Tymi słowami rozpoczął kaznodzieja kazanie podczas Mszy św. pogrzebowej śp. ks. prał. Jana Gibały w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Jaśle 5 stycznia. Rzeczywiście, śmierć ks. Jana urwała kawałek lądu, któremu na imię: parafia, miasto Jasło, diecezja, przyjaciele.
W szkole Mistrza z Nazaretu
Kim był ten pracujący 38 lat w Jaśle kapłan? Urodził się 14 stycznia 1947 r. w Kąkolówce jako syn Franciszka i Julii Kołodziej. Egzamin dojrzałości złożył w 1965 r. w Liceum Ogólnokształcącym w Tyczynie. Zanim wstąpił do seminarium, był nauczycielem w szkole podstawowej w Mogielnicy, która należała wtedy do Niechobrza. Tam spotkał się z wybitnym kapłanem, kustoszem sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy, rekolekcjonistą, ks. Józefem Muchą. Zrezygnował z posady nauczyciela w szkole, a zapragnął być uczniem w szkole Mistrza z Nazaretu. 14 września 1967 r. rozpoczął z ponad 40 kolegami studia w przemyskim Wyższym Seminarium Duchownym. Był lubiany jako kleryk. Umilał kolegom wolne chwile grą na skrzypcach. Lubił się uczyć i nie miał trudności na egzaminach. Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1973 r. z rąk bp. Bolesława Taborskiego w kościele w Błażowej. Był wikariuszem w parafiach w Domaradzu, Dynowie i Rzeszowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W parafii Obojga Serc
Reklama
Miał szczęście do nietuzinkowych proboszczów, zwłaszcza ks. inf. Walentego Bala. W parafii Świętego Krzyża w Rzeszowie posługiwał 7 lat. Mając 11 lat kapłaństwa osiadł w Jaśle. Został mianowany proboszczem parafii Obojga Serc, przy klasztorze Sióstr Wizytek. Był też kapelanem sióstr, dyrektorem Arcybractwa Konającego Serca Jezusa i Matki Bożej Bolesnej. Miał szczególne nabożeństwo do Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Nauka o małżeństwie i rodzinie, głoszona przez Jana Pawła II, była jego pasją. Przez wiele lat głosił katechezy dla narzeczonych, które przygotowywały ich do życia we wspólnocie życia i miłości.
Kapłani rozpoznawali w nim radosnego, pobożnego współbrata i ojca, który obdarowywał ich słowem dobrym i serdecznym, zwłaszcza jako długoletni ojciec duchowny kapłanów dekanatu Jasło-Zachód. Znany był z gościnności, cieszył się z odwiedzin, częstował, dzielił się tym, co miał. Każdy biedak otrzymywał u niego wsparcie. Żył ubogo, nie narzekał, poprzestając na tym, co konieczne. Od kilku lat trapiły go różne choroby. Nie korzystał z kurortów, sanatoriów, bo zawsze miał dużo zajęć, na wypoczynek brakowało czasu.
Wszystko na budowę świątyni
Miał świadomość, że parafia się rozrasta, potrzebuje nowej świątyni i zaplecza duszpasterskiego. Wybrał miejsce budowy, choć nie wszystkim wydawało się ono najlepsze. Był w tym względzie stanowczy. Wykupywał kolejne działki i razem z parafinami podjął się budowy domu Bożego. Nie odbyło się bez trudności, ale ks. Jan był uparty i dzieło powstało. Był ekspertem w gospodarzeniu i budowaniu, ale też w życiu duchowym. Wiedział, po co został kapłanem. Godzinami czekał na penitentów w konfesjonale, a Mszę św. sprawował pokornie, by nie przesłonić Chrystusa. Dziełu budowy oddał się w pełni. Spadek, który otrzymał po rodzicach, przeznaczył na budowę świątyni, a pieniądze, jakie otrzymał z racji uczenia religii, przeznaczył na sprawy parafialne. Budowa ożywiła w nim ducha kapłana i społecznika.
Zawsze wśród ludzi
Umiał współpracować z instytucjami społecznymi i samorządowymi. Uważał, że Kościół i szkoła to dwa najważniejsze miejsca w parafii. Kochał dzieci i młodzież, cieszył się nimi i z nimi. Umiał, jako były nauczyciel, żyć w przyjaźni ze środowiskiem pedagogicznym. W parafii zawsze się coś działo: pielgrzymki, marsze, ogniska... Chętnie uczestniczył w uroczystościach państwowych i patriotycznych. Za swoją posługę został odznaczony przez władze kościelne w 1986 r. godnością kanonika, a w roku 2000 otrzymał przywilej noszenia rokiety i mantoletu. W 2021 r. Ojciec Święty Franciszek mianował go kapelanem honorowym, nadając mu godność prałata Jego Świątobliwości.
Odszedł cicho i niespodziewanie 3 stycznia w szpitalu w Jaśle. Wniesienie jego ciała do świątyni odbyło się 4 stycznia. Mszę św. odprawił bp Jan Wątroba, a homilię wygłosił ks. Piotr Steczkowski, kanclerz Kurii Diecezjalnej. Następnego dnia odbył się pogrzeb. Mszy św. w otoczeniu licznych kapłanów i wiernych przewodniczył bp Kazimierz Górny. Kazanie wygłosił, piszący te słowa kolega z rocznika święceń, którego o to prosił ks. Jan na trzy dni przed śmiercią, dziękując za przyjaźń. Po Mszy św. zmarłego pożegnał biskup, przedstawiciele Sejmu RP i Parlamentu Europejskiego, członkowie władz samorządowych, kapłani i wierni. Spoczął na cmentarzu w Jaśle.