Reklama

Niedziela Kielecka

Największy skarb

Kościółek na pozór nie różni się od innych. Jednak w ołtarzu głównym znajduje się niespotykany nigdzie indziej wizerunek Matki Bożej Różańcowej, namalowany na wzór Matki Bożej Pompejańskiej.

Niedziela kielecka 27/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Matka Boża Różańcowa

Matka Boża Pompejańska

Biechów

TER

Wnętrze świątyni z łaskami słynącym obrazem Matki Bożej Pompejańskiej

Wnętrze świątyni z łaskami słynącym obrazem Matki Bożej Pompejańskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Biechów to mała miejscowość położona na południowych krańcach diecezji kieleckiej, leżąca w dekanacie Stopnica. Początki parafii oraz pierwszego kościoła datuje się na pierwszą połowę XIV wieku. Według zapisków, parafia w Biechowie w 1315 r. należała do dekanatu w Książnicach koło Pacanowa. Pod koniec XV wieku, podczas najazdu Tatarów, kościół spłonął. Odbudowany, drewniany kościół został szybko przekazany arianom, ponieważ miejscowy dziedzic był tego wyznania. Nową murowaną świątynię wzniesiono w latach 1879-80. Bp Tomasz Kuliński konsekrował ją w 1886r. Kościół bardzo ucierpiał podczas II wojny światowej. Żołnierze sowieccy, którzy urządzili sobie w kościele kryjówkę dokonali licznych dewastacji, między innymi paląc akta i księgi parafialne. Po wojnie w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku przeprowadzono remont kościoła. Na pamiątkę w murach świątyni zostawiono pociski będące świadectwem tragicznych wydarzeń, jakie przeżyli mieszkańcy Biechowa.

Maryja Pompejańska

Skarbem kościoła w Biechowie jest słynący łaskami obraz Matki Bożej Śnieżnej. Jest pewnego rodzaju tajemnicą, w jaki sposób zdecydowano, że ołtarz główny odnowionego kościoła przyozdobi obraz Matki Bożej na wzór z Pompejów. Ks. Kajetan wyjaśnia jednak zagadkę. Według relacji starszych parafian, pewna mieszkanka miała taki wizerunek w swoim domu. Kiedy przyszedł do niej proboszcz po kolędzie, zobaczył obraz i zachwycił się nim. Zadecydował, że taki sam ma być w odbudowanym kościele w Biechowie, który czekał na nowy wystrój. Wtedy dzieło powierzono prawdopodobnie Mieczysławowi Żołędziowi z Podwala, malarzowi i rzeźbiarzowi, artyście Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Warszawie. Taką informację zamieścił prof. Stanisław Pytko w opracowaniu o kościele w Biechowie z 2009 r. W ocenie wielu, którzy oglądają obraz, wywiązał się doskonale z zadania. Maryja z małym Jezusem na ręku wręcza różaniec św. Katarzynie ze Sieny, a Jezus obdarowuje różańcem klęczącego św. Dominika. Maryja i Jezus mają na skroniach namalowane korony, obie postaci ozdobione są wieńcem gwiazd. Obraz dużych rozmiarów, górujący w prezbiterium, umieszczono w drewnianym ołtarzu, wykonanym według projektu tego samego artysty. Po bokach umieszczono złocone rzeźby świętych apostołów Piotra i Pawła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Skarb parafii

– Tak, to największy nasz skarb, mówi ks. proboszcz Kajetan Burzyński wskazując na obraz Maryi w ołtarzu głównym. Od wiernych doznaje on wielkiej czci i uznawany jest za łaskami słynący – dodaje. Od lat ks. proboszcz rozkrzewia kult Maryi Pompejańskiej – W tym roku od października od odpustu ku czci Matki Bożej Różańcowej będą odbywać się w naszym kościele nabożeństwa pompejańskie, raz w miesiącu w pierwsze soboty – mówi. Najpierw będzie odprawiana Msza św., podczas której wystawimy Najświętszy Sakrament, odmawiać będziemy cząstkę Różańca oraz modlitwę do Matki Bożej Pompejańskiej. Odczytywane będą również intencje modlitewne od wiernych, zarówno te indywidualne jak i zbiorowe. Wszystkich będziemy powierzać opiece Maryi – dodaje. Chociaż parafia jest pod wezwaniem Wszystkich Świętych, szczególnie uroczyście obchodzony jest odpust Matki Bożej Różańcowej, który przyjęto jako główny odpust po odbudowie kościoła ze względu na dużą pobożność Maryjną w parafii.

Nasze Drogi Krzyżowe

Pobożność mieszkańców Biechowa to nie tylko zawierzenie Maryi. Wierni biorą udział w różnego rodzaju modlitewnych przedsięwzięciach, ot choćby w Drogach Krzyżowych, które w czasie Wielkiego Postu organizowane są w parafii. – Tak, to stało się już naszą parafialną tradycją, że w czasie Wielkiego Postu wychodzimy procesjonalnie sprzed naszej świątyni i idziemy kilka kilometrów, rozważając Mękę Pańską. W latach poprzednich szliśmy na przykład z Biechowa do naszej kaplicy dojazdowej w Piestrzcu, obecnie pielgrzymujemy do sanktuarium Jezusa Konającego do Pacanowa – mówi ks. Burzyński. W tym roku trasa mierzyła ponad pięć kilometrów, jednak bardzo dużo parafian przeszło nią modląc się i rozważając Mękę Pańską.

Reklama

– Po tej pandemii, po izolacji, mnóstwo osób chciało uczestniczyć w tej Drodze Krzyżowej. Widać było, że wierni potrzebują bycia razem i wspólnej modlitwy – mówi. Rozważania prowadziła młodzież, a proboszcz i ks. wikary prowadzili modlitwy. Na zmianę niesiono duży drewniany krzyż, który został jako pamiątka ustawiony w Dolinie Krzyży koło pacanowskiego sanktuarium.

Biechowskie tulipany

Coraz bardziej sławne stają się tulipany z Biechowa, a tak naprawdę z plebańskiego ogródka. – Tak, rzeczywiście nasze tulipany od kilku lat pomagają potrzebującym – mówi z uśmiechem ks. proboszcz. Jak pomagają? Co roku, na wiosnę obok plebańskiego ogródka sadzone są setki cebulek tulipanów, z których wyrastają piękne kwiaty. Rosną jednak nie po to, aby upiększać teren, lecz aby pomagać potrzebującym. Pod koniec kwietnia kwiaty są ścinane i młodzież przygotowująca się do bierzmowania organizuje w Niedzielę Miłosierdzia kwestę, podczas której zbierane są pieniądze dla potrzebujących. Każdy, kto wrzuci jakąś kwotę do puszek, otrzymuję żywego tulipana. W tym roku rada parafialna wraz z ks. proboszczem postanowiła zebrane pieniądze przekazać na pomoc Hospicjum w Busku-Zdroju. Młodzi ludzie zebrali ponad dwa tysiące złotych na ten cel, rozdając aż 400 tulipanów. Ksiądz proboszcz, kocha kwiaty i zapowiada, że w tym roku posadzone zostaną dalie, które będą rozdawane podczas kolejnej kwesty. – Właśnie w taki sposób nasze biechowskie kwiaty pomagają potrzebującym – mówi.

Ks. proboszcz Kajetan Burzyński: Jestem proboszczem parafii Biechów od wielu lat, zżyłem się z moimi parafianami, którzy są bardzo życzliwi i darzą mnie szacunkiem. W ostatnim czasie dzięki ich życzliwości i ofiarom wyremontowaliśmy dach na kaplicy w Piestrzcu, odnowiony został kościół – właśnie zakończyły się prace. Wyremontowaliśmy dach na kościele i dzwonnicy, odnowiony został mur dookoła kościoła. Wcześniej pomalowane zostało całe wnętrze świątyni. To wszystko udało nam się w tym niezwykle trudnym czasie pandemii. Niestety nie mogliśmy się starać o pieniądze z innych źródeł. Za ten wysiłek i życzliwość, chciałbym wszystkim moim parafianom podziękować, bo bez ich pomocy i wsparcia, nic byśmy nie mogli zrobić. Wszystko to spadło na nasze barki. Jestem dumny z tego, że mam takich dobrych parafian. Niech Pan Bóg im tą życzliwość wynagrodzi.

2022-06-29 06:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zadziwić świat łaskami

Niedziela bielsko-żywiecka 37/2022, str. VII

[ TEMATY ]

Matka Boża Pompejańska

Monika Jaworska

Uczestnicy dnia skupienia przy obrazie

Uczestnicy dnia skupienia przy obrazie

Co się działo na 14. Pompejańskim Dniu Skupienia Czcicieli Matki Bożej Królowej Różańca z Pompejów w kościele NMP Królowej Polski w Pogórzu?

W spotkaniu 27 sierpnia uczestniczyli przedstawiciele wspólnot Apostolstwa Dobrej Śmierci (ADŚ) zaangażowanych w krzewienie nowenny pompejańskiej z naszej diecezji i ościennych oraz z Czech. Przed ołtarzem ustawiono obraz z wizerunkiem Matki Bożej Pompejańskiej, który poświęcił tuż przed Mszą św. misjonarz z parafii Matki Bożej Zwycięskiej Królowej Różańca w Shirati w Tanzanii ks. Konrad Caputa. Jest to dar uczestników Dnia Skupienia z 2021 r. dla upamiętnienia 14 lat spotkań w Pogórzu. Ubogaci tutaj galerię Matki Bożej. – Stoimy dziś przed łaskami słynącym obrazem, który 148 lat temu przyjechał do Pompei na wozie z obornikiem. Wielki papież Różańca, przyjaciel budowy sanktuarium w Pompejach, Leon XIII, powiedział o tym wizerunku: „Bóg dał nam ten wizerunek po to, żeby swoimi łaskami zadziwił cały świat”. Matka Boża zadziwia od 148 lat dolinę pompejańską, ziemię włoską i świat. A od 20 lat w sposób szczególny dzięki Bożej Opatrzności Polskę. Dziś zawierzamy Maryi naszą wspólnotę, prosząc o głęboką wiarę, która nasze życie uczyni podobnym do życia Jezusa, prosząc o miłosierdzie, o zwycięstwo nad siłami ciemności i uczynienie woli Bożej naszym jedynym drogowskazem. Prosimy, by Maryja uczyniła nas ludźmi modlitwy i była z nami w chwilach cierpienia – powiedział propagator Nowenny Pompejańskiej w Polsce, Tadeusz Kopeć, który wraz z diecezjalną moderator ADŚ Lidią Wajdzik odczytał „Modlitwę zawierzenia Królowej Różańca z Pompejów”.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję