Reklama

Historia

Nie zapomnimy „Małego Auschwitz”

Przy ul. Przemysłowej w Łodzi istniał w czasie II wojny światowej niemiecki obóz koncentracyjny wyłącznie dla polskich dzieci. Mogło tam zginąć co najmniej kilkuset małych więźniów. – Jest coś złowieszczego w tym, że przez tyle lat, także w wolnej Polsce, ten obóz był zapomniany – mówi dr Ireneusz Maj, dyrektor łódzkiego Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu.

Niedziela Ogólnopolska 40/2021, str. 60-61

[ TEMATY ]

Auschwitz

Żródło IPN

Dziewczęta na tle budynku podobozu dziewczęcego w niemieckim obozie koncentracyjnym dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi, w drzwiach stoi nadzorczyni Eugenia Pol vel Pohl

Dziewczęta na tle budynku podobozu dziewczęcego w niemieckim obozie koncentracyjnym dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi, w drzwiach stoi nadzorczyni Eugenia Pol vel Pohl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od zakończenia II wojny światowej minęło tyle lat. Skąd więc teraz myśl o wybudowaniu w Łodzi Muzeum Dzieci Polskich?

Dr Ireneusz Maj: Marszałek Józef Piłsudski powiedział kiedyś, że „naród, który traci pamięć, przestaje być narodem”. My, Polacy, dobrze wiemy, jak łatwo świat zapomina o historii, jak łatwo z ofiar uczynić sprawców. I gdy coraz częściej słyszymy o „polskich obozach zagłady”, musimy temu kłamstwu przeciwdziałać. Naszym obowiązkiem jest pamiętać, pilnować, by kolejne pokolenia nie zapomniały, jak wygląda prawda, by znały naszą prawdziwą historię. Takim właśnie miejscem pamięci jest Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu. Idea jego budowy narodziła się podczas prac Rady Programowej ds. Upamiętnienia Dzieci Polskich z Obozu w Łodzi, którą 22 grudnia 2020 r. powołał rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Inicjatywę budowy muzeum poparł Instytut Pamięci Narodowej, którego łódzki oddział dokumentuje historię obozu, a przedsięwzięcie swoim patronatem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda. Do prac nad powołaniem muzeum włączyło się Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. W efekcie tych działań minister kultury prof. Piotr Gliński podjął decyzję o sfinansowaniu przez ministerstwo budowy i działalności nowego muzeum. 

Ten niemiecki obóz koncentracyjny, w którym przetrzymywano dzieci, nazwano Małym Auschwitz...

Bo to był mały Auschwitz. Panujące w nim warunki były w zasadzie takie same, jak w innych obozach koncentracyjnych, których złowieszczym symbolem jest właśnie KL Auschwitz. Mali więźniowie z ul. Przemysłowej byli poddawani wyniszczającemu rygorowi obozowemu, zmuszani do wykonywania pracy ponad siły przy głodowych racjach żywnościowych, które były obniżane za każde „przewinienie”. Powszechne były brutalne kary cielesne, znęcanie się, upadlanie. W tych warunkach część dzieci nie przetrwała. Ocalali musieli się zmagać z konsekwencjami obozowych doświadczeń jeszcze przez wiele lat po wojnie. Nazwy „Mały Oświęcim” lub „Mały Auschwitz” były już używane w przeszłości. Mały Oświę­cim to również tytuł opublikowanej niedawno książki autorstwa Błażeja Torańskiego i Jolanty Sowińskiej-Gogacz, która zawiera wspomnienia byłych więźniów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co po latach zacierania śladów po obozie na Przemysłowej wiemy o jego ofiarach?

Jest coś złowieszczego w tym, że przez tyle lat, także w wolnej Polsce, ten obóz był zapomniany. Tylko nielicznym zależało na ukazaniu tragedii dzieci, bezbronnych istot, które stały się celem niemieckiej fabryki zbrodni. W efekcie pytanie o ustalenie nawet szacunkowej liczby ofiar tego obozu pozostaje otwarte. Te tragiczne liczby wynoszą od 2 tys. do nawet 15 tys. dzieci, które przeszły przez obóz. Warunków obozu i tortur nie przeżyło co najmniej kilkaset dzieci. Obawiam się jednak, że rzeczywistej liczby ofiar nie poznamy nigdy.

Pierwszą ofiarą obozu dla dzieci była Urszula Kaczmarek... Znamy jej historię?

Ula wpadła w ręce Niemców podczas łapanki w Poznaniu. Gdy trafiła do obozu na Przemysłowej, naraziła się obozowym strażnikom. Wycieńczona z głodu dziewczynka zmuszona była do drobnych kradzieży. Ciągle ją bili, aż rany na jej ciele przestały się goić. Według relacji świadków, w szczególną furię na jej widok wpadały dwie wachmanki – Sydonia Bayer i jej podwładna Eugenia Pol. To one katowały Ulę, drażniły otwartą ranę na jej brzuchu. W końcu dziecko w mękach zmarło 9 maja 1943 r. Uznaje się je za pierwszą ofiarę obozu. Udało się nam zlokalizować miejsce pochówku dziewczynki – teraz moim zadaniem jest godne jej upamiętnienie. Otoczymy opieką także inne miejsca pochówku dzieci z obozu.

Reklama

W obozie koncentracyjnym dla dzieci przebywały tylko dzieci polskie. Dlaczego Niemcom tak zależało na wymordowaniu tych najmniejszych i bezbronnych?

Dzieci są naszą przyszłością – wszyscy znamy to powiedzenie. Bez dzieci nie ma przyszłości. Niemcy też to dobrze wiedzieli, dlatego próbowali masowo germanizować polskie dzieci. A z reszty próbowali zrobić podludzi, kastę niewolników do pracy. Pozwolę sobie zacytować projekt regulaminu obozu, który najlepiej pokazuje, jaki stosunek mieli Niemcy do Polaków:  „Polak widziany z punktu widzenia rasy (...) jest człowiekiem o niskowartościowym charakterze, naturą niewolnika i będzie też jako taki traktowany. Polak jako niewolnik jest posłuszny, ma za swoją pracę utrzymanie, a jeżeli jest leniwy i opieszały, musi być poganiany knutem”.

Czy sprawcy doczekali się sprawiedliwości i stanęli przed sądem? 

W 1945 r. ujęto nadzorców Edwarda Augusta i Teodora Buscha, a także kierującą dziewczęcą częścią obozu – Sydonię Bayer. August i Bayer zostali wkrótce skazani na karę śmierci. Ich prośby o ułaskawienie zostały odrzucone. Wyroki wykonano. Busch nie doczekał skazania – zmarł w areszcie, być może zabity w wyniku samosądu współwięźniów. Proces nadzorczyni Eugenii Pol odbył się w latach 70. XX wieku. Została skazana na 25 lat pozbawienia wolności, ale w 1989 r. opuściła więzienie. Sprawiedliwości uniknęło jednak wielu innych obozowych oprawców.

Myślę, że wielu Polaków, w tym również mieszkańców Łodzi, nie wie, że w ich mieście był obóz koncentracyjny dla dzieci. Czy muzeum, oprócz upamiętnienia ofiar, ma przybrać formę miejsca edukacyjnego?

Muzeum będzie najnowocześniejszą w Polsce multimedialną placówką muzealno-edukacyjną, wykorzystującą najnowsze technologie komputerowe, w której dzieci i młodzież będą mogły zapoznać się z najbardziej tragicznymi wydarzeniami naszej historii, a nauczyciele znajdą wsparcie eksperckie i materiały edukacyjne dotyczące wojennych losów naszych najmłodszych obywateli. Stąd też zrodził się pomysł uzupełnienia podstawy programowej nauczania o treści dotyczące historii dzieci z obozu przy Przemysłowej, a inicjatywa ta została poparta przez rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka.

Czy nie uważa Pan, że właściwym aktem wobec wszystkich ofiar niemieckiego nazizmu, w tym dzieci z „Małego Auschwitz”, byłoby, gdyby to Republika Federalna Niemiec współfinansowała tę budowę?

Myśl szlachetna, ale moim zdaniem – nierealna. Musimy sami zadbać o upamiętnienie ofiar niemieckich obozów. Jesteśmy im to winni – musimy przekazać świadectwo następnym pokoleniom. Zrobimy to, obiecuję.

Ireneusz Maj - historyk, doktor nauk humanistycznych

2021-09-28 11:23

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

80 lat temu Niemcy deportowali do Auschwitz o. Maksymiliana Kolbego

80 lat temu Niemcy deportowali do obozu Auschwitz franciszkanina o. Maksymiliana Kolbego. Transport z więzienia na Pawiaku dotarł tam 28 maja 1941 r. Zakonnik w obozie oddał życie na współwięźnia Franciszka Gajowniczka. Kościół katolicki wyniósł go na ołtarze.

W przypadającą w piątek rocznicę deportacji Muzeum Auschwitz i Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach zorganizują sesję edukacyjną online. Wykłady przybliżą przede wszystkim postać, drogę życiową i obozowe losy świętego męczennika. Historycy opowiedzą o zachowanych w zbiorach Muzeum Auschwitz przedmiotach związanych z życiem religijnym więźniów. Głos zabierze m.in. Joanna Woźniak, krewna o. Maksymiliana.

CZYTAJ DALEJ

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

2024-03-26 09:42

[ TEMATY ]

koncert pasyjny

Mat.prasowy/Pasja

Roxie Węgiel

Roxie Węgiel

Już 29.03.2024r. na antenie głównej Polsatu o godzinie 20:00 będzie miała miejsce emisja wyjątkowego widowiska. „Pasja. Misterium Męki Pańskiej” to program muzyczny, na który składa się rejestracja 12 pieśni pasyjnych w wykonaniu znanych polskich artystów m.in. Roksany Węgiel, dla której udział w tym wydarzeniu będzie osobistym przeżyciem.

Ilustracją dla występujących artystów będą fragmenty Misterium Męki Pańskiej odegrane w przepięknej scenerii Dróżek Kalwaryjskich przez braci z klasztoru Ojców Bernardynów i wiernych, którzy zwyczajowo biorą udział w tych corocznych celebracjach na Dróżkach Kalwarii Zebrzydowskiej. Misterium opisuje pojmanie, osądzenie, drogę krzyżową i ukrzyżowanie Jezusa i jest co roku odgrywane w Wielkim Tygodniu w Kalwarii Zebrzydowskiej, a jego tradycja sięga początków XVII wieku.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję