Reklama

Wiara

Kiedy odjeżdża ostatni autobus?

W uścisku z krzyżem

Dla większości z nas przystanek jest miejscem odjazdu, przesiadki, chwilowej obecności. Całe nasze życie składa się z wielu przystanków. Jednym z nich jest Wielki Post. Na ten przystanek Bóg wysyła autobus, abyś mógł podjąć dalszą podróż. Ale to ty decydujesz, czy wsiąść czy zostać. Może jednak warto się zabrać w tę podróż? W podróż bliżej Boga...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Góra Krzyży niedaleko Szawli na Litwie jest jednym z wielu sanktuariów pod gołym niebem. Znajduje się tam ogromna liczba krzyży – od tych kilkumetrowych do całkiem maleńkich. Są wśród nich krzyże rzeźbione, bogato zdobione, ale i te bardzo skromne. Długo stałem pośród nich. Cisza i te krzyże. Co w nich jest? Ból, wdzięczność, żal po stracie kogoś bliskiego, a może wołanie w sytuacji beznadziejnego rozdarcia? Nie wiem – to tajemnica krzyży. Próbuję zostawić swój, wetknąć go między inne. Odchodzę. Nagle patrzę – a on idzie za mną. Nie dał się zostawić. Pomyślałem sobie: żywe krzyże idą z nami. Chciałem się uwolnić, mój krzyż ma jednak swoją górę – moje życie. Biorę go zatem ze sobą. Nie jest wygodny, czasem odzywa się niespodziewanie i uwiera, ale w Wielki Piątek jest mi miły. Całuję go i oswajam się z nim. Może po mojej śmierci ktoś postawi na świętej górze mój krzyż na pamiątkę i on tam zostanie? Teraz jednak muszę go nieść.

Warto wiedzieć, jeszcze za życia, jaki jest nasz krzyż.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pandemia obnażyła nasze życie, odarła je z dodatków. Jest ono w tych dniach najprawdziwsze. Zabrakło „ozdób” takich jak: spotkania, dyskusje, obrzędy. Zostało samo życie – takie, jakie jest. Ogołocone. W takim życiu wyraźniej widać krzyż – żywy krzyż.

Reklama

Gdyby zebrać wszystkie porzucone życiowe krzyże, święta góra krzyży mogłaby stanąć w każdym mieście i w każdej wiosce. W wielu domach krzyże wiszące na ścianach stawały się z czasem coraz mniejsze, aż całkiem zniknęły. Zastąpiły je różne „światowe” obrazki. Coraz trudniej nam dźwigać krzyż życia. Nie mamy wzoru. Nie wpatrujemy się w Nauczyciela. Niejeden z nas boi się dziś powiesić krzyż w mieszkaniu, bo uważa, że to znak nieszczęścia. A prawdziwym nieszczęściem jest konieczność dźwigania krzyża bez Nauczyciela. Nauczyciele świata mówią nam, żeby odrzucić maksymalnie wiele ciężarów. Zamiast krzyża – znieczulenie, łagodzenie bólu przez ucieczkę, porzucenie obowiązków, zdradę osób, a w tle – zapomnienie, zamroczenie alkoholem czy narkotykami. We mgle tego zamroczenia jednak ciągle czujemy ten krzyż. Możemy go tak nie nazywać, ale ciężar pozostaje ciężarem.

Lubię jeździć po starych wiejskich drogach i spoglądać na przydrożne krzyże. Przypominają o tym, że w tym miejscu stało się coś ważnego, może tragicznego, albo że ktoś chciał Bogu za coś podziękować. Najważniejsze są krzyże na rozstaju dróg. Tutaj człowiek musiał podjąć decyzję: pójść w prawo czy w lewo, ruszyć w świat czy powrócić do rodzinnej wioski? Czasem taki krzyż stawał się bramą do innego życia. Innym razem swoimi wyciągniętymi ramionami witał nas niczym marnotrawnych synów powracających z dalekiej podróży.

Pandemia zaprasza nas do refleksji, skłania do wyborów. Świat, w którym żyliśmy, został za nami, a nowy dopiero się ujawnia. Znaleźliśmy się na rozstaju, stoimy na skrzyżowaniu dwóch światów. Nie możemy tak stać wiecznie, musimy ruszyć w drogę. Pragnęliśmy zostawić nasz krzyż za sobą, ale on idzie za nami, jak ten mój krzyż na górze w Szawlach. Można go porzucić, i w ten sposób powiększyć górę odrzuconych krzyży, albo wziąć ze sobą. Każdy z nas będzie kiedyś umierał. Najspokojniej umiera się na swoim krzyżu.

2021-02-23 11:32

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gra na Wielki Post

Jak dotrzeć do studentów z Dobrą Nowiną? Młodzi jezuici wpadli na nietypowy pomysł i przygotowali grę na Akademii Ignatianum w Krakowie. Postanowiliśmy w nią zagrać!

Już przy wejściu na uczelnię zauważamy duży plakat: „Z okazji Wielkiego Postu jezuici ukryli niespodzianki na Ignatianum. Znajdź!”. Wchodzimy. Na plakatach porozwieszanych po uczelni znajdujemy podpowiedzi m.in. „Zaczep portiera” czy „Stań przed drzwiami samorządu i rozejrzyj się”. Spróbujemy pierwszej podpowiedzi - zaczepiamy portiera. „Kaplica” słyszymy w odpowiedzi. Hmm… co to ma oznaczać? Korzystamy z drugiej podpowiedzi i idziemy przed drzwi samorządu. Na prawej ścianie wisi pochylona kartka z rysunkiem konfesjonału i napisem „4p.”. „4p.” to zapewne „4 piętro”. Wchodzimy więc na czwarte piętro i rozglądamy się po salach. Jest! Jedno z pomieszczeń jest podpisane „Kaplica”. Wchodzimy. W środku kilka krzeseł, tabernakulum i konfesjonał. Zaglądamy do niego. Udało się! Jest w nim czerwone pudełko oblepione naklejkami Modlitwy w drodze! Otwieramy.
CZYTAJ DALEJ

Kapucyn o imieniu Pio

[ TEMATY ]

O. Pio

Archiwum "Głosu Ojca Pio"

Stygmatyk z Pietrelciny znany jest powszechnie jako charyzmatyczny spowiednik i wybitny kierownik duchowy. Na sprawowane przez niego Msze święte przybywały tłumy. Był także zakonnikiem, bratem mniejszym kapucynem. Czym charakteryzowało się jego podejście do zakonu, w którym wzrastał duchowo, cierpiał i umarł szczęśliwy?

Francesco (Franciszek) Forgione – przyszły Ojciec Pio – dzięki danym mu od Boga duchowym wizjom, jeszcze przed wstąpieniem do zakonu zrozumiał, że jego życie będzie walką, duchową walką z wrogiem zbawienia i nieprzyjacielem człowieka – diabłem. Jednakże w kampanii tej zajął miejsce po stronie Zwycięzcy, a poprzez mistyczne widzenia poznał także, że zawsze może liczyć na Boże wsparcie, które wyprowadzi go z każdej trudności.
CZYTAJ DALEJ

Delegaci Episkopatów Europy: troska o stworzenie to istotna część wiary, a nie opcja polityczna

Troska o stworzenie jest istotną częścią wiary chrześcijańskiej, a nie opcją polityczną. Mówiono o tym podczas spotkania biskupów delegatów konferencji episkopatów Europy i dyrektorów krajowych kościelnych biur ds. ochrony stworzenia.

Spotkanie odbyło się w dniach 19-21 września w Castel Gandolfo pod hasłem „«Laudato si’»: nawrócenie i zaangażowanie”. W dziesiątą rocznicę encykliki papieża Franciszka „Laudato si’” zorganizowała je Sekcja ds. Ochrony Stworzenia Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). Jej przewodniczący, greckokatolicki biskup Bohdan Dziurach wskazał na trwałą wartość encykliki, uznając ją za kamień milowy nauczania i działań Kościoła katolickiego w dziedzinie ochrony środowiska.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję