Dlaczego papież łączył drugie przykazanie z koniecznością bycia chrześcijaninem „nie tylko z nazwy”?
W naszej chrześcijańskiej codzienności, także w życiu publicznym, doświadczamy nieustannego łamania nakazu Bożego objawionego w drugim przykazaniu: „Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno”. Przykładów można przytoczyć wiele. Słowa: „o Boże!”, „o Jezu!”, czasem wypowiadane w dramatycznych okolicznościach, świadczą nie o pobożności, ale o trywializacji imienia Bożego. Ileż razy słyszymy zwrot: „jak Boga kocham”, który jest wręcz profanacją Jego imienia. Nie przestrzegamy drugiego przykazania, gdy używamy Boga jako straszaka: „zobaczysz, Bóg cię ukarze!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Znak zaufania i zażyłości
„Powściągliwość w odwoływaniu się do Boga w mowie – uczy Katechizm Kościoła Katolickiego (nr 2153) – jest znakiem wielkiego szacunku dla Jego obecności, poświadczanej lub podważanej w każdym naszym stwierdzeniu”.
Reklama
Kościół precyzyjnie określa, kiedy nadużywamy imienia Bożego i nie okazujemy mu szacunku. Przypomina, jak ciężkimi grzechami są krzywoprzysięstwo i wykorzystywanie imienia Bożego do magii. Naucza, aby nie nakłaniać w imię Boga do popełnienia zła, potępia też niedotrzymywanie obietnic złożonych pod przysięgą, czyli wiarołomstwo. Przypomina ponadto, że sprzeciwianiem się szacunkowi wobec Boga i Jego imienia jest bluźnierstwo. To wszystko jest bardzo klarownie wytłumaczone w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
Kwintesencją jest punkt 2143 KKK, w którym czytamy: „Wśród wszystkich słów Objawienia jest jedno szczególne, które jest objawieniem Jego imienia. Bóg powierza swoje imię tym, którzy w Niego wierzą; objawia się im w swoim osobowym misterium. Dar imienia jest znakiem zaufania i zażyłości. «Imię Pańskie jest święte». Dlatego człowiek nie może go nadużywać. Powinien pamiętać o imieniu Bożym w ciszy miłującej adoracji. Powinien używać go tylko po to, by je błogosławić, wychwalać i uwielbiać”.
Najkrócej mówiąc: gdy nie przestrzegamy drugiego przykazania, lekceważymy zaufanie i zażyłość, które Bóg nam okazuje. Dlatego nie obraz Boga zazdrośnie strzegącego swojego imienia, ale obraz Boga przekazującego nam w zaufaniu święty dar, swoją istotę, powinien dominować, gdy wymawiamy lub rozważamy drugie przykazanie Dekalogu.
Nie bądź chrześcijaninem byle jakim
Jan Paweł II podczas pierwszej pielgrzymki do wolnej Polski w czerwcu 1991 r. zaproponował bardzo ciekawą interpretację drugiego przykazania. Rozwinął myśl wyrażoną w punkcie nr 2145 KKK: „Wierzący powinien świadczyć o imieniu Pańskim, odważnie wyznając swoją wiarę”.
Przypomnijmy okoliczności, w których się to wydarzyło. 2 czerwca papież przyleciał helikopterem z Koszalina do Rzeszowa. Stamtąd udał się do Przemyśla, a zakończył dzień w Lubaczowie. Oznacza to, że 2 czerwca Ojciec Święty pokonał helikopterem 900 km!
Reklama
W Rzeszowie, w pobliżu kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, Jan Paweł II dokonał beatyfikacji biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara, założyciela Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Serca Jezusowego, zwanych popularnie sercankami. W homilii kontynuował rozpoczęte w Koszalinie nauczanie na temat Dekalogu, skupiając się na drugim przykazaniu. Najistotniejszy fragment homilii w tym kontekście brzmiał następująco: „Chrześcijanami nazywamy się my wszyscy, którzy jesteśmy ochrzczeni i wierzymy w Chrystusa Pana. Już w samej tej nazwie zawarte jest wzywanie imienia Pańskiego. Drugie przykazanie Boże powiada: «Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno». Zatem jeśli jesteś chrześcijaninem, niech to nie będzie wzywanie imienia Pańskiego nadaremno. Bądź chrześcijaninem naprawdę, nie tylko z nazwy, nie bądź chrześcijaninem byle jakim. «Nie każdy, który Mi mówi: ’Panie, Panie!’ (...), lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca»”.
Co to znaczy być chrześcijaninem?
W powyższych słowach papież nie tylko wiernym zgromadzonym wówczas w Rzeszowie, ale wszystkim swoim rodakom wyjaśnił, dlaczego przestrzeganie drugiego przykazania ma związek z jakością naszej wiary. Imię Boże konstytuuje nas jako chrześcijan, bo mamy je wpisane w naszą nazwę. Ona nas zobowiązuje do dawania świadectwa, o którym Jan Paweł II nieustannie przypominał. I chodzi nie o to przede wszystkim – poucza papież – żeby nawet nabożnie wymawiać imię Pańskie, ale o to, żeby wypełniać wolę Boga.
W homilii w Rzeszowie Ojciec Święty zaledwie niewielki fragment poświęcił wykładni drugiego przykazania Dekalogu. Dlatego należy podkreślić, że przez cały pontyfikat rozwijał myśl, iż bycie chrześcijaninem oznacza bycie świadkiem Chrystusa w życiu osobistym, zawodowym i społecznym. Przypominał, że oznacza ono okazywanie miłości wszystkim ludziom.
Podczas wizytacji parafii Świętych Marcelina i Piotra w Rzymie 25 kwietnia 1982 r. Jan Paweł II powiedział, co to znaczy być chrześcijaninem: „Znaczy: przyjmować w dalszym ciągu świadectwo Apostołów, naocznych świadków. Znaczy: wierzyć tą samą wiarą, jaka powstała w nich dzięki czynom i słowom Chrystusa, potwierdzonym przez Jego śmierć i zmartwychwstanie”.
Papież zwrócił przy tym uwagę, że wiara jest żywa dzięki uczynkom miłości. Miłość z kolei wyraża się w zachowaniu przykazań.
Reklama
Wiara chrześcijańska od czasów apostolskich pozostaje niezmienna. Ojciec Święty nie mówi o tym wprost, ale w świadectwie Apostołów ważne miejsce zajmowało cierpienie, a nawet męczeństwo w obronie imienia Bożego.
Przede wszystkim chwalić Boga
Wróćmy jeszcze do homilii rzeszowskiej. Jan Paweł II zaproponował w niej podejście do drugiego przykazania od jeszcze bardziej pozytywnej strony. W tym celu przytoczył cytat pochodzący z Ewangelii według św. Mateusza: „Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi – mówi do nas Chrystus Pan – aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (5, 16).
Miałoby to oznaczać, że obok konieczności wspomnianego już dawania świadectwa przez dobre czyny zadaniem chrześcijanina jest oddawanie chwały Bogu. Na takim zrębie – mówi Jan Paweł II – człowiek roztropny wznosi niezniszczalny dom całego swojego życia. Mimo nawałnic „on jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony” (Mt 7, 25).
Papież podkreślił wyraźnie, że tą „skałą” są nie tylko słowo Boże, Dekalog czy Kazanie na Górze, ale nade wszystko jest nią sam Chrystus. W świetle jego nauczania widać wyraźnie, że przykazania Boże najdoskonalej wypełniają się w Chrystusie. On także – jak powiedział Jan Paweł II 1 czerwca 1991 r. w Koszalinie, gdy interpretował pierwsze przykazanie Dekalogu – „jest Panem i gwarantem tego Przymierza Boga z człowiekiem, które jest Stare, Nowe i Wieczne”.