Topierwsza taka sytuacja od czterech lat. – Zadzwonił telefon, który oznajmia, że ktoś otworzył drzwi w naszym „oknie”. Idąc szybko korytarzem już z daleka słyszałam płacz dziecka. Ale w pierwszej chwili myślałam, że to gdzieś z ulicy. Dopiero gdy zobaczyłam nosidełko wiedziałam, że stał się kolejny cud – relacjonuje s. Macieja Miozga, boromeuszka.
Znaleziona dziewczynka otrzymała od sióstr imię Klaudia, tak samo jak imię chrzcielne siostry Maciei. – Jest to „moje” pierwsze dziecko w trakcie wrocławskiej posługi, stąd ta decyzja. Według nas dziecko ma pół roku, stan zdrowia jest dobry, co wstępnie potwierdził przybyły na miejsce lekarz. Mama dziecka starała się bardzo, żeby maluszek miał dobra opiekę. W Oknie Życia znaleźliśmy też torbę z kocykiem i zabawkę – relacjonuje boromeuszka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Teraz małą Klaudię czeka pobyt w szpitalu, a później rozpocznie się procedura adopcyjna. Miejmy nadzieję, przyłączając się do pragnienia sióstr, że dziewczynka znajdzie kochającą rodzinę.
To 18. dziecko w historii funkcjonowania Okna Życia we Wrocławiu. Niektóre z tych uratowanych maluchów po kilku latach przychodzą z rodziną adopcyjną podziękować siostrom za trud włożony w ich uratowanie.