Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Zagłębie i tradycje

Święta Bożego Narodzenia obfitują w wiele zwyczajów kultywowanych z pokolenia na pokolenie. Nie wyobrażamy sobie świętowania bez choinki, wieczerzy wigilijnej czy bogactwa różnorodnych zwyczajów z nimi związanych.

Niedziela sosnowiecka 52/2022, str. VI

[ TEMATY ]

Zagłębie Dąbrowskie

Bożena Sztajner/Niedziela

Jednym ze zwyczajów jest ubrana żywa choinka

Jednym ze zwyczajów jest ubrana żywa choinka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Region Zagłębia Dąbrowskiego wart jest zauważenia, bo kultywuje swoje tradycje.

Wigilia Bożego Narodzenia

Zgodnie z tradycją, 24 grudnia, czyli w dzień nazywany Wiliją, należało wcześnie wstać, nie wolno było nic pożyczać, aby razem z pożyczoną rzeczą nie wydać szczęścia z domu. Gospodarz dbał również o swoją pomyślność finansową i w Wigilię nie wydawał ani grosza. Jeśli ktoś miał już jakieś długi lub pożyczone przedmioty, to właśnie tego dnia należało je zwrócić, aby nie mieć długów w następnym roku. Panie domu od samego rana krzątały się przy gotowaniu potraw na wieczór, natomiast wszyscy pozostali domownicy pracowali w obejściu, szykując inwentarzowi sieczkę na święta, rąbiąc drewno i nosząc wodę. Podczas tych przygotowań dbano, żeby się nie kłócić, bo zwada wróżyła sprzeczki w rodzinie w nadchodzącym roku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W Sławkowie w okresie międzywojennym znane było przysłowie będące jednocześnie groźbą: „W Wigilię dzieci biją, za piec wsadzą, jeść nie dadzą”. Dzieci więc starały się być grzeczne, aby nie dostać tego dnia klapsa, bo to oznaczało, że cały następny rok będą w ten sposób karane – opowiada Dobrawa Skonieczna Gawlik. – W Zagłębiu Dąbrowskim wróżbą był także pierwszy gość, który przyszedł do domu 24 grudnia. Mężczyzna wróżył szczęście, kobieta niepowodzenie. Na wsiach zagłębiowskich wierzono, że jeśli do domu zawita osoba płci żeńskiej, to krowa wyda na świat jałówkę, jeśli męskiej, to byczka. Ciekawy zwyczaj mieli mieszkańcy okolic Olkusza w latach 80. XIX wieku, gdzie domowym miodem pocierali bydłu oczy, aby były zdrowe. Miodem smarowali też otwór, którym pszczoły wychodziły z ula, żeby trzymały się domu. Sam gospodarz i cała jego rodzina myła się w wodzie, do której wrzucano monety i kawałek chleba, wierząc, iż w ten sposób zapewnią sobie dostateczną ilość pieniędzy i pieczywa w przyszłym roku – dodaje Dobrawa Skonieczna-Gawlik.

Reklama

Świąteczna choinka

Tradycja ubierania bożonarodzeniowego drzewka upowszechniła się tutaj dopiero po II wojnie światowej. W niektórych domach do dziś ubiera się drzewko dopiero w Wigilię rano.

Dawniej nie było wyjątków od tej reguły. Strojeniem drzewka zajmowały się głównie dzieci. Kiedyś zawieszano na nim orzechy, jabłka, pierniki, „mikołaje z ciasta”, które dzieci otrzymywały w podarku 6 grudnia, czasami cukierki, a nawet papierosy. Choinkę ozdabiano również własnoręcznie wykonanymi ozdobami, takimi jak: pajace z wydmuszek (na wydmuszkę nakładano szpiczastą czapeczkę z papieru, malowano oczy i usta oraz doklejano brodę z waty lub włóczki), słomiane lub papierowe łańcuchy, gwiazdki, koszyczki, kwiatki ze złotka, a także aniołki.

Stół wigilijny

Dziś stół nakrywa się odświętnym obrusem, pod który wkłada się garść siana na pamiątkę stajenki, w której narodził się Syn Boży. Na stole często stawia się świece, a czołowe miejsce zajmuje talerzyk z opłatkiem. Nowym zwyczajem praktykowanym w niektórych domach jest kładzenie pod każdym talerzem grosza na szczęście. Współcześnie na ogół nie przestrzega się ściśle ustalonej kolejności zasiadania do stołu. – Jak wspominają informatorzy, jeszcze nawet po II wojnie światowej głowa rodziny – ojciec – „miał stałe miejsce na początku stołu, po przeciwległej zaś stronie zasiadała matka. Dzieci zajmowały miejsca po bokach”. Na przełomie XIX i XX stulecia dbano, aby do wigilijnego stołu zasiadła parzysta liczba osób, bo w przeciwnym razie jeden z biesiadników nie doczekałby przyszłego Bożego Narodzenia. Dziś zwyczaj ten nie jest już przestrzegany – opowiada Dobrawa Skonieczna-Gawlik. – Niewielu mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego pamięta, iż tak powszechne w tym regionie, ale również w całej Polsce, pozostawianie jednego wolnego miejsca przy stole wigilijnym dla niespodziewanego gościa, jest śladem po dawnych zwyczajach zaduszkowych – dodaje Robert Garstka.

2022-12-19 16:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Judymowie Zagłębia

Niedziela sosnowiecka 22/2019, str. 8

[ TEMATY ]

Zagłębie Dąbrowskie

Archiwum Pałacu Schoena

Zarząd Kółka Towarzystwa Katolicko-Polskiego w Królewskiej Hucie (obecnie Chorzów) w 1874 r.

Zarząd Kółka Towarzystwa Katolicko-Polskiego w Królewskiej
Hucie (obecnie Chorzów) w 1874 r.

Doktor Judym – lekarz społecznik, ideał i wzór ludzkich cnót, lekarz z powołania, bohater „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. To właśnie jego autor powieści umiejscowił w Zagłębiu Dąbrowskim, dziś można by rzec na terenie diecezji sosnowieckiej

A wzorem Judyma dla Żeromskiego był lekarz Aleksander Widera zmarły w wieku 35 lat i pochowany na cmentarzu w Zagórzu. Na jego grobie w roku 1997 Koło Sosnowiec Polskiego Towarzystwa Lekarskiego umieściło tablicę pamiątkową literackiego Judyma.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję