Reklama

Pytanie co najmniej dziwne

Liczy się człowiek, a nie ustrój.

Niedziela Ogólnopolska 18/2021, str. 3

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jaki jest sens wiązania demokracji z Maryją? Co ma wspólnego demokracja – synonim praw i wolności, władzy ludu, ten ponoć najlepszy ustrój polityczny – z królewską godnością Maryi? Na progu maja, który rozpoczynamy w Kościele od uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, warto odpowiedzieć na to pytanie. Zwłaszcza że jest to maj 2021 r., gdy świat wokół zmienia się na naszych oczach...

Maryja, jako Królowa, może nam się wydawać odległa. Przecież zmagamy się z codziennością, ciężko pracujemy, doświadczamy cierpień, niezrozumienia, samotności i daleko nam do szlacheckich tytułów czy życia w splendorze. W jaki sposób my, do bólu zwyczajni, odziani w łachmany grzechu, mamy się zbliżyć do wolnej od zmazy grzechu i otoczonej chwałą Maryi? Trudno nam pewnie uwierzyć, że mimo wszelkich ułomności i niedoskonałości płynie w nas królewska krew... Jakim cudem? – zapytacie. Odpowiedź jest prosta: ponieważ jesteśmy dziećmi Boga. Od momentu przyjęcia chrztu św. zostaliśmy włączeni do rodziny Boga jako synowie i córki. Z Jego łaski staliśmy się uczestnikami Bożej natury.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tych niesamowitości jest zresztą więcej, bo przez zjednoczenie z Chrystusem uczestniczymy również w Jego potrójnej misji: kapłańskiej, prorockiej i królewskiej. Co to oznacza? Jeśli mamy udział w misji królewskiej Chrystusa, to Jego Matka staje się naszą Matką... I to w wielu wymiarach – jest naszą Matką duchową, Pośredniczką, Matką Kościoła i naszą Matką w niebie. Te różne aspekty nie wykluczają się, ale wzajemnie się uzupełniają. Możemy śmiało zbliżać się do Królowej Matki z nieba nie dlatego, że Ona – w ogromie swej łaskawości – raczy nas wysłuchać, ale dlatego, że mamy królewskie pochodzenie. Możemy uciekać się pod Jej obronę nie dlatego, że jest Matką Chrystusa, ale z tego powodu, że jest także naszą Matką. Te relacje na naszych łamach wyjaśnia wybitny dogmatyk ks. prof. Janusz Królikowski. Tłumaczy, że do Maryi jako Matki zwracamy się w osobistych i rodzinnych potrzebach, zaś do Maryi jako Królowej – głównie w sprawach narodowych i politycznych (s. 14-15).

Jak się to ma do demokracji? Fundamentem tego ustroju jest tworzenie społeczeństwa wolnych obywateli, którzy razem dążą do wspólnego dobra. Demokracja nie jest jednak idealnym rozwiązaniem, o czym przekonywał św. Jan Paweł II w encyklice Centesimus annus: „Autentyczna demokracja możliwa jest tylko w państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej. (...) Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (n. 46). W tym tkwi sedno! Chodzi o chrześcijańskie patrzenie na demokrację. Liczy się człowiek, a nie ustrój. Godność i prawa każdej osoby, a nie tylko władza i panowanie większości. Demokracja powinna być oparta na prawdzie o człowieku, który jest obrazem Boga, a Bóg jest gwarantem jego wolności. „Lud nie jest Bogiem, nie posiada nieomylnego rozumu ani nieskazitelnych cnót, wola ludu nie stanowi kryterium tego, co sprawiedliwe i co niesprawiedliwe” – wyjaśniał Jacques Maritain. Przyznawanie większości atrybutu boskiej nieomylności jest niebezpieczne. Demokracja nie może być jakimś superarbitrem, nie może być ślepa na wartości. Dlatego potrzebujemy Królowej, która wie, że królować znaczy służyć. W tej służbie przejawia się cała Jej królewskość. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie mój Syn” (por. J 2, 5) – te słowa, jak dobrze wiemy, nabierają szczególnego znaczenia na Jasnej Górze, gdzie Maryja króluje „przez” cudowny wizerunek, przed którym codziennie brzmią poruszające słowa Apelu: „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”.

2021-04-27 12:56

Oceń: +6 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: Modlimy się za Kościół, aby wszystkie jego trudne rany były leczone w duchu prawdy

2025-10-01 08:09

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Modlimy się za Kościół, aby wszystkie jego trudne i bolesne rany były podejmowane i leczone w duchu prawdy, sprawiedliwości i miłosierdzia – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy św. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach, w której wzięli udział uczestnicy Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Komisja ds. Ochrony Małoletnich.

Na początku Mszy św. wszystkich uczestników Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Komisja ds. Ochrony Małoletnich z jej przewodniczącym abp. Thibault Verny przywitał ks. Zbigniew Bielas. – Niech wstawiennictwo Apostołów Bożego Miłosierdzia – św. Faustyny i św. Jana Pawła II – oraz patrona dnia dzisiejszego – św. Hieronima – wyprasza wszystkim potrzebne łaski – życzył kustosz łagiewnickiego sanktuarium.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

USA: za przykładem Eriki Kirk aktor Tim Allen wybaczył zabójcy swego ojca

2025-10-01 19:17

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

adobe Stock

Amerykański aktor i komik Tim Allen, znany z ról w ponad 30 filmach i w kilku serialach telewizyjnych, wyznał, że wybaczył zabójcy swego ojca sprzed ponad 60 laty. Na stronie X napisał, że do podjęcia tej decyzji skłonił go "przejmujący gest" Eriki Kirk, która niedawno oświadczyła przed milionami widzów w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, iż wybacza mordercy jej męża Charliego. Aktor zapewił, że jej przykład sprawił, iż znalazł w sobie siłę, aby przebaczyć człowiekowi, który pozbawił życia jego ojca, gdy on sam miał 11 lat.

Podziel się cytatem Przywołał w tym kontekście niedawne "poruszające" słowa wdowy po zamordowanym 10 września działaczu chrześcijańskim Charlie Kirku, która przez łzy powiedziała m.in.: "Ten człowiek... ten młody człowiek... wybaczam mu". Aktor oświadczył, że właśnie te słowa głęboko go poruszyły i to pod ich wpływem postanowił po ponad 60 latach przebaczyć temu, kto zabił jego ojca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję