Reklama

Niedziela Częstochowska

Parafia otwartych ludzi

Cieszę się, że po pandemii większość wiernych wróciła. Trzeba zachować w parafii to, co mamy, by nic nie utracić – podkreśla ks. Andrzej Chałupka.

Niedziela częstochowska 26/2023, str. IV

[ TEMATY ]

prezentacja parafii

Karol Porwich/Niedziela

Orkiestra dęta z Zajączek

Orkiestra dęta z Zajączek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W parafii św. Franciszka z Asyżu w Zajączkach od 26 lat działa Akcja Katolicka, która ma jeszcze przedwojenne tradycje.

– To dla potrzebujących. Pieniądze idą na dobre cele. Działamy przejrzyście i co roku przedstawiamy sprawozdania. Słowa się liczą, ale najważniejszy jest czyn – zaznacza Irena Kwaśna, parafianka od urodzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czyn

– Raz w miesiącu mamy zbiórkę pieniędzy, z których finansujemy atrakcyjne wyjazdy dla dzieci, dopłacamy do pielgrzymek, organizujemy festyny. Pomagamy też dzieciom niepełnosprawnym – opowiada Grzegorz Wydmuch, prezes Akcji Katolickiej i lokalny patriota. I dodaje: – Dzięki Akcji Katolickiej spełniam się. To moje dziękczynienie Panu Bogu za życie. – Mamy prężnie działającą Akcję Katolicką. Pocieszające jest to, że działa w niej pokolenie 30– i 40-latków. Oni są podporą parafii. Są również obecni przy ołtarzu – cieszy się ks. Andrzej Chałupka, proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu.

Ich drugi dom

– Poza domem rodzinnym mam jeszcze dwa domy – Kościół, czyli Pana Boga, i wspólnotę, która jest w kościele. Tu zawsze mogę przyjść, skupić się, wyciszyć i ucieszyć się. Tutaj jest mi dobrze. Trzeci dom to szkoła. Współpraca szkoły z parafią jest potrzebna, szczególnie w dzisiejszych czasach. Potrzebna jest jedność społecznego działania. Wbrew temu, co można by było przypuszczać, Zajączki to nie jakaś tam wieś. Mamy tutaj poczucie własnej wartości opartej na Panu Bogu – zaznacza Daniela Szczepaniak, spełniona rodzinnie i zawodowo dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Zajączkach.

Jej opinię potwierdza nauczyciel Marek Kmiecik. – Jesteśmy otwartą społecznością, chcemy wychodzić do ludzi, być z nimi, bo tylko wtedy parafia żyje – podkreśla. Wtóruje mu przedstawicielka lokalnej wspólnoty – sołtys Barbara Pilarz: – Jestem otwarta na ludzi, ja ich po prostu lubię. – Za moich czasów wszyscy szli na Mszę św. Mam czterech braci, jeden jest lekarzem, i on, i pozostali chodzą do kościoła. Pan Bóg ciągle mi pomaga – dzieli się swoim przywiązaniem do Kościoła Elżbieta Słomian. Z kolei Józef Rogala zauważa: – Parafia i wiara są dla ludzi ostoją. Nie wyobrażam sobie życia bez parafii i kościoła. Alina Kęsik natomiast bywa w kościele, bo tak została wychowana.

Reklama

Wiara

– W wierze wychowali nas rodzice. Pilnowali, byśmy przestrzegali prawd wiary i Bożych przykazań. Wiara bardzo mi pomogła po śmierci rodziców. Wierzę, że jest im teraz lepiej i że kiedyś ich spotkam w niebie. Wiara pomaga mi w trudnych chwilach. Dzięki niej po prostu lepiej się żyje. Mam nadzieję, że moja wiara będzie coraz mocniejsza – zaznacza Barbara Pilarz. – Wiara jest moją opoką. Cieszymy się z tego, co mamy i cieszymy się, że możemy pracować na rzecz dobra parafii – mówi Irena Kwaśna. Z kolei Adam Sobańtka wyznaje: – W parafii mamy szansę zbliżyć się do Pana Boga, zakorzenić się w duchowości. Jestem mocno związany z Kościołem i nie mogę wyobrazić sobie takiej sytuacji, że nie byłoby parafii. – Byłoby mi głupio przed sobą samą nie przyjść w niedzielę do kościoła. Jestem wychowana wierze katolickiej i w niej umrę – zwierza się 84-letnia Katarzyna Kotarska, parafianka od urodzenia, która dotarła na Mszę św. rowerem.

Marek Słomian miał różne sytuacje w życiu, ale stale odczuwał Bożą opiekę. – We wszystkim był Jego plan. Zawsze mogłem na Niego liczyć. Najważniejsza jest świadomość tego, że ma się jakąś podporę, siłę, która pomaga – mówi z namysłem p. Marek. I dodaje: – Czuję wewnętrzną potrzebę przychodzenia do kościoła, potrzebuję kontaktu z Panem Bogiem.

Zajączki Drugie

Jaka kaplica? Przecież to jest kościół. Taką opinię wypowiedział bp Stanisław Nowak, kiedy zobaczył murowany przybytek w Zajączkach Drugich.

– Przyjechałam z Francji, kiedy miałam cztery i pół roku. Mama prowadzała mnie do kościoła w Zajączkach Pierwszych, bo wtedy nie mieliśmy jeszcze własnej świątyni. Filialny kościółek został wybudowany za ks. Tadeusza Gonery. Dzieci wychowałam w wierze, ale poszły w świat i... modlę się za nie – mówi Marianna Tomczyk, matka ośmiorga dzieci.

Reklama

– Brak młodych w kościele, aż serce boli. Co się dzieje? Całe rodziny nie chodzą do kościoła. Niektórzy myślą tylko o dniu dzisiejszym, o tym, żeby coś zarobić, gdzieś pojechać na atrakcyjne wakacje – martwi się p. Marianna. – Parafie przetrwają i takie miejsca jak Zajączki Drugie. Myślę, że jest czas laikatu i ten laikat trzeba obudzić – optymistyczną oceną dzieli się jeden z członków parafialnej Akcji Katolickiej.

– Nie wyobrażam sobie tego, że nasza placówka miałaby zniknąć. Mój syn jest ministrantem, a nasza rodzina jest od pokoleń wierzącą – zastrzega Izabela Naturalna. – To miejsce jest święte. Dobrze, że jest kaplica, bo ludzie mają blisko. Kaplica jest zawsze otwarta, by móc się w niej zatrzymać i pomodlić się – cieszy się Grzegorz Garbaciak.

Dziadek Agaty Biel – Ludwik Ogórek przekazał plac pod budowę kaplicy. – Niestety, nie udało mu się dożyć dnia jej ukończenia, ale mieszkańcy są zadowoleni – zauważa p. Agata.

Sami się organizują

Bytność rodu Eliaszów na terenie obecnej parafii jest udokumentowana od 1820 r. – Daniny moich przodków szły do Krzepic – śmieje się Jan Eliasz.

– Na terenie parafii mamy rodziny zasiedziałe z dziada pradziada. One się dobrze znają. Kiedy organizujemy odpust lub inną uroczystość, to wystarczy tylko o tym powiedzieć i już parafianie działają. Sami się organizują. W parafii mamy swoją młodzieżową orkiestrę dętą (40 osób), która bierze udział we wszystkich uroczystościach. Pomaga nam OSP w Zajączkach Pierwszych i OSP w Zajączkach Drugich. W jednej i drugiej wiosce mamy szkoły podstawowe – opowiada ks. Chałupka.

Reklama

Liturgiczna Służba Ołtarza liczy ok. dwudziestu osób. – Służba ministrancka jest czymś fajniejszym niż takie zwykłe chodzenie do kościoła; to ciekawsze, szczególnie dla młodszych osób, które mogą uznawać to za nudne – wyjaśnia ministrant Jakub Stasiak, lat 17.

W 1932 r. konsekrowano obecną murowaną świątynię, w której znajdują się ołtarze, ławki, konfesjonały przeniesione ze starego drewnianego kościoła. – Pewnie mają ze trzysta lat – dzieli się wiedzą ks. Chałupka.

2023-06-20 14:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Budują relacje

Niedziela warszawska 46/2022, str. V

[ TEMATY ]

prezentacja parafii

Aneta Posielężna

Spotkanie ojców i mężów w salce parafialnej

Spotkanie ojców i mężów w salce parafialnej

W ursuskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa mocno wybrzmiewa posługa dla narzeczonych, małżeństw i rodzin z dziećmi.

Parafia przy ul. Piastowskiej 6a organizuje kurs dla narzeczonych Radość i Nadzieja, a dla małżeństw chcących wzmocnić relacje w swoim związku, przygotowywane są spotkania Ja+Ty=My. Zarówno kurs, jak i spotkania prowadzone są w formie warsztatów przez Katarzynę i Jakuba Skrzyńskich, pomagają im Aneta i Jacek Fabińscy. Współprowadzącym jest ks. Karol Okniński.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję