Reklama

Polityka

Jeden dzień z kampanii

Jedziemy śladem Dudabusa – najbardziej znanego dziś autobusu w Polsce. Plan jest taki: zobaczyć kampanię w terenie, uchwycić nastrój chwili i porozmawiać ze spotkanymi po drodze ludźmi o wyborach i o Polsce.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mawia się, że trzeba uścisnąć trzy dłonie, by zyskać jeden wyborczy głos. Kampania prezydencka nabiera więc tempa i rumieńców, szczególnie po przerwie spowodowanej epidemią. Jest piątek 12 czerwca 2020 r., przez Polskę przechodzi upalny i burzowy front atmosferyczny, a my – podobnie jak Dudabus – obieramy kierunek na Dolny Śląsk. Andrzej Duda często powtarza, że w ciągu minionych 5 lat zjechał Polskę, był w każdym powiecie. W kampanii, walcząc o reelekcję, powtarza trasę, bo jak wielu przyznaje, z tych spotkań czerpie swoją siłę.

Rolnik znalazł żonę

Zjeżdżamy z imponującej A4 i zmierzamy do Uniejowic – wsi leżącej w środku rolniczego serca regionu, gdzie zaplanowano pierwsze spotkanie. Doganiamy Dudabus i nieco rozczarowani stwierdzamy, że to tylko skromny autosan. Na pokładzie, obok Andrzeja Dudy, grupa młodych ludzi oraz prezydencki rzecznik Błażej Spychalski. W obstawie jedzie kilka aut służb chroniących głowę państwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dlaczego właśnie Uniejowice wybrał sztab Andrzeja Dudy? Tutaj swoje ponad 100-hektarowe gospodarstwo prowadzi bodaj najbardziej znane obecnie małżeństwo rolników: Anna i Grzegorz Bardowscy, para znana z telewizyjnego show Rolnik szuka żony. Młodzi prowadzą nie tylko duże rolnicze przedsiębiorstwo, ale także własną stronę internetową, na której doradzają m.in., jak zarządzać gospodarstwem w XXI wieku. – Kiedy kilkanaście dni temu dostaliśmy telefon z propozycją takiego spotkania, byłam w szoku i pomyślałam, że Grzesiek mnie wkręca – komentowała okoliczności spotkania Anna Bardowska. – Oczywiście, zgodziliśmy się na przyjęcie pana prezydenta. Nie patrząc na to, jak wiele dzieli nas, Polaków, jak różne są nasze poglądy, potrzeby, uważamy, że głowie naszego państwa należy się szacunek. Dla nas to ogromny zaszczyt mieć takiego gościa. Od chwili kiedy wizyta została potwierdzona, całą rodziną zabraliśmy się do przygotowań. Porządki trwały kilka dni, staraliśmy się, jak tylko potrafimy.

Reklama

Dom Bardowskich stoi niedaleko pięknego kościoła, w samym sercu wsi. Zadbany i zasobny od frontu, z tyłu otwiera się przestrzeń imponującego gospodarstwa, po którym właśnie oprowadzany jest prezydent. W oczekiwaniu na koniec spotkania rozmawiamy z miejscowymi – o tym, o czym dyskutuje teraz cała Polska: o polityce i wyborach. Okazuje się, że prezydent ma we wsi sporo zwolenników. – Większość zagłosuje na Dudę, bo on dotrzymuje słowa. Kocha Polskę i dba o rodzinę – mówi starszy pan. – Mnie się nigdy lepiej nie żyło niż teraz – dopowiada drugi. Obaj spaleni słońcem, ze spracowanymi, grubymi jak bochny chleba rękami. – To najlepszy prezydent, jakiego mieliśmy – wtrąca młodszy mężczyzna z rumianym dzieciaczkiem na rękach. – Bardowscy to mądrzy ludzie, będą gadać z prezydentem o rolnictwie, że nie wszystko jest tak, jak być powinno. Epidemia i susza mogą nas zniszczyć. Dobrze, żeby tam, na górze, o tym wiedzieli – dodaje.

Jak się później okazało, Grzegorz Bardowski nie zawiódł oczekiwań ziomków. – Prezydent dopytywał, co należy zmienić w polskim rolnictwie. Moim zdaniem, kluczowy jest temat znakowania polskiej żywności. Do tego zmagamy się z suszą, są niskie ceny skupu płodów rolnych i kilka innych spraw, które sprawiają, że zyski wcale nie są takie duże – opowiadał dziennikarzom.

Czekanie w czerwcowym skwarze się opłacało. Pojawianie się prezydenta wzbudza natychmiastowe poruszenie. Andrzej Duda znany jest z tego, że z łatwością potrafi nawiązywać kontakt z ludźmi. Tak jak teraz w Uniejowicach, gdy energicznie podchodzi do naszej niewielkiej grupki, wita się, zagaduje, bez cienia zniecierpliwienia pozuje do zdjęć. Nie unika i dłuższych rozmów, nie spieszy się, mimo że w oddalonej o kilka kilometrów Złotoryi ma zaplanowany udział w wiecu. – Niech pan obieca, że wygra! – domagają się ludzie. – Robię, co mogę – odpowiada prezydent.

Reklama

Liczy się konkret

W Złotoryi wrze. Uczestnicy spotkania czekają w dolnej części rynku, koło skweru Siedmiu Mieszczan, zwanego „Lipkami”. W powietrzu łopoczą gęsto biało-czerwone flagi, ludzie wachlują się planszami z hasłem „Duda 2020”. W górę wędruje wielki baner z napisem: „Andrzej musisz”, który 5 lat temu, podczas poprzedniej kampanii, także witał mało znanego wówczas polityka w Złotoryi.

– Przyniósł mu wtedy szczęście, przyniesie i dziś – mówi z radością p. Stanisława, która od kilku godzin okupuje strategiczne miejsce w cieniu złotoryjskiego rynku. – Nie mogłam opuścić takiej okazji. W Polsce się mówi, że Dolny Śląsk nie lubi Dudy, a to nieprawda. Proszę zobaczyć, jest piątek, czyli dzień pracy, a ile osób przyszło! Po twarzach widzę, że część nietutejsza, pewnie przyjechali z całego powiatu. Ludziom żyje się teraz dostatnio i spokojnie. I chcemy, żeby tak zostało. Nie ma co kombinować, skoro maszyna dobrze działa. Prawda jest taka, że jak się na górze zaczynają kłócić, to najbardziej obrywają ci na dole.

Dudabus przeciska się wąskimi uliczkami w kierunku rynku. Ludzie zrywają się z ławek, coraz głośniej skandują hasła. W górę wystrzeliwują flagi i kampanijne plakaty, emocje sięgają zenitu. Prezydent obchodzi zebranych niespiesznie, podobnie jak w Uniejowicach. Rozdaje autografy, żartuje, ściska dziesiątki rąk, pozuje do kolejnych selfie. Za chwilę jednak, gdy stanie na środku tego zgromadzenia, będzie mówił już bardzo poważnie. O realizacji obietnic sprzed 5 lat i planach na przyszłość. Na moment robi się cicho. Owacje zagłuszą głos prezydenta dopiero, gdy powie o rodzinie, w której „jest tata i mama”. – Rodzina, w której jest macierzyństwo i rodzicielstwo. Rodzina, która wymaga ochrony ze strony państwa. To wsparcie od polskiego państwa zostało przekazane przez program 500+. To dla mnie wielki powód do dumy. Ja tych programów, które wspierają rodzinę, nie pozwolę ruszyć! Ani pogorszyć, ani zlikwidować! Nigdy mojego podpisu pod zmianami nie będzie – podkreśla. Brawa i skandowane: „dziękujemy!”.

Reklama

– Ja się nie boję tego, że ci, co podwyższali wiek emerytalny Polakom, kiedy ja go obniżam i podpisuję się pod ustawą, będą mnie nazywali „długopisem”. Ja dla moich rodaków pracuję. Nie boję się wyzwisk. Kiedy składam podpis pod ustawą, która reformuje polski Sąd Najwyższy, to oni będą mnie obrzucali wyzwiskami. Trudno. Ważne, że robię to, czego państwo oczekują, co jest potrzebne Polsce – zaznacza. Brawa i skandowanie: „dziękujemy!”.

Największy entuzjazm wzbudza jednak obietnica zlikwidowania wykluczenia komunikacyjnego Złotoryi, czyli przywrócenia połączenia kolejowego. – Widzi pani? Konkret, a nie górnolotne obietnice, które potem gdzieś się rozmywają i nikt już nie pamięta, o co chodziło – p. Aneta 5 lat temu zagłosowała na Andrzeja Dudę, gdy usłyszała, jak podczas spotkania wyborczego w hali „Tęcza” mówił, o jakiej Polski marzy.

Szansa na kontynuację

W rozkładzie jazdy Dudabusa jest jeszcze niedaleka Trzebnica. Choć to niewielkie miasto, na rynku pojawia się jakieś 3 tys. ludzi, w większości zwolennicy, ale przyszli także ci, którzy na Andrzeja Dudę nie zagłosują. Kampania wyborcza to przecież również starcia z przeciwnikami. – Cieszę się, że mogę być tutaj, by rozmawiać o Polsce i o tym, co trzeba zrobić, żeby nam z powrotem nie psuli Polski ci, którzy poza krzykiem nie mają nic do zaoferowania – tak prezydent skomentował okrzyki przeciwników. – Ja chcę kontynuować pracę dla Rzeczypospolitej, pracę dla państwa, którą rozpocząłem w 2015 r., gdy na moich spotkaniach słuchałem tego, co mieli państwo do powiedzenia, i starałem się później, przez całe te 5 lat, do dziś to realizować.

Na dzisiaj koniec. Nazajutrz, czyli w sobotę 13 czerwca, Dudabus pojedzie na Opolszczyznę. W rozkładzie jazdy: Opole, Brzeg i Głogówek...

2020-06-17 11:08

Ocena: +4 -7

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rada KEP ds. Społecznych: przed wyborami powstanie vademecum nt. zasad katolików - kandydujących i wyborców

[ TEMATY ]

wybory

Adobe Stock

Dokument w formie vademecum na temat zasad, jakimi powinni kierować się katolicy, zarówno jako wyborcy, jak i kandydujący politycy, przygotuje w najbliższych dniach w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych Rada Episkopatu Polski ds. Społecznych. Rada poświęciła temu zagadnieniu środowe spotkanie w siedzibie Sekretariatu KEP w Warszawie.

- Mówiliśmy o zasadach i klimacie wyborów - powiedział KAI bp Marian Florczyk, przewodniczący Rady. - Chcieliśmy wydobyć z katolickiej nauki społecznej to, jaka powinna być postawa katolika w kontekście nadchodzących wyborów i ogólnie przy każdych wyborach: czym katolik powinien się kierować, czy istnieją i obowiązują go jakieś zasady czy nie- tłumaczył bp Florczyk. Zapowiedział też powstanie krótkiego vademecum na ten temat. Zostanie ono zaprezentowane w najbliższych dniach.

CZYTAJ DALEJ

Papież przyjął przewodniczące i delegatki Federacji Karmelitanek Bosych

2024-04-24 09:23

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Karmelitanki Bose

Włodzimierz Rędzioch

Papież przyjął przewodniczące i delegatki Federacji Karmelitanek Bosych obradujących nad rewizją tekstu konstytucji zakonnych.

Rozmowa z s. Teresą, przewodniczącą Federacji Karmelitanek Bosych w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję