Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Szczeciński weteran Armii Krajowej

Na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie pochowany został kpt. Ryszard Staszkiewicz ps. Łoś. Był on jednym z ostatnich Żołnierzy Wyklętych mieszkających w naszym mieście.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 25/2021, str. VI

[ TEMATY ]

weterani

wspomnienie

Z.P. Cywiński

Kapitan Staszkiewicz w SP nr 14

Kapitan Staszkiewicz w SP nr 14

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ryszard Staszkiewicz urodził się 30 sierpnia 1928 r. w Żeligowie, wsi w powiecie oszmiańskim – woj. wileńskie (obecnie Białoruś). Zamieszkiwali ją polscy patrioci, dlatego w czasie II wojny światowej we wsi zawiązał się silny, zorganizowany ruch oporu Armii Krajowej przeciw okupantom. Ryszard Staszkiewicz wyliczył, że na 22 domy Polaków w Żeligowie w 20 były osoby czynnie zaangażowane w działalność konspiracyjną.

W szeregach Armii Krajowej

W domu jego ojca Mieczysława, byłego legionisty, odbyło się konspiracyjne zebranie, na którym utworzono placówkę AK Żeligowo. Było to w marcu 1943 r., a młody Ryszard tydzień później złożył przysięgę i został żołnierzem Polski Walczącej. W listopadzie 1943 r. został przyjęty do 6. Samodzielnej Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i zaczął uczestniczyć w udanych akcjach bojowych przeciw Niemcom i kolaborującym z nimi formacjom litewskim. Wziął udział w bitwie w Mikuliszkach, akcjach na szosie Taboryszki – Turgiele i zajęciu miasteczka Ostrowiec. W tej ostatniej został ciężko ranny. Po zaleczeniu ran w Wilnie powrócił do 6. Brygady, z którą wziął udział w akcji „Burza”. Następnie po rozbrojeniu oddziału przez Sowietów został internowany w obozie w Miednikach, po czym zesłany do Kaługi, skąd został zwolniony w końcu 1944 r. W lipcu 1945 r. wraz z rodziną przyjechał do Polski i osiadł na Pomorzu Zachodnim w Marianowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Więzienne cele i wyrok

Reklama

Ryszard Staszkiewicz zaangażował się w działalność antykomunistyczną i został aresztowany 28 lutego 1946 r. Miał wówczas niespełna 18 lat. Osadzony został najpierw w areszcie Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie przy ul. Małopolskiej 47. Spędził tam trzy miesiące, głodzony, poddawany przesłuchaniom i torturom według najgorszych sowieckich metod. Oprawcy zadawali mu ból nie do zniesienia, bijąc po udach, nerkach i piętach. Został też okrutnie skatowany za niewykonanie polecenia zdjęcia z szyi łańcuszka z krzyżykiem. Następnie przewieziono go do więzienia karno-śledczego przy ul. Kaszubskiej 28. Słyszał w nim strzały, gdy w celi śmierci wykonywano wyroki na żołnierzach podziemia niepodległościowego. Po pięciodniowym procesie w czerwcu 1946 r. otrzymał wyrok kary łącznej siedmiu lat więzienia. Wojskowy Sąd Rejonowy skazał go pod zarzutem „usiłowania zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego”. Od września 1946 r. był więziony w Centralnym Więzieniu we Wronkach. Podległe Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego w swoich murach przetrzymywało osoby niewygodne lub wrogo nastawione do nowego ustroju. Wśród tych więźniów politycznych ogromną liczbę stanowili żołnierze Armii Krajowej. W więzieniu panował zaostrzony rygor. Warunki pobytu w przeludnionych celach były skandaliczne. Wobec osadzonych stosowano formy przemocy fizycznej i psychicznej, dodatkowo kary dyscyplinarne, np. karcer. Ryszard Staszkiewicz przebywał w nim do 28 lutego 1950 r., ponieważ w wyniku amnestii wyszedł wcześniej na wolność.

Patriota i bohater

Reklama

O swoich chłopięco-młodzieńczych latach napisał w wydanej w 2013 r. książce Wspomnienie. Jego córka Barbara wyznała, że żyła w nieświadomości o losach swego ojca, który nigdy nie mówił jej o tych przeżytych trudnych latach i dopiero z jego publikacji dowiedziała się o nich. To był temat tabu. Tłumaczył to potrzebą ochrony córki, strachem przed konsekwencjami, który części kombatantów po strasznych doświadczeniach lat stalinowskich zamykał usta. Ten lęk ustąpił już po zmianach ustrojowych po 1989 r. Niepodległe Państwo Polskie doceniło zasłużonych uczestników walk o niepodległość Polski z terenów Wileńszczyzny i Nowogródczyzny. 17 września 2012 r. Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej odznaczył R. Staszkiewicza Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Po wojnie R. Staszkiewicz pracował w Przedsiębiorstwie Melioracji. Bardzo lubił swoją pracę, która wiązała się z pobytem w terenie. Kapitana gościłem w swojej SP 14, gdy dzielił się swoimi przeżyciami z uczniami (unikając drastycznych momentów życia więziennego). Chętnie podejmował taką działalność edukacyjną. Współpracował też ze Szczecińskim Oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej, brał udział w uroczystościach patriotyczno-narodowych. Z jego inicjatywy na obu szczecińskich budynkach, w których komunistyczna bezpieka przesłuchiwała, torturowała i mordowała ludzi, zawisły tablice pamiątkowe upamiętniające cierpienia ofiar stalinowskiego terroru. Jego marzeniem było, by w Szczecinie w eksponowanym miejscu stanął pomnik Polskiego Państwa Podziemnego, czyli jego tajnych struktur co było fenomenem w okupowanej Europie. Miał już przygotowany jego projekt, zbierał na niego fundusze.

Kapitan w małżeństwie z Marią, którą poznał we Włocławku przeżył 64 lata. Żona była szanowanym lekarzem, całym sercem oddana pacjentom (laryngolog foniatra) i bardzo go wspierała w jego działalności. Zmarła 31 marca 2021 r. Kapitan mówił, że nie potrafi bez niej żyć. Serce pękło mu z żalu i miesiąc później, 30 kwietnia z nią się połączył.

Zawsze podkreślał, że jako żołnierz mający w ręku broń nie był bohaterem, lecz była nim ludność cywilna, ryzykująca życiem swoim i swoich rodzin. Pozwolę się z tym sądem zgodzić tylko częściowo, odnośnie ludności cywilnej. Kapitanie Ryszardzie Staszkiewiczu, też byłeś Patriotą i Bohaterem!

2021-06-15 12:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Religię zamienił w miłość

Wieść życie ukryte, jak Jezus w Nazarecie. Być ubogim pośród ubogich; być bratem dla wszystkich. Również dla muzułmanów na Saharze. Czerpać siły z Eucharystii i uczyć się miłości adorując Najświętszy Sakrament. Zachcianka francuskiego wicehrabiego? A może odpowiedź na pełne rozpaczy wołanie: „Boże mój, jeśli istniejesz, spraw, abym Cię poznał!”.

Karol de Foucauld przychodzi na świat w Strasburgu w 1858 r. Sześć lat później, w krótkim czasie, traci rodziców i trafia pod opiekę „dziadków”. Po maturze przeprowadza się do Paryża, gdzie zostaje przyjęty do szkoły jezuitów, potem do Akademii Wojsk Lądowych. Jednak młodzieniec o szlacheckim pochodzeniu prowadzi życie dość swawolne, co nie podoba się przełożonym. Jest wyrzucany z kolejnych szkół, w końcu zostaje wydalony także z armii. Mocno zniechęcony dotychczasową egzystencją przypomina sobie ubogie ludy zamieszkujące północną Afrykę, które poznał w czasie ryzykownej podróży badawczej po Maroko, a także stacjonując z wojskiem w Algierii. Zachwycony prostotą życia, jak również ich gorliwą wiarą, zaczyna przywoływać Pana: „Boże mój, jeśli istniejesz spraw, abym Cię poznał!”. A Bóg nie każe mu długo czekać i w sakramencie pokuty daje poznać swoje miłosierdzie.
CZYTAJ DALEJ

Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa

2025-11-18 13:36

Niedziela Ogólnopolska 47/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Artur Stelmasiak

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Tematem pierwszego czytania mszalnego w tegoroczną uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata jest namaszczenie Dawida, syna Jessego, na króla nad tymi, którzy mówią mu o sobie: „Oto my jesteśmy kości twoje i ciało”.

Tematem pierwszego czytania mszalnego w tegoroczną uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata jest namaszczenie Dawida, syna Jessego, na króla nad tymi, którzy mówią mu o sobie: „Oto my jesteśmy kości twoje i ciało”. Przybywając do Hebronu, Izraelici poczuwają się do wspólnoty z Dawidem i pragną, by stanął na ich czele i im przewodził. Warunkiem skuteczności przewodzenia innym i ich prowadzenia jest wzgląd na to, co łączy i zobowiązuje obie strony – przywódcę oraz lud – do wzajemnej lojalności. Właśnie na tym polega istota przywództwa politycznego oraz religijnego. Gdy nie ma tej świadomości albo gdy ulega ona osłabieniu i ginie, wtedy niszczy się i zanika więź między przywódcą a tymi, nad którymi sprawuje on władzę, a także, co jeszcze bardziej niebezpieczne, tworzą się i powiększają przepaści dzielące ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Co się z nami stało, że Kościół w Polsce musi bronić Papieża Polaka przed… Polakami?

Samemu Janowi Pawłowi II pewnie przez myśl by nigdy nie przeszło, że po jego śmierci polski Kościół będzie musiał bronić go przed…Polakami! Gorzki komunikat wydał Episkopat, aczkolwiek, w mojej ocenie, uzasadniony. Pytanie jednak brzmi: co dalej będzie z pamięcią o naszym największym w dziejach świętym? I co zrobić, by ocalić polską duszę – bo o nią w istocie chodzi, Papieżowi nic już naprawdę nie trzeba.

Smutny to dzień w naszym życiu publicznym - po zakończeniu zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski biskupi wystosowali „Apel o szacunek dla Papieża Polaka”, pisząc dosadnie, że
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję