Reklama

Felietony

Jesionki

Nie piszą o nich w kolorowej prasie, nie pokazują ich w telewizji, najwyżej ktoś się pośmieje, że noszą niemodne i nieciekawe bereciki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żyją wciąż jeszcze wśród nas, ale jakby ich nie było. Ciche i pracowite jak mrówki. Nie wyrzucają pochopnie rzeczy, które można naprawić, wciąż przerabiają stare ubrania i lubią robótki ręczne. Świat nie ma im wiele do zaoferowania. Nie piszą o nich w kolorowej prasie, nie pokazują ich w telewizji, najwyżej ktoś się pośmieje, że noszą niemodne i nieciekawe bereciki.

Przeciętnie mają plus minus 70 lat – teraz nawet i o wiele więcej – i na tyle wyglądają. Siwe włosy nieznające farby, twarze bardziej lub mniej pomarszczone. Ręce chowają do kieszeni płaszcza nie tylko przed jesiennym chłodem, ale też po to, żeby ich nie pokazywać, bo są zniszczone i spracowane. Czasami noszą okulary, które wyjmują ceremonialnie z poprzecieranej torebki, a potem chowają starannie do tekturowych futerałów. Mówią cichym i łagodnym głosem, jakby chciały przepraszać, że jeszcze żyją. Jakby czuły, że zabierają innym miejsce i powietrze. Na ustach mają nieśmiały uśmiech i słowa: „proszę” i „przepraszam”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Są za grube albo za chude i chodzą, obładowane siatkami z zakupami, ubrane w stare paltociki. Przemykają ulicami, pod murami domów, jakby nawet przechodniom nie chciały przeszkadzać na chodniku.

Reklama

W sklepach ich nie lubią, bo wypytują o cenę każdego produktu i długo wybierają najmniejszy drobiazg. Oglądają ze wszystkich stron, wahają się, często w końcu rezygnują z zakupu. Czasem brak im kilkudziesięciu groszy i to jest już jak coś najtrudniejszego do zniesienia. Wstyd barwi ich blade policzki czerwonymi plamami i wtedy są bliskie płaczu. Lecz dzielnie się trzymają, zaciskając wargi.

W komunikacji miejskiej młodzi ludzie ich nie zauważają (bo jednak nie są aż tak bardzo stare) lub z westchnieniem ustępują im miejsca, jeśli poczują ciepły, przyspieszony i zmęczony oddech nad głową. W drzwiach nikt im nie daje pierwszeństwa. Zupełnie jakby były niewidoczne dla innych. Czasem ktoś je potrąci w przejściu i nawet nie raczy przeprosić. Mężczyźni obojętnie omijają je wzrokiem, który kierują raczej ku zgrabnym kształtom młodych dziewczyn.

W domu też są prawie niewidoczne, gdy przesiadują w kuchni lub sprzątają mieszkanie. Lubią czytać książki w wolnych chwilach, a na telewizyjne seriale patrzą pobłażliwie i z dystansem.

Żadna z nich nie pamięta już czasów, gdy miała 17 czy 18 lat, niebieską sukienkę i rozwiane na wietrze włosy, a ten wymarzony „on” zapewniał: „Jaka dziś jesteś śliczna! Kocham cię, kocham! Powiedz, że i ty mnie kochasz. Tak będzie zawsze, zawsze... Zobaczysz, jacy będziemy szczęśliwi”... – i wręczał jej bukiecik kwiatów. Spacerowali potem całymi godzinami, wieczorami całowali się na ławeczce pod kasztanami, a ona wyrywała się do domu, bo co na to powie mama, że tak późno wraca?

Potem był piękny ślub i... wkrótce kończyły się marzenia, i zaczynało prawdziwe życie. Pierwsze razy od pijanego męża. Ucieczki z dziećmi do sąsiadów. Walka o każdy kawałek chleba.

Reklama

Jeżdżą teraz na odległe bazary, bo tam jest taniej. Chodzą na kółko różańcowe i na nabożeństwa majowe. Wspierają Radio Maryja.

Gdy córka powraca do domu nad ranem, na matczyne wymówki tylko odpowiada: „Nie ściemniaj, ty przecież o niczym nie masz pojęcia! Teraz jest całkowita wolność i panuje równouprawnienie. Co wy tam wiecie o prawdziwym świecie! Jesteście tylko głupie, stare «jesionki»”...

Ksiądz Janusz Pasierb tak o nich napisał: (...) świat widzi tylko staruszki siedzące w kościele czasem proboszcz ofuknie je z konfesjonału nawet wikary nie ma dla nich czasu tylko Jezus który jest wiecznie młodzieńcem widzi w nich ciągle swoje narzeczone.

2022-10-28 12:15

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przedsionek piekła

Jak można narzekać na tak wiele patologii w naszym życiu, a jednocześnie nadawać w telewizji wciąż filmy, w których bez przerwy leje się krew.

Obecnie bardzo rzadko można natrafić w telewizji na dobry film. Myślę tu, oczywiście, o programie, który byłby nadawany o przyzwoitej porze, a nie o północy lub jeszcze później. Otóż na taki interesujący film kowbojski – który pamiętam do dziś – natrafiłam kilka lat temu, całkiem przypadkowo. A przecież nie jestem jakąś specjalną entuzjastką westernów, choć i nie jestem ich wrogiem. Tytuł był niepozorny, raczej trochę straszny i odstręczający: Przedsionek piekła, a ja raczej staram się unikać zbyt silnych wrażeń przed telewizorem; wystarczająco dużo mamy ich na co dzień.
CZYTAJ DALEJ

Ujawniła plany skandalicznego seminarium. Teraz szef Instytutu Pileckiego ją zwolnił

Podczas konferencji prof. Krzysztof Ruchniewicz, dyrektor Instytutu Pileckiego, ogłosił odwołanie Hanny Radziejowskiej ze stanowiska szefowej berlińskiej filii Instytutu. Radziejowska miała wcześniej poinformować Ministerstwo Kultury o planach zorganizowania seminarium dotyczącego zwrotu dóbr kultury przez Polskę m.in. Niemcom, Ukrainie, Białorusi, Litwie oraz restytucji mienia prywatnego osób pochodzenia żydowskiego.

Jak przekazał Ruchniewicz, „ostatnie działania Radziejowskiej poważnie podważyły zaufanie u pracodawcy”.
CZYTAJ DALEJ

Wakacyjny dzień we Wrocławiu dzieci z Lewina Brzeskiego

2025-08-14 17:00

ks. Łukasz Romańczuk

Prawie setka dzieci z Lewina Brzeskiego, których domy ubiegłego lata zostały zniszczone wskutek powodzi, odwiedziły dzisiaj Wrocław. Najpierw odbyło się spotkanie z abp. Józefem Kupnym, metropolitą wrocławskim. Ksiądz arcybiskup rozdał dzieciom lody, a po spotkaniu dzieci udały się na przystań na Wyspie Piaskowej i statkiem popłynęły do ZOO we Wrocławiu, gdzie spędziły cały dzień.

Jest to inicjatywa abpa Kupnego oraz Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. A cały dzień we Wrocławiu dla dzieci z Lewina Brzeskiego to prezent od księży Archidiecezji Wrocławskiej, którzy w Wielki Czwartek w katedrze wrocławskiej złożyli swoją jałmużnę wielkopostną. - Dziś gościmy dzieci z Lewina Brzeskiego, które musiały przejść przez traumę powodzi. Chcemy im zafundować piękny dzień pełen atrakcji. W planie jest rejs statkiem po Odrze do ogrodu zoologicznego i tam będzie okazja do zwiedzania i nawiązania kontaktu ze zwierzętami. Chcemy, żeby dzieci zapomniały o tym, co przeżyły, ale miały okazję do radości i wypoczynku - podkreśla abp Józef Kupny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję