Reklama

Niedziela Lubelska

Człowiek legenda

Spotkaliśmy pięknego kapłana, który każdego zapraszał na drogę wiodącą ku zmartwychwstałemu Chrystusowi – powiedział bp Adam Bab.

Niedziela lubelska 47/2022, str. VI

[ TEMATY ]

ostatnie pożegnanie

Archiwum parafii

Ks. prał. Stanisław Dziwulski (1948-2022)

Ks. prał. Stanisław Dziwulski (1948-2022)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł ks. prał. Stanisław Dziwulski, budowniczy kościoła i wieloletni proboszcz parafii św. Józefa w Lublinie. Niezwykły człowiek i kapłan. Mądry i roztropny. Dobry i solidny pasterz. Cudowny brat w kapłaństwie. Głęboko wierzący chrześcijanin. Wielki patriota. Człowiek legenda.

Tu wszystko się zaczęło

Przyszedł na świat 21 listopada 1948 r. we wsi Zatłucze-Kolonia w parafii Niedrzwica Kościelna jako jedno z pięciorga dzieci Władysława i Władysławy. Tydzień później został włączony we wspólnotę ludzi wierzących w kościele parafialnym przez sakrament chrztu. 15 czerwca 1972 r. z rąk biskupa lubelskiego Piotra Kałwy w gronie 27 diakonów przyjął święcenia kapłańskie. Posługiwał w Siedliszczu, Józefowie Biłgorajskim, parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie, a od 1981 r. w Lublinie. Najpierw w parafii Najświętszego Serca Jezusowego, następnie razem z ks. Edwardem Kozyrą tworzył nowo powstałą parafię Matki Bożej Fatimskiej. Później pracował w katedrze lubelskiej, a następnie w parafii św. Józefa w Lublinie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niestrudzony robotnik

Na własną Mszę św. prymicyjną przyjechał rowerem w strugach ulewnego deszczu; sutanna była ubrudzona błotem. Fakt ten może być swego rodzaju symbolem jego postawy; nie straszne mu były niedogodności i trudy. Czasem były to sytuacje wręcz absurdalne, jak siedmiogodzinne wyczekiwanie na rozmowę z kierownikiem Lubelskiej Składnicy Drewna, aby zdobyć metr sześcienny odpadów drewnianych na konstrukcję, która podtrzymywała dekorację na frontonie katedry na czas wizyty Jana Pawła II. Rzeczy niezbędnej, ale której ostatecznie wcale nie było widać. Piękny, czerwony dywan, który ciągnął się wówczas od ołtarza przez całą katedrę aż na zewnątrz pożyczył, bo nie było pieniędzy na zakup.

Ksiądz Stanisław Dziwulski zapisał się w historii archidiecezji lubelskiej jako jeden z niestrudzonych budowniczych świątyń w tworzonych z mozołem w czasach komunistycznych nowych parafiach. Podobnie do Kraśnika i Świdnika, prestiżowa i pięknie utrzymana lubelska dzielnica LSM miała być nowoczesna, czyli bez kościoła. Mimo to udało mu się wznieść na Słonecznym Wzgórzu piękną świątynię, której szczegóły wykończenia pieczołowicie dopracował. Był gospodarzem, który w pracy kierował się pięknem, a nie księgowością; starał się, by brzydota nie uwłaczała miejscu świętemu – o czym przypomniał bp Adam Bab.

Reklama

Dusza artystyczna

Umiłowanie piękna i wrażliwość artystyczną zauważyli parafianie, którym służył. Było to dostrzegalne także wtedy, gdy jako wikary organizował jasełka. Do dziś jest wspominany wystrój tymczasowej kaplicy Matki Bożej Fatimskiej. Mało kto wie, że to właśnie ks. Dziwulski był pomysłodawcą umieszczenia figury Matki Bożej na konarach drzewa, które sam zorganizował nad Bugiem.

Ksiądz Stanisław od dziecka umiłował śpiew; piękny głos i wielbienie Boga śpiewem wniósł do kapłaństwa. W pamięci kolegów i koleżanek pozostał jego obraz, jak z radością otwierał szeroko usta i włączał się ochoczo w śpiew w kościele już jako mały chłopczyk, siedząc blisko ołtarza wśród innych dzieci. Ten głos szczególnie został zapamiętany przez wiernych. Stał się jego swoistym znakiem rozpoznawczym, przez co nazwany był „słowikiem”.

Człowiek niezwykły

Został zapamiętany jako człowiek o wielkiej wrażliwości, który we wszystkich sprawach żywo reagował. Bardzo życzliwy. Prawdziwy ksiądz, taki z powołania. Pragnący pomóc każdemu. Niekiedy pomoc przybierała charakter niemalże heroiczny. Kiedy jedna z parafianek w trudnych czasach komunizmu w żaden sposób nie mogła kupić butów na zimę dla syna, on oddał swoje. Powiedział, że sam da radę w półbutach, bo jeździ samochodem. Miał w sobie coś takiego, że ludzie garnęli się do niego. Jego głęboka wiara, otwarte serce, radość życia, piękny śpiew, współpraca z pozostałymi księżmi sprawiły, że większość wiernych z Józefowa Biłgorajskiego, którzy przez konflikt wywołany przez służbę bezpieczeństwa odeszli z Kościoła katolickiego, powróciła.

Reklama

Kiedy po wizycie Jana Pawła II w katedrze miał zamykać drzwi, za nimi czaił się pan z Biura Ochrony Rządu, który poprosił o Komunię św. i zatrzymał się na chwilę modlitwy. Ksiądz Stanisław ledwo zdążył na ostatni autobus, który wiózł ludzi na Mszę św. z udziałem papieża. Szedł do miejsc zapomnianych; nie stronił od ludzi pogubionych. Poświęcony im czas, cierpliwe słuchanie i głoszenie Ewangelii owocowało sakramentem małżeństwa tych, którzy żyli bez ślubu. Czuł wagę słowa. Jako pierwszy w diecezji w parafii św. Józefa założył gazetkę Ku wspólnocie, która jest wydawana do dziś. Prowadził jedną z wzorowych kronik parafialnych, w której przekazywał historię kolejnym pokoleniom.

Był odważny. Kiedy w czasie stanu wojennego zasiedział się podczas kolędy i musiał wracać w czasie godziny milicyjnej, nie skorzystał z możliwości noclegu w domu parafian. Wracał opłotkami. Niestety, w bocznej ulicy stał patrol. Został zaaresztowany i wypuszczony następnego dnia po południu. Był szczęśliwy, że skończyło się tylko na tym, ponieważ grożono mu, że będzie przetrzymywany o wiele dłużej.

Ojciec powołań

Dzięki gorliwości pasterskiej i osobowości ks. Stanisław Dziwulski pociągał chłopców do służby liturgicznej ołtarza, a następnie do kapłaństwa. Wielu księży dało piękne świadectwa,w tym jego rodak bp Adam Bab, który przyznał, że dzięki słowom księdza prałata rozwiały się wszelkie jego wątpliwości co do powołania do kapłaństwa. Ksiądz Piotr Siwko, który pochodzi z parafii Matki Bożej Fatimskiej, przyznaje, że ks. Stanisław z wielką cierpliwością odsłaniał przed chłopakami piękno ministranckiej służby. Z sentymentem wspomina, jak podczas podsumowania roku pracy otrzymał książeczkę O naśladowaniu Chrystusa Tomasza a Kempisa. W parafii Matki Bożej Fatimskiej wspomnieniami podzielił się obecny proboszcz ks. Wiesław Kosicki. Gdy szedł do seminarium, to właśnie ksiądz prałat wypisał mu list polecający. Tata ks. Wiesława pomagał ks. Stanisławowi zdobyć drewno i znalazł zakład stolarski, w którym został przygotowany krzyż misyjny, który wciąż stoi przy kościele. Potem mama poinformowała o potrzebie wyremontowania przydrożnego krzyża. Ksiądz prałat zajął się jego naprawą, a pani Kosicka wraz z innymi paniami nadal dba o krzyż.

Reklama

Czas przejścia

Dzień śmierci ks. Dziwulskiego jest wymowny – odszedł w pierwszy czwartek, kiedy Kościół dziękuje Bogu za dar Eucharystii i dar kapłaństwa, co podkreślił bp Adam Bab podczas Mszy św. żałobnej. O godz. 6.30, kiedy w kościele parafialnym św. Józefa dzwony zapraszały na poranną Eucharystię, serce niestrudzonego kapłana oddało swoje ostatnie bicie, o czym zaświadczył obecny proboszcz ks. Andrzej Szulej. To był także trzeci dzień miesiąca, kiedy w archikatedrze lubelskiej jest wspominany Cud Łez. Matka Boża z wielką miłością przyjęła swojego czciciela, który przypadkowo koronował Jej cudowny obraz z katedry, kiedy ani prymas Józef Glemp, ani bp Bolesław Pylak nie mogli sobie w żaden sposób poradzić z umocowaniem koron.

Kapłan zmarł w czasie, kiedy jego ukochana parafia obchodzi 40. rocznicę powstania. Sam przebywał w niej prawie 33 lata, 25 lat jako pasterz i 8 lat jako przedwczesny emeryt. Wspólnocie św. Józefa oddał swoje cierpienie i pozostawił świadectwo jak z godnością je znosić, łącząc z cierpieniami Chrystusa. Uroczystości pogrzebowe miały miejsce w Lublinie i Niedrzwicy Kościelnej. Zgodnie z ostatnią wolą, śp. ks. prał. Stanisław Dziwulski spoczął na cmentarzu obok swoich rodziców.

2022-11-15 13:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziękczynienie i nadzieja

Niedziela zamojsko-lubaczowska 11/2024, str. IV-V

[ TEMATY ]

ostatnie pożegnanie

Archiwum bp. Mariusza Leszczyńskiego

Śp. Zofia Leszczyńska (1936 – 2024)

Śp. Zofia Leszczyńska (1936 – 2024)

Kazanie wygłoszone 22 lutego przez bp. Mariusza Leszczyńskiego na pogrzebie śp. Zofii Leszczyńskiej w Kościele „zdrojowym” w Horyńcu-Zdroju.

Śmierć Matki i Jej pogrzeb to dla dzieci wydarzenie wyjątkowe, ponieważ żegnają osobę najbliższą ich sercu. Dlatego i ból związany z Jej odejściem jest wyjątkowy. Jego wielkość mierzy się miarą miłości, uczucia i zażyłości, które ich łączyły. Gdy te więzy są głębokie i szczere, osadzone na fundamencie wiary w zmartwychwstanie Chrystusa, to cierpienie z powodu rozłąki z osobą najbliższą nie przeradza się w rozpacz i nie wywołuje żalu do Boga, lecz skłania do dziękczynienia i rodzi nadzieję na spotkanie w szczęśliwej wieczności, pomimo śmierci ciała, dotkniętego krzyżem. Żyje przecież dusza, która nie umiera, ponieważ jest cząstką Boga. To dlatego nasze serca nie trwożą się, lecz napełniają wdzięcznością dla Stwórcy za dar naszej Mamy. Panie, do kogóż pojedziemy? Ty masz słowa życia wiecznego (J 6, 67-68). Oto źródło naszej największej nadziei w smutku.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję