Nasz kraj katolicyzmem stoi – to akurat najprawdziwsza prawda. Podobno Polacy krzywo patrzą na przybyszów i boją się ich obcej kultury i wyznania, a nie daj Boże, obcej religii – a to już chyba nie do końca prawda. Jak Polska długa i szeroka, znaczona jest świątyniami; jedne są bardziej „nasze”, drugie – mniej, wiele używanych jest wspólnie przez dwa wyznania, a są i takie, które z przyczyn czysto pragmatycznych zmieniły użytkownika. Wiele z nich godnych jest naszej uwagi ze względu na historię i walory architektoniczne. Gdy odpoczywamy w czasie wakacji w różnych atrakcyjnych zakątkach Polski, warto się za nimi rozejrzeć. Chcemy Państwa do tego zainspirować kilkoma przykładami pięknych świątyń w równie pięknych regionach naszego kraju, które niech staną się przyczynkiem do własnych poszukiwań na wakacyjnych szlakach.
Bogactwo Podkarpacia
Komańczę kojarzymy wszyscy z klasztorem Sióstr Nazaretanek, w którym w latach 1955-56 więziony był kard. Stefan Wyszyński. Jeśli się do niej wybierzemy, odwiedźmy jeszcze trzy świątynie, które znajdują się we wsi. Pierwszą z nich jest stojący w pobliżu stacji kolejowej drewniany kościółek parafii rzymskokatolickiej, noszący wezwanie św. Józefa, odbudowany po pożarze z 1944 r. na przełomie lat 1949/50. Latem 1953 r. Mszę św. odprawił tu ks. Karol Wojtyła, który odwiedził Komańczę podczas jednej ze swoich górskich wędrówek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Drugą świątynią we wsi jest prawosławna cerkiew Opieki Matki Bożej, wzniesiona w 2008 r. jako wierna kopia tej strawionej przez pożar we wrześniu 2006 r. Co ciekawe, choć i skomplikowane, ta pierwotna cerkiew została wzniesiona w 1802 r., na miejscu poprzedniej, zniszczonej pożarem w 1800 r., jako parafialna świątynia greckokatolicka, która służyła głównie mieszkającej tu ludności łemkowskiej. Zamknięta przez władze ludowe w 1961 r. dwa lata później została przekazana reaktywowanej parafii prawosławnej.
Ponad 20 lat musieli czekać na swoją świątynię grekokatolicy z Komańczy. Ich obecna świątynia, podobnie jak cerkiew prawosławna nosząca wezwanie Opieki Matki Bożej, została wzniesiona w 1988 r. Na pierwotnie murowanych fundamentach postawiono drewnianą cerkiew przewiezioną z Dudyniec k. Sanoka. Obecnie w świątyni są dwie kondygnacje. W dolnej mieszczą się izba muzealna, aula i biblioteka, a w górnej – ikonostas i ołtarz. Na bocznym ołtarzu wisi cudowny obraz – ikona Madonny z Dzieciątkiem. Odwiedzają ją wyznawcy prawosławia i rzymscy katolicy. Jedna niewielka Komańcza, trzy świątynie, splecione losy chrześcijan i skomplikowana historia, jednym słowem – bogactwo.
Mozaika Dolnego Śląska
Reklama
Nie ma chyba nikogo, kto by nie słyszał o słynnym Kościele Pokoju, a właściwie o dwóch takich kościołach: jednym w Jaworze, drugim w Świdnicy. Obie świątynie zostały wzniesione na mocy porozumień traktatu westfalskiego, zawartego w 1648 r. i kończącego wojnę trzydziestoletnią, której początkiem był konflikt między protestantami i katolikami. Na mocy tego aktu protestancka Szwecja skłoniła katolickich Habsburgów do przyznania mieszkającym w ich księstwach śląskim luteranom prawa do wybudowania trzech świątyń. Prawo takie otrzymali, ale pod konkretnymi warunkami, m.in.: kościoły swym wyglądem nie mogły przypominać dotychczas budowanych świątyń i miały być pozbawione wież, przy ich wznoszeniu nie można było używać kamieni, cegieł ani gwoździ, ich budulcem miały być zatem drewno, glina, słoma i piasek. Było jasne, że miały być tymczasowe, a jednak dwa kościoły – poza świątynią w Głogowie, która spłonęła w XVIII wieku – przetrwały do naszych czasów, a nawet w 2001 r. znalazły się na liście światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Kościół Pokoju, noszący wezwanie Trójcy Świętej, w Świdnicy należy do tamtejszej parafii Kościoła ewangelicko-augsburskiego, a Kościół Pokoju pw. Ducha Świętego w Jaworze – do jaworskiej parafii tego Kościoła.
Kolejną osobliwą świątynią na Dolnym Śląsku jest kościół Wang, czyli ewangelicki parafialny Kościół Górski Naszego Zbawiciela w Karpaczu. Drewniana świątynia została zbudowana na przełomie XII i XIII wieku w Vang w Norwegii, skąd do Karpacza przeniesiono ją w XIX wieku. Kościół przyciąga turystów już swym oryginalnym wyglądem, oryginalna jest również jego konstrukcja – wykonano go bez użycia gwoździ, a wszystkie połączenia uzyskano przy pomocy drewnianych złączy ciesielskich.
Jak nie dziwi na Dolnym Śląsku obecność kościołów protestanckich, tak zadziwić mogą obecne na tym terenie prawosławne cerkwie. W Jeleniej Górze na terenie parafii prawosławnej znajdują się dwie: filialna św. Męczennika Stefana oraz główna – Świętych Apostołów Piotra i Pawła, której rolę od 1948 r. odgrywa nieużytkowany przez katolików XVIII-wieczny kościół Najświętszej Maryi Panny. Warto również odwiedzić Sokołowsko, gdzie znajduje się jedyna cerkiew w Sudetach. Cerkiew św. Michała Archanioła jest świątynią parafialną dla wyznawców prawosławia z Sokołowska i regionu pogranicza polsko-czeskiego. Co ciekawe, w Sokołowsku rolę obecnej świątyni katolickiej Matki Bożej Królowej Świata odgrywa XVII-wieczny dawny kościół protestancki. To kolejny przykład historii, która kształtuje losy społeczności.
Wielokulturowość Podlasia
Kruszyniany – niewielka wioska leżąca w samym sercu Puszczy Knyszyńskiej, na tzw. Podlaskim Szlaku Tatarskim – to miejsce, gdzie mieszka jeden naród, ale przeplatają się ze sobą trzy kultury, trzy religie i trzy tradycje. W maleńkich Kruszynianach, zamieszkanych przez niespełna trzydzieści rodzin, w zgodzie i we wzajemnym poszanowaniu żyją wyznawcy katolicyzmu, prawosławia i islamu. Była i czwarta grupa – ludność wyznania mojżeszowego, ale tej już nie ma. Do Kruszynian i pobliskich Bohoników turystów przyciągają m.in. drewniane tatarskie meczety, które choć skromne, są zabytkami i które, dzięki życzliwości imamów, bez przeszkód można zwiedzać. Tatarskie meczety są częścią składową podlaskiego Szlaku Ekumenicznego, jednak na ścianie wschodniej Polski dużo bogatszą i godną poznania reprezentację mają prawosławne cerkwie.
Jeśli będziemy odpoczywać w okolicy Ortelu Królewskiego, warto odwiedzić tamtejszy kościół parafialny, który nie tylko jest jedną z najstarszych drewnianych świątyń Podlasia, pochodzącą z 1706 r., ale również jest ciekawy ze względu na architekturę. Swoim wyglądem nie przypomina innych podlaskich cerkwi, a raczej wspominaną wcześniej świątynię Wang z Karpacza. Jego największą ozdobą jest smukła wieża, która w swojej górnej części ma koronkową dekorację. „Koronkowa” jest również historia kościoła. Zbudowany został dla wspólnoty unickiej, na przełomie XIX i XX wieku miał epizod prawosławny, a obecnie jest kościołem parafii rzymskokatolickiej Matki Bożej Różańcowej. W Polsce, jak widać, nawet kościoły mają skomplikowane dzieje, szkoda byłoby ich nie odkryć.