Reklama

Niedziela Lubelska

Reguła miłości

Parafia św. Matki Teresy z Kalkuty w Chełmie otrzymała relikwie swojej patronki.

Niedziela lubelska 29/2021, str. I

[ TEMATY ]

relikwie

św. Matka Teresa z Kalkuty

Tadeusz Boniecki

Bp Ryszard Karpiński i ks. Dariusz Tkaczyk z relikwiami św. Matki Teresy z Kalkuty

Bp Ryszard Karpiński i ks. Dariusz Tkaczyk z relikwiami św. Matki Teresy z Kalkuty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystość wprowadzenia relikwii krwi do świątyni najmłodszej parafii w mieście odbyła się 4 lipca. Mszy św. przewodniczył biskup senior Ryszard Karpiński. To dzięki jego życzliwej pomocy spełniło się pragnienie duszpasterzy i wiernych. – To historyczne wydarzenie dla naszej wspólnoty. Jesteśmy świadkami instalacji relikwii świętej patronki. Niech ta uroczystość przepełnia nas głębią wiary, nadziei i miłości, a Matka Teresa niech emanuje na nasze życie świętością i wrażliwością na człowieka znajdującego się w potrzebie – powiedział wzruszony proboszcz ks. Dariusz Tkaczyk. „Jesteśmy szczęśliwe, że możemy przekazać relikwię krwi Matki Teresy z Kalkuty do publicznej czci. Niech jej wstawiennictwo pomoże wszystkim wzrastać w miłości do Boga i do bliźnich” – napisały w okolicznościowym adresie siostry Misjonarki Miłości.

W homilii bp Ryszard Karpiński, który miał szczęście osobiście poznać świętą z Kalkuty, podzielił się z wiernymi refleksjami na temat praktycznej realizacji przykazania miłości. – Miłość jest wymagająca. Bliźni potrzebują naszego serca, czasu, uśmiechu, dobrego słowa. Jak dobrze rozejrzymy się, to w najbliższym otoczeniu dostrzeżemy kogoś, kto potrzebuje pomocy. Warto odwiedzić chorą sąsiadkę w domu, posiedzieć z nią, odmówić wspólnie Różaniec. Ewangelia skłania do takiej refleksji, że Bóg chce się nami posłużyć – powiedział ksiądz biskup. Przywołując myśl świętej: „Nie potrafimy robić wielkich rzeczy. Możemy robić rzeczy małe, za to z wielką miłością”, pasterz wyraził radość, że Matka Teresa ze swoim przesłaniem dotarła do Polski i do Chełma, bo biednych i opuszczonych nigdzie nie brakuje. Wyrazem wdzięczności za bezcenne relikwie, ale też troski o potrzebujących, było przekazanie przez parafię paczek dla ubogich i środków finansowych dla domu Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości w Rzymie.


Więcej na lublin.niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2021-07-14 12:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Logo wizyty papieża w Macedonii nawiązuje do Matki Teresy

[ TEMATY ]

Franciszek

św. Matka Teresa z Kalkuty

Grzegorz Gałązka

Logo jednodniowej wizyty papieża Franciszka w Macedonii Północnej nawiązuje do założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości, św. Matki Teresy z Kalkuty (1910-1997). Zawiera trzy błękitne pasy, jakie ozdabiały jej sari, poinformowano w Watykanie. Papież odwiedzi Macedonię 7 maja.

W programie wizyty Franciszka 7 maja jest także modlitwa w Domu Matki Teresy w Skopje, gdzie urodziła się święta oraz spotkanie z ubogimi. Hasłem tej podróży są słowa z Ewangelii św. Łukasza: „Nie lękaj się mała trzódko!”. W Macedonii Północnej katolicy stanowią mniejszość; około dwie trzecie mieszkańców to wyznawcy prawosławia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Lublin. Spotkanie biskupów z Polski i Niemiec

2024-04-25 10:21

Tomasz Koryszko/ KUL

Arcybiskup Stanisław Budzik jest gospodarzem spotkania grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję