Papież Pius IX dokonał 29 czerwca 1867 r. w Bazylice św. Piotra w Rzymie aktu kanonizacji bł. Jozafata Kuncewicza. W rycie przewidziane było wówczas przekazanie papieżowi zapalonej świecy. Papież przyjął świecę, aby po chwili przekazać ją usługującemu prałatowi ze słowami: „Zanieście tę świecę do Kolegium Polskiego, niech tam tak długo zostanie, aż ją ze sobą do wolnej Polski zabiorą”.
Jednym z uczestników uroczystości był student mieszkający w Kolegium, ks. Józef Pelczar. Przeszło pół wieku czekała świeca na ten dzień, by można ją było przywieźć do wolnej już wtedy Polski. Została umieszczona w katedrze warszawskiej, a okolicznościowe kazanie wygłosił właśnie bp J. S. Pelczar. Miało to miejsce 11 stycznia 1920 r. Opowiadając historię świecy, kaznodzieja przywołał postać papieża Piusa IX, podkreślając wielką miłość, jaką ten następca Piotra żywił do Polski. Przytoczył fragment rozmowy, jaką papież przeprowadził w 1867 r. z jednym z ojców Maryaszów na temat Polski:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
„Łzy Polaków spadną kiedyś na głowy nieprzyjaciół waszych jak żarzące węgle i poparzą śmiertelnie wrogów ludu mego. Zniszczy Bóg mocarstwa tryumfujące dziś nad wami, bo łzy wasze wołają o pomstę do nieba. Ja wierzę, że ojczyzna wasza zmartwychwstanie, zjednoczy się nie tylko w trzech swoich częściach, ale i w miłości, i stanie się potężną, bo wielkie są jej przed Bogiem i ludzkością zasługi. Powiadam ci, ojcze, wstanie Polska wasza w chwale. Ufajcie i służcie wiernie Bogu, znosząc mężnie prześladowanie, jak na naród męczeński przystoi (…) Jak się zjednoczyły członki św. Stanisława, pocięte na sztuki, tak się zjednoczy ojczyzna wasza; ufajcie!”.
W tamtym czasie na suwerenność Polski czyhały obce mocarstwa, dzisiaj z bólem słyszymy, że do rozbicia jedności dążą Polacy i to w słowach, które uprawniają do określenia ich jak byłych obywateli polskich, bo żaden Polak patriota nie pluje i nie szczuje na własny naród.
Wspomniany papież nie był łatwowiernym entuzjastą Polski. Jak zauważył w kazaniu w katedrze bp Pelczar, sam był świadkiem słów wypowiedzianych przez Piusa IX: „Naród polski musiał wiele zawinić, kiedy go Pan Bóg tak karze, ale musi być także Panu Bogu drogim, bo kogo Bóg miłuje, tego chłoszcze”.
Na kanwie tej refleksji podejmijmy wewnętrzną wędrówkę po czasach dzisiejszych. Wina Polaków sprzed czasów rozbiorów z pewnością nie była tak sromotna, jak to ma miejsce dzisiaj. Nawet zaborcy nie targnęli się na wielkie świętości naszego narodu. Dzisiaj czynimy to my sami. Czynią to ludzie, którzy przyznają się do Kościoła i patriotyzmu. W marszu przeciw życiu, bo tak to trzeba nazwać, udział wzięli uczestnicy RAM, animatorzy Diakonii Muzycznej, co zabolało kapłanów opiekujących się tymi grupami. W wolnym czasie wybierzmy się do katedry, do relikwii wielkiego patrioty św. bp. Pelczara i patrząc na ciągle palącą się świecę, zróbmy rachunek sumienia z naszej polskości.