Reklama

Zdrowie

Rozumiem. Wspieram

Jak sobie poradzić z chorobą Alzheimera? Jak rodzicowi czy małżonkowi zapewnić dobrą opiekę? Czy można spowolnić postęp choroby? Jak przetrwać? Te pytania są obecne w kilkuset tysiącach polskich domów. Podejmujemy je w miesiącu poświęconym tej trudnej chorobie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zawsze energiczny, z poczuciem humoru, z mnóstwem pomysłów na życie i wieloma pasjami. Mąż, ojciec i dziadek. Słyszał o sukcesach i osiągnięciach wnuków, ale nie miał świadomości, że to jego latorośle. Kiedyś dumny z syna, z którym latami pracował i któremu przekazał rodzinny interes, później wyganiał go z siedziby firmy jako intruza. Zasłuchiwał się w ulubione arie operowe i operetkowe, ale nie wiedział, że jego ukochana córka śpiewa je specjalnie dla niego. Zajadał się smakołykami przygotowanymi przez żonę, ale jej nie poznawał. Żył wspomnieniami o ulubionych niegdyś wyprawach na ryby, mógł o nich opowiadać godzinami. Pan Zbyszek, którego znałam od zawsze.

Ta historia wydarzyła się obok mnie. Jest jedną z wielu, które łączy jedno: prawdziwe postrzeganie świata ich bohaterom odebrał alzheimer. Na tę chorobę na całym świecie choruje kilkadziesiąt milionów ludzi, w Polsce – 300 tys. Szacuje się, że w ciągu 20 lat liczba ta się podwoi. Wciąż niestety nie wiadomo, co ją wywołuje, a w konsekwencji – jak ją skutecznie leczyć i jej przeciwdziałać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Objawy

Choroba Alzheimera polega na zwyrodnieniu układu nerwowego, co prowadzi do otępienia. Dotyka zazwyczaj osoby po 60.-65. roku życia, częściej kobiety niż mężczyzn. Początkowo zmiany w zachowaniu często są bagatelizowane i tłumaczone wiekiem, w związku z tym nie są diagnozowane i leczone. Choć nie ma skutecznego leku na tę chorobę, to można spowolnić jej przebieg, sprawić, że życie zarówno osoby chorej, jak i najbliższych stanie się łatwiejsze.

Kiedy powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza? Specjaliści podają wczesne objawy: zaburzenia pamięci wpływające niekorzystnie na codzienne życie; trudności w wykonywaniu zwyczajnych czynności; trudności w nazywaniu przedmiotów; gubienie się w nawet znanych sobie miejscach; zmiany nastroju, zachowania i osobowości; brak zainteresowania ulubionymi zajęciami czy hobby.

Reklama

Gdzie się zgłosić

Ponieważ choroba ta jest procesem bardzo złożonym, chorzy są leczeni przez neurologów, psychiatrów, psychologów i geriatrów. Wstępnego rozeznania dokonuje lekarz pierwszego kontaktu. To on kieruje na odpowiednie badania oraz do poradni specjalistycznych. Ostateczną diagnozę wystawia neurolog lub psychiatra. I to ci lekarze prowadzą dalsze leczenie.

Gdzie po pomoc

Osoby chore na alzheimera potrzebują zwykle opieki 24 godziny na dobę. Jak temu podołać? Oczywiste jest, że im dłużej chorzy żyją w znanych miejscach, wśród bliskich im ludzi i przedmiotów, tym bezpieczniej i lepiej się czują. W przypadku jednak braku możliwości zapewnienia im całodobowej opieki rozwiązaniem są domy opieki. Warto wtedy zrobić odpowiednie rozeznanie, opierając się np. na danych organizacji alzheimerowskich, które zbierają informacje na temat funkcjonowania takich instytucji. Chory może w nich przebywać na stałe bądź przez jakiś czas, w którym bliscy będą mogli nabrać nowych sił. Zajmujący się tym tematem proponują również rozważenie wynajęcia do opieki na stałe kogoś w domu chorego. Kolejną możliwością jest skorzystanie z domów dziennego pobytu, które zapewniają opiekę pielęgniarską, wyżywienie czy konieczną rehabilitację. Przez kilka godzin dziennie chory podejmuje się w nich wykonania konkretnych zadań, podtrzymujących na dłużej jego sprawność umysłową i fizyczną. Pozwalają mu też zaspokoić potrzebę kontaktów towarzyskich, przebywania wśród podobnych mu ludzi.

Jak żyć

Jak sobie poradzić z chorobą Alzheimera w domu? Jak rodzicowi czy małżonkowi zapewnić dobrą opiekę? Czy można spowolnić postęp choroby? Jak przetrwać, kiedy bliska osoba zapada się w sobie i odchodzi, gdy sobie lub innym może zrobić krzywdę? Neurolog, psycholog, wykładowca akademicki dr n. med. Paweł Dobrakowski w rozmowie z Niedzielą zwrócił uwagę, że „gdy bliski zachoruje na chorobę Alzheimera, to tak naprawdę choruje cała rodzina. Choroba rozwija się stopniowo, dlatego na początku ważne jest, aby opiekunowie i ich podopieczni nie zamykali się w domu, ale cieszyli się życiem, dopóki to jest możliwe”.

Reklama

Warto wiedzieć, że przebieg choroby otępiennej, często wywołanej właśnie chorobą Alzheimera, jest różny, w zależności od wieku i zaawansowania choroby. Twórcy kampanii „Alzheimer. Rozumiem. Wspieram” (Rzecznik Praw Obywatelskich we współpracy z Alzheimer Polska) podkreślają, że „osoby żyjące z chorobą otępienną bardzo potrzebują, aby dostrzegać w nich to, co potrafią robić, a nie to, czego nie umieją. Potrzebują, żeby widzieć w nich ludzi, a nie chorobę. Osoba z chorobą otępienną wymaga indywidualnego podejścia, a nie prostego zaklasyfikowania jako osoba z niepełnosprawnościami”. Najważniejsze zaś to: wiedza na temat choroby, jej zrozumienie i akceptacja, zaspokojenie potrzeb chorego oraz szacunek dla niego i jego ograniczeń.

Jak wspierać osoby z chorobą Alzheimera? Między innymi ćwiczyć z nimi pamięć, dbając o aktywność intelektualną; dbać o kontakty rodzinne; nie wyręczać we wszystkich zajęciach; prosić o pomoc w drobnych czynnościach; zadbać o bezpieczeństwo w domu.

Każdy popełnia błędy

Również opiekunowie chorych. Żeby ich uniknąć, warto skorzystać z doświadczenia osób, które znają już tę sytuację. Czyli – rozmawiać, np. w ramach grupy wsparcia, korzystać z porady u specjalistów w organizacjach alzheimerowskich. I mieć w sobie zgodę na postawę: Nie jestem niezastąpiony w opiece nad moim bliskim chorym. „Dobry opiekun rozumie, czym jest choroba i czego potrzebuje chory. Korzysta z pomocy innych i umie prosić o ich pomoc. Zna biografię chorego i rozumie, że opieka to coś więcej niż pielęgnacja, higiena i zaspokojenie głodu” – jak podkreślają twórcy wyżej przywołanej kampanii.

I co równie ważne: opiekun nie może zapomnieć o sobie i swoich potrzebach. Musi zadbać o siebie, w bezpiecznym środowisku dać ujście swoim trudnym i negatywnym czasem uczuciom.

Krótko

To zaledwie dotknięcie tematu choroby Alzheimera, jedynie próba zwrócenia uwagi na problem, z którym styka się coraz więcej osób. Nawet nie próbowałam zarysować problemów opiekunów czy sposobów radzenia sobie z tym problemem, bo tematu nie wyczerpie jeden artykuł. Już na początku pojawienia się symptomów warto skorzystać z pomocy fachowców i grup wsparcia. Oni przeszli tę drogę i przetarli szlaki. Na stronach www.alzheimer-polska.pl i www.rpo.gov.pl/pl/kategoria-tematyczna/choroba-alzheimera znajdują się informacje na temat pomocy, przydatne materiały, spisy organizacji wspierających chorych i ich rodziny czy dane na temat grup wsparcia, szkoleń bądź spotkań integracyjnych dla rodzin. Poniżej zamieszczamy kody QR do broszur, które obszernie podejmują temat choroby Alzheimera.

Więcej na: alzheimer-polska.pl , psychiatria.pl , pacjent.gov.pl .

2021-09-13 18:26

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

19-latek potrzebuje 1,5 mln zł aby żyć...

[ TEMATY ]

choroba

Mam na imię Mateusz, mam 19 lat i złośliwy nowotwór. Kilka dni temu dowiedziałem się, że refundowane leczenie zostało wyczerpane - już mi nie pomoże, choć podali mi już najcięższą chemię… Ostatnia nadzieja - immunoterapia Car T-Cell. Mogę żyć, mogę pokonać nowotwór, jednak cena za to jest gigantyczna - ponad 1,5 mln złotych. Będę walczył - pisze nastolatek z Białej Góry, nieopodal Radomska.

Zamieszczamy dalszą część listu od Mateusza:

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Mokrsko. Maryja przywitana wierszem

2024-04-25 15:27

[ TEMATY ]

peregrynacja

parafia św. Stanisława BM

Mokrsko

Maciej Orman/Niedziela

Kolejnym etapem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Mokrsku.

W imieniu wspólnoty Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku powitał proboszcz ks. Zbigniew Bigaj. Duszpasterz jest poetą, wydał cztery tomiki ze swoimi utworami: „Po życia drogach”; „Aniele, przy mnie stój”; „Po drogach wspomnień” i „Mojej Mamie”. Do Matki Bożej zwrócił się słowami wiersza pt. „Mama”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję