Reklama

Niedziela Przemyska

Czas łaski

Bóg przemawia do nas w Swoim słowie, które Kościół ofiarowuje nam w liturgii. Nie pozwólmy, aby wpadło ono w pustkę – powiedział metropolita przemyski abp Adam Szal podczas środowej Eucharystii.

Niedziela przemyska 10/2023, str. I

[ TEMATY ]

Wielki Post

Marek Łabuński

Posypanie głów popiołem to zewnętrzny znak naszej gotowości do przemiany życia

Posypanie głów popiołem to zewnętrzny znak naszej gotowości do przemiany życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Środą Popielcową rozpoczął się 40-dniowy okres Wielkiego Postu. W tym dniu wiele parafii rozpoczęło swoje rekolekcje. Podobnie było w przemyskiej archikatedrze, gdzie wieczornej Mszy św. przewodniczył abp Adam Szal. Metropolita zaprosił wiernych do wspólnej wielkopostnej wędrówki i powiedział, że to czas kroczenia razem. – Wielki Post jest czasem łaski. Bóg przemawia do nas w Swoim słowie, które Kościół ofiarowuje nam w liturgii. Nie pozwólmy, aby wpadło ono w pustkę – powiedział hierarcha.

Wydobyć z zapomnienia

Z racji rozpoczynających się w tym dniu rekolekcji, homilię wygłosił oficjał Sądu Metropolitalnego w Przemyślu ks. Piotr Baraniewicz, który poprowadził wielkopostne ćwiczenia duchowe. Kapłan zwrócił uwagę wiernych, że rozpoczęty Środą Popielcową Wielki Post przypomina nam, że mamy wydobyć z zapomnienia obecność Boga w naszym życiu. – Czasami jest tak, że idziemy jakby równolegle; jakby dwoma równoległymi drogami i przez to nie możemy spotkać Chrystusa. Dlatego Wielki Post i rekolekcje będą nas zapraszać do tego, byśmy weszli na drogę podążania razem jako Kościół, w który wierzymy – powiedział.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jako pierwsze zadanie ks. Piotr wskazał, by nauczyć się mówić dobrze o drugim człowieku. – Chcę was zapytać, czy kiedykolwiek w słowie Bożym znaleźliście taki fragment, w którym Bóg mówi źle o człowieku, poniża go i o nim plotkuje? Nie. Gdy patrzy na nas, jest zachwycony i widzi siebie, a skoro jest Miłością, to nie może mówić źle o Sobie. Dlatego początek rekolekcji niech będzie właśnie dobrą mową, bo Słowo, które zostało do nas skierowane, jest tylko dobre – wyjaśnił rekolekcjonista i dodał, że mimo wolności wyznawania naszej wiary, czasem brakuje w nas zapału do głoszenia Słowa, bo są wokół nas tacy, którzy o wierzących nie mówią dobrze. – Żyjemy w świecie cywilizowanym, w którym nikt nam nie zabrania przyjść dziś do świątyni. Ale zobaczmy, jaki hejt wylewa się na Kościół, który jest złożony ze wszystkich ochrzczonych. Gdy nie ma błogosławieństwa, w człowieku zabija się pragnienie świętości – powiedział kaznodzieja.

Czas Bożej miłości

Ksiądz Baraniewicz przypomniał, że Wielki Post jest dla nas okazją, by ponownie przyjąć miłość Boga. – Nie da się zrozumieć Bożej miłości do nas. To jest miłość nie do opisania. Bóg przerzuca mój grzech na Swojego Syna, aby został zaniesiony przez Niego na Kalwarię i tam przybity do krzyża, aby zwyciężyć ten mój grzech. Dlatego jesteś w stanie w pracy nad sobą, w twojej duchowości przezwyciężyć wszystko i stać się człowiekiem błogosławieństwa – podkreślił kapłan. I dodał, że rekolekcje są czasem, który Bóg wybrał, aby ponownie objąć nas swoją miłością i o niej nam przypomnieć. – To czas spotkania z żywym Jezusem, czas szczególnego działania Ducha Świętego, intensywnego wołania do Boga. To czas refleksji, bym nie był zgorszeniem dla Kościoła, który jest święty – powiedział.

Nieodłącznym elementem Środy Popielcowej jest obrzęd posypania głów popiołem. To przypomnienie o konieczności pokuty i duchowego przygotowania się na zmartwychwstanie Jezusa. Sam popiół jest symbolem tego, co jest materialne i przemijające.

W modlitwie razem z abp. Adamem Szalem uczestniczyli arcybiskup senior Józef Michalik i bp Stanisław Jamrozek oraz licznie zgromadzeni kapłani.

2023-02-28 13:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

A znak będzie wam dany

Niedziela Ogólnopolska 8/2010, str. 14

[ TEMATY ]

krzyż

Wielki Post

MAGDALENA NIEBUDEK/NIEDZIELA

Krzyż - znak, symbol, przedmiot. Na ile obecny w naszym życiu, na co dzień i od święta? Jak wiele znaczący? Czy napomina, prowadzi, staje się przewodnikiem i świadkiem historii naszego życia?

- Taką datę ma wyrytą na postumencie. Widzisz? 1863. Jakaś niewprawna ręka pisała te cyfry. Może mój prapradziadek... - Ewa dotyka z czułością ramienia krzyża. W jej blokowym mieszkaniu udało się odtworzyć klimat polskiego dworku. Stare meble, na ścianach klasyczne malarstwo i szabla stryjka Makarego, powstańca styczniowego. Krzyż jest zwyczajny, metalowy. Liczy jakieś 30 cm, wliczając metalowy postumencik, pełen symboli męki Pańskiej. Ramiona krzyża zdobią nieczytelne już napisy. Krzyż ten w rodzinie Ewy traktowany jest niemal jak relikwia. Dlatego na moich oczach wydobywa się go z szafki w kredensie, gdzie przechowywany jest na co dzień. Stoi na półce z rodzinnymi pamiątkami, owinięty szczelnie flanelowym kocykiem. Wyciąga się go raptem kilka razy w roku: do wieczerzy wigilijnej, jak ksiądz chodzi po kolędzie i gdy w rodzinie dzieje się coś ważnego - ślub, chrzciny, pogrzeb, choroba czy jak ostatnio - egzamin komisyjny wnuka... Krzyż jest koślawy, co rzuca się w oczy, podobnie jak jego ciemnosrebrny kolor. Brakuje jednej z nóżek postumentu. Ale choć uszkodzony, stanowi, po szabli, drugą pamiątkę po dawnych czasach. Jest w rodzinie pamięć o niewielkim majątku ziemskim, który Rosjanie zabrali, karząc za udział w powstaniu. Wspomina się, że pradziad i cała rodzina wyszli z dworu jak stali. Pozwolono im zabrać raptem kilka tobołków. Musiał być w nich i ten krzyż. 80 lat później pojawia się w dziejach rodziny ponownie, gdy dziadek Ewy z siostrą wywożeni są na Sybir. Jest lutowa noc, straszliwy ziąb i zamieć, pociąg rusza ze stacji w Wilnie. Stukot kół zagłusza uderzenia krzyżem o zamek wagonu. Tak w niego tłukli, że aż urwali kawałek postumentu, ale udało się. Ocaleli. Ewa: - Nikomu nie przyszło do głowy go naprawiać. I chyba słusznie - bo wtedy pamięć o tamtej cudownej ucieczce z sowieckiego eszelonu zabrzmiałaby jak bajka. Dziadek Ewy przeżył wojnę. Był aptekarzem, wychował pięcioro dzieci, ludzie go szanowali. Gdy zmarł, chciano jednej z nowych ulic nadać jego imię. Rodzina się nie zgodziła. To nie w dziadka stylu. Natomiast cudownie ocaloną Lenę, siostrę, tuż po wyzwoleniu zastrzelili żołnierze Armii Czerwonej, gdy stanęła w obronie Niemki, nad którą się znęcali. Wtedy dziadek Ewy usiłował wyryć na lewym ramieniu krzyża datę jej śmierci. Ale krzyż, choć uchodził w rodzinie za srebrny, ani drgnął. Ewa: - Bodaj jeszcze babcia Michalina była przekonana, że krzyż jest wykonany z cennego materiału, w związku z tym jest sporo wart. Ale jak przychodziła bieda, wyprzedawano w rodzinie wszystko. Z wyjątkiem niego. Opowiadano nam, że nawet w czasie okupacji, jak stryjka trzeba było wykupić, to rodzina się u lichwiarza zadłużyła, a krzyża nikt nie sprzedał. Może to i dobrze, bo popatrz... - pokazuje palcem tył postumentu. - Parę lat temu wpadliśmy na pomysł wyczyszczenia go mleczkiem cif i zaczął szpetnie obłazić. To pewnie jakiś stop, zwyczajny metal, pociągnięty tylko czymś srebrnym... Wartość takich rzeczy nie mierzy się wartością kruszcu, to oczywiste. Ewa: - Myślę o rękach, które go dotykały. O uroczystościach, które widział. O ludziach, którzy odeszli. O modlitwach, jakie przed nim szeptano. Był pewnie świadkiem tylu pięknych i strasznych chwil. W jakimś sensie jest on naszym pamiętaniem, częścią naszej rodzinnej „koślawej” przeszłości.
CZYTAJ DALEJ

ONZ/ Nawrocki: Rosja musi zakończyć wojnę i przyjąć za nią pełną odpowiedzialność

2025-09-24 07:11

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

Karol Nawrocki

PAP/Leszek Szymański

Prezydent Karol Nawrocki podkreślił podczas debaty w ONZ, że Rosja musi zakończyć wojnę i przyjąć za nią pełną odpowiedzialność. Zaznaczył, że sprawcy wszystkich zbrodni międzynarodowych muszą być sądzeni przed właściwymi sądami.

Prezydent ocenił, że obecne działania Rosji nie wskazują na gotowość do prawdziwego pokoju. - Deklaracjom o dialogu towarzyszą ofensywy militarne i ataki na ukraińskie miasta, których ofiarami są cywile, w tym dzieci. Kiedy Moskwa mówi „pokój”, w praktyce ma na myśli kapitulację Ukrainy. Rozmowy pokojowe muszą obejmować udział władz Ukrainy i mieć mandat jej obywateli - podkreślił Nawrocki.
CZYTAJ DALEJ

Burmistrz Betlejem u Papieża: najważniejsze jest dać ludziom nadzieję

2025-09-25 07:53

[ TEMATY ]

Watykan

Papież Leon XIV

Vatican Media

W wywiadzie dla mediów watykańskich Maher Nicola Canawati, burmistrz Betlejem, opowiada o swoim spotkaniu z Leonem XIV po środowej audiencji generalnej, 24 września, i apeluje o zatrzymanie wojny oraz o zachowanie obecności chrześcijan w Ziemi Świętej. „Bez żywych kamieni, to po prostu muzeum” – mówi.

Przywożąc ze sobą troski swojego ludu oraz wołanie o pokój i nadzieję dla Ziemi Świętej, nowy burmistrz Betlejem, Maher Nicola Canawati, spotkał się 24 września z Papieżem po audiencji generalnej na Placu św. Piotra. „Właściwie pierwszy list, jaki napisałem, gdy zostałem burmistrzem Betlejem, skierowałem do Papieża, ponieważ wierzymy, że stąd można zrobić wiele i wesprzeć nasz naród” – mówi w wywiadzie dla mediów watykańskich – „Najważniejsze, by dać ludziom nadzieję”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję