Reklama
23 maja o godz. 10.00, w kościele św. Fabiana, Ojcowie Cystersi, na czele z opatem o. Eugeniuszem Włodarczykiem z Polski i bp. Johnem R. Gormanem oraz księżmi i licznie zebranymi
wiernymi, żegnali o. Grzegorza Szydłowskiego, cystersa z Willow Springs. To już drugi w tym roku pogrzeb we wspólnocie Ojców Cystersów w Chicago. W styczniu odszedł do Pana opat
o. Hubert Kostrzański, a teraz przyszło nam żegnać o. Grzegorza. W homilii podczas Mszy św. pogrzebowej ojciec opat E. Włodarczyk zarysował sylwetkę o. Grzegorza jako zakonnika oddanego Bogu
i ludziom, wspaniałego organizatora, który troszczył się o wymiar duchowy i materialny swoich braci we wspólnocie zakonnej. Jego całkowite oddanie się Bogu promieniowało nie tylko
na wspólnotę zakonną, ale i na wszystkich wiernych, którym służył bez reszty do końca swojego życia.
Od 1976 r., razem z ojcem opatem Kostrzańskim, zajmował się o. Grzegorz duszpasterstwem w wielu parafiach w Chicago i przy każdej okazji zwracał uwagę, aby Polacy trzymali
się tradycji religijnej swoich przodków, sprawowali nabożeństwa w ojczystym języku; podkreślał, że umiłowanie języka ojczystego to umiłowanie Ojczyzny. Mimo słabego zdrowia pracował bardzo intensywnie,
urządzając kaplicę, w której od 1988 r. odprawiane są Msze św. w języku polskim. Zachęcał też dzieci i młodzież do odmawiania Różańca, zwłaszcza w październiku, kiedy kaplica
wypełniała się wiernymi również w dni robocze.
Niedziela w Chicago z 11 maja zamieściła obszerny tekst o pracy cystersów i zasługach o. Grzegorza, który opowiadał o organizowaniu wspólnoty Cystersów w Willow Springs.
Był bowiem obecny przy każdym etapie powstawania świątyni i klasztoru.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wierność charyzmatowi
Reguła Zakonu Cystersów powstała w średniowieczu (1098 r.) i była dostosowywana do wyzwań, jakie niesie zmieniający się świat. Jej podstawa pozostała niezmieniona, a polega ona na odgrodzeniu się od "świata, na praktyce wydłużonej modlitwy i na obowiązku pracy fizycznej. Stosując się do tej reguły, zakonnicy podejmowali ciężkie prace w polu, a ich opactwa i klasztory powstawały w odosobnieniu, w miejscach niedostępnych, gdzie rozwijali leśnictwo, ogrodnictwo i rolnictwo". Nowy kościół w Willow Springs w swej prostej architekturze i funkcjonalności zachowuje wierność regule Cystersów. Dość duży plac wokół kościoła i zabudowań klasztornych będzie służył zakonnikom jako ogród, co nawiązuje do wymaganej przez regułę pracy fizycznej. Dziękując Ojcom Cystersom za ich wierność charyzmatowi zakonnemu, pożegnaliśmy o. Grzegorza. Pozostanie on dla nas przykładem łączenia modlitwy i pracy na chwałę Boga i ku pożytkowi ludzi tu, w nowym klasztorze Cystersów, na amerykańskiej ziemi.
O. Grzegorz Szydłowski, przeor klasztoru Ojców Cystersów w Willow Springs, urodził się w Polsce 3 sierpnia 1937 r. Jako młody chłopiec wstąpił do klasztoru Ojców Cystersów w Jędrzejowie, który w tamtych czasach podlegał opactwu w Szczyrzycu. W Szczyrzycu był uczniem klasztornego gimnazjum, jakie prowadzili Ojcowie Cystersi. Tam zdał maturę, tam w 1953 r. złożył śluby zakonne i po odbyciu studiów filozoficzno-teologicznych, w 1963 r. został wyświęcony na kapłana. Jako kapłan przez 40 lat i jako zakonnik przez 50 lat służył Bogu, zakonowi i ludziom. Za komunistycznych czasów był prowizorem, czyli ekonomem w klasztorze w Szczyrzycu. Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych w 1976 r., pracował dla Polonii chicagowskiej służąc posługą kapłańską w wielu polskich kościołach. Szczególnie długo pracował w parafii św. Józefa w Chicago oraz w parafii św. Błażeja w Argo. Przez długie lata był spowiednikiem Sióstr Franciszkanek z Lemont oraz Sióstr Dominikanek w Justice. W 1988 r., z pomocą chicagowskiej Polonii, wybudował kaplicę przy domu w Willow Springs, która służy do dziś wielkiej liczbie polskich emigrantów mieszkających na południowych przedmieściach Chicago. Kaplica została "ochrzczona" przez wiernych jako "kościół na górce". Na skutek coraz większego napływu Polaków, w tę część miasta o. Grzegorz, za pozwoleniem kard. George i ojca opata Huberta Kostrzańskiego, w 2001 r. rozpoczął budowę nowego kościoła i przyległego do niego klasztoru. Bardzo pragnął przeprowadzić cudowny obraz Matki Bożej Szczyrzyckiej z kaplicy do nowego, będącego na ukończeniu kościoła. Niestety, Pan Bóg zadecydował inaczej.