„I moja żona podziękowała szczególnie za te wyniki, za to, jakie będą. Kiedy okazało się, że ma nowotwór, przyjęła to mniej więcej tak, jakby to, że ją nos swędzi; wiedziała, że to jest dar od Pana Boga” - kontynuował Dariusz Kowalski.

„Ja wierzę w to, że wszystko, co dostaję, ma sens. Są doświadczenia trudne, ale po prostu wiem, że to dostałem od Taty. - Pan Bóg mówi: "Ja cię ukochałem takiego, jakim jesteś" - doświadczam tego codziennie w tym dziękczynieniu i to pozwala mi przyjmować z pokorą wszystko, co przychodzi, bo to jest dar od Boga. On mnie wychowuje i prowadzi mnie do siebie. Niech Jego chwała będzie w sercu każdego z nas!” - podsumował aktor.

2015-03-16 14:13

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Witold Pyrkosz nie żyje

[ TEMATY ]

sztuka

aktor

pl.wikipedia.org

Zmarł Witold Pyrkosz, aktor teatralny i filmowy – poinformowano na fanpage’u serialu „M jak Miłość”. Miał 90 lat.

Odszedł cudowny Człowiek, nasz wspaniały Mistrz i wielki Przyjaciel. A wraz z nim odeszła cząstka każdego z nas… Pozostaje ogromna pustka, nieopisany smutek i żal. Dziękujemy Ci Witku za każdą piękną chwilę. Będziemy bardzo tęsknić i nigdy nie zapomnimy — napisano na facebooku.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na swojej własnej stule

W ciągu 63 dni Powstania Warszawskiego oprócz wielu żołnierzy i ludności cywilnej, wzięli w nim udział również duchowni, którzy stale towarzyszyli walczącym.

Zajmowali się organizowaniem Eucharystii i wspólnych modlitw, udzielali sakramentów, towarzyszyli poległym na ostatniej drodze, a niejednokrotnie oddawali własne życie w walce o wolność Ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Niebo dla bogaczy

2025-09-23 12:40

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Studiowała na Politechnice Wrocławskiej. W zamian za notatki z matematyki jeden z kolegów zaproponował jej wyjazd na wspinaczkę niedaleko Jeleniej Góry. Jeden dzień pośród skał całkowicie odmienił jej życie. Tamto doświadczenie przewyższyło wszystkie dotychczasowe fascynacje. Wanda Rutkiewicz jako trzecia kobieta na świecie zdobyła Mont Everest. Brała wówczas udział w zachodnioniemieckiej wyprawie. Na szczyt najwyższej góry globu wchodziła po południu, 16 października 1978 roku. Pamiętna data. Podczas spotkania z himalaistką Jan Paweł II żartował: „Bóg chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. Paradoksalnie wejście na wierzchołek ziemi w dniu, w którym Polak został papieżem, spowodowało nieoczekiwany efekt propagandowy. Czołówki polskich gazet mówiły przede wszystkim o jej sukcesie, by nieco usunąć w cień fakt wyboru na stolicę Piotrową papieża znad Wisły.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję