Reklama

Wiadomości

Po szczycie NATO w Wilnie

Zasadniczą wydaje się zmiana formatu myślenia, że to nie Ukraina potrzebuje NATO dla swojej obrony, ale NATO potrzebuje Ukrainy w swoich strukturach – nie tylko dla zabezpieczenia wschodniej flanki, państw bałtyckich, Polski, ale też dla bezpieczeństwa w całej Europie i na świecie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Regionalne plany obronne, zgoda na przyjęcie Szwecji do Sojuszu, powołanie Rady NATO-Ukraina, dalsze pakiety wsparcia wojskowego dla Kijowa i czytelna ścieżka dla naszego sąsiada do członkostwa w NATO, minimum, a nie zalecone 2% PKB wydatków na obronność, zgoda na przerzucenie zapasów wojskowych na wschodnią flankę – to tylko część z długiej listy kwestii uzgodnionych podczas zakończonego 12 lipca wileńskiego Szczytu NATO, nazywanego już dziś historycznym.

Czy historyczny...

...tak jak twierdzą niektórzy, czy rozczarowujący – jak mówią inni? Czy podjęte decyzje poprawiły bezpieczeństwo Polski i regionu? Czy NATO wychodzi po nim wzmocnione czy dryfuje w oczekiwaniu na zakończenie wojny na Ukrainie, która wymusiła nowe, często niechciane przez niektórych członków Sojuszu, wyzwania? W końcu – czy podjęte decyzje zadowolą jedynie z natury nastawionych na kompromis polityków, czy będą też czytelne dla społeczeństw ich państw, zwłaszcza tych, dla których Rosja to nie Teatr Bolszoj czy balet klasyczny, a wracające wspomnienia okupacji, gwałtów i grabieży?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

KPRP

Hartowanie Sojuszu, czyli jesteśmy united

Reklama

To, że NATO jest united – zjednoczone, odbierałem już ze nudzeniem, a nawet z pewną irytacją, bo wybrzmiewało w dziesiątkach wystąpień polityków Sojuszu. Tym razem zacząłem doceniać, z jednej strony skutkiem większego doświadczenia i obserwacji mozolnej drogi kompromisu politycznego, zawsze obarczonego ryzykiem fiaska, a z drugiej – przypominając, że NATO jest organizacją polityczno-wojskową, zrzeszającą kilkadziesiąt państw, z których część wcale nie tak dawno stała po dwóch stronach barykady, toczyła wojny i dziś także ma w części jeśli nie sprzeczne, to mocno rozbieżne interesy. Współpracując w jednym, konkurują w drugim. Świadomość tego ułatwia ocenę działalności NATO, a także sztukę osiągania kompromisu i wypełnienia go konkretami.

KPRP

Nowy stary szef NATO

Człowiekiem kompromisu jest Jens Stoltenberg. Słynie z mozolnej pracy, cierpliwego tłumaczenia, wytrwałości. Jest też mistrzem zakulisowych działań, które często przynoszą dużo lepsze efekty niż te osiągane na oficjalnych spotkaniach. Jego decyzja o pozostaniu na kolejny rok u sterów Sojuszu, wobec braku wyboru następcy, była kolejnym takim kompromisem co do zasady. Co ważniejsze – umożliwiła skoncentrowanie się, zwłaszcza w ostatnich miesiącach przed Wilnem, nad kwestiami kluczowymi, wymagającymi dopięcia ostatnich uzgodnień, a nie na fochach tych czy owych kandydatów. Za rok pozostawi on następcy Sojusz na dobrym, bezpiecznym kursie.

Turecka baklava

Reklama

Temat „wisiał” od poprzedniego szczytu NATO w Madrycie. Wówczas, także w przededniu rozpoczęcia oficjalnego spotkania sojuszników, ministrowie spraw zagranicznych Turcji, Szwecji i Finlandii podpisali memorandum, w którym ustalili warunki koordynacji wzajemnych działań, aby Turcja nie sprzeciwiała się dołączeniu do Sojuszu tych dwóch państw skandynawskich. Jak było? TAK dla Finów, NIE dla Szwedów. Przed tegorocznym szczytem pojawiły się enuncjacje, że Turcja oczekuje – w zamian za udzielenie tej zgody – zaproszenia do członkostwa w Unii Europejskiej. (Przy okazji jest to ciekawy temat dla polskiej dyplomacji i budowania sojuszu i w tym duecie). Zgoda w końcu została ogłoszona, a prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan mógł dowiedzieć się z mediów już dzień później o amerykańskiej zgodzie na sprzedaż nad Bosfor myśliwców, wsparciu tureckiej gospodarki – także produkcji militarnej, również ze strony Szwecji. Szwecja w NATO to domknięcie Bałtyku wewnątrz struktury Sojuszu, bardzo silna i efektywna gospodarka, nowoczesna technologia i produkcja wojskowa włączona w krwiobieg partnerów, a także kilkadziesiąt tysięcy gotowych do walki żołnierzy, rezerwistów czy Gwardii Narodowej. Autor kompromisu – w mojej ocenie – to Jens Stoltenberg.

KPRP

Wreszcie...

Choć trudno w to uwierzyć, to od zakończenia zimnej wojny, przez kilkadziesiąt lat, Sojusz nie wypracował planów obronnych. Funkcjonujące tzw. plany ewentualnościowe, ostatnie przyjęte w 2010 r., które rozszerzyły plan obrony Polski o kraje bałtyckie, były nie tylko nieaktualne co do zasady, ale też nie odpowiadały aktualnym zagrożeniom, strukturze i zdolnościom operacyjnym Sojuszu, osiągniętemu potencjałowi własnych sił zbrojnych państw członkowskich i planom ich rozwoju. Wydzielone jednostki z ponad 300 tys. żołnierzy sił szybkiego reagowania (NRF) mają nie tylko wspólnie ćwiczyć z siłami danego kraju, lecz prowadzić rozpoznanie terenu, wypracowywać plany działania dostosowane do każdej sytuacji kryzysowej. Aby być zdolne do szybkiego przemieszczania się, wpięte w system dowodzenia, zaopatrywane z magazynów-baz materiałowych, decyzją Szczytu mają być szybko uzupełnione niezbędnym sprzętem wojskowym.

„Nie” dla pasażerów na gapę

Reklama

Zapis, że to poziom nie zalecony, a minimalny, wymagany dla wydatków własnych na siły zbrojne, mam nadzieję, dał wreszcie wyraźny sygnał „stop” dla pasażerów na gapę, sytych cwaniaków siedzących w miękkich fotelach za murami układów, którzy korzystają cynicznie także z naszej determinacji do obrony, z naszych pieniędzy. Skąpców, którzy nie chcą nie tylko refundować wydatków poniesionych np. przez Polskę na pomoc Ukrainie, ale też inwestować wymaganych funduszy we własne armie, co uniemożliwia nie tylko potencjalną chęć, ale i możliwość pomocy w razie konieczności wypełnienia zobowiązań sojuszniczych z art. 5 czy zadań z uczestnictwa we wspomnianych powyżej siłach szybkiego reagowania. Niezbędny jest systematyczny plan kontroli tego zobowiązania, mimo zaufania.

KPRP

Dzień ukraiński

Tak bym zatytułował dzień drugi wileńskich obrad. Prezydent Wołodymyr Zełenski licytował wysoko i, w moim przekonaniu, wygrał. Po pierwsze, są nowy pakiet wojskowy, łącznie z rakietami dalekiego zasięgu i rezygnacja z tzw. MAP (planu działania dla kandydatów do NATO). Powołanie Rady NATO-Ukraina, kierowanej bezpośrednio przez szefa Sojuszu, nie tylko podnosi rangę kontaktów politycznych między stronami na szczeblu ministrów czy dowódców wojskowych, ale też stanowi miejsce integracji struktur i podejmowania decyzji. Dodatkowo jej spotkania nie mogą być blokowane przez żadnego z członków Sojuszu. „Ustalenia są dobre, choć zaproszenie do NATO byłoby idealne” – podsumował prezydent Zełenski na wspólnej konferencji prasowej ze Stoltenbergiem. „Wiemy, że kiedy trwa wojna, nie możemy wejść do NATO, bo wiemy, czym były poprzednie dwie wojny światowe, i nie chcemy trzeciej” – dodał. Zadania, które Sojusz postawił przed Ukrainą, mają dotyczyć także reformy struktur państwowych, walki z korupcją, pełnej integracji sił zbrojnych. Tak zrozumiałem prezydenta Ukrainy, że przyjął je także jako wyzwanie i zachętę do działania. Powiedział: „Jesteśmy gotowi je wypełnić”. Został też przyjęty polski pomysł, aby dokonać swoistej oceny przygotowania Ukrainy przez ministrów spraw zagranicznych Sojuszu.

Myślenie się zmienia

Zasadniczą wydaje się zmiana formatu myślenia, że to nie Ukraina potrzebuje NATO dla swojej obrony, ale NATO potrzebuje Ukrainy w swoich strukturach – nie tylko dla zabezpieczenia wschodniej flanki, państw bałtyckich, Polski, ale też dla bezpieczeństwa w całej Europie i na świecie. Wszak i o to (a może głównie o to) jest ta wojna. Naszą rolą jest o tym przypominać. Podobnie jak i o Białorusi, która jest miejscem relokacji nie tylko rosyjskiej broni jądrowej, ale i najemników tzw. Grupy Wagnera. O tym również była mowa w Wilnie.

Należy wspomnieć o gościach z antypodów i ich przyszłości w zbliżeniu z NATO, nowym indo-pacyficznym obszarze bezpieczeństwa, relacjach polsko-koreańskich oraz dalszych losach, oby wspólnych, Polski i Litwy. Trzeba by przywołać przede wszystkim wyciąganie nauki z przeszłości, wzajemny szacunek i współpracę, które na każdym etapie historii są niezbędne.

2023-07-17 14:39

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Holandia: pożar przy torach w dniu szczytu NATO był aktem sabotażu

2025-08-07 20:33

[ TEMATY ]

Holandia

szczyt NATO

akt sabotażu

pożar przy torach

Adobe Stock

Pożar kabli przy torach kolejowych w Amsterdamie

Pożar kabli przy torach kolejowych w Amsterdamie

Holenderska policja potwierdziła, że pożar kabli przy torach kolejowych w Amsterdamie w dniu rozpoczęcia szczytu NATO był aktem sabotażu. Wykorzystano środki łatwopalne. Incydent sparaliżował ruch kolejowy do i z lotniska Schiphol - informują nadawca publiczny NOS i dziennik „NRC”.

Policja w Amsterdamie przekazała w czwartek, że pożar, który 24 czerwca zakłócił ruch kolejowy z i do lotniska Schiphol, został celowo wywołany. Śledczy wykluczyli usterkę techniczną oraz próbę kradzieży miedzi. Ustalono, że w miejscu zdarzenia użyto materiałów łatwopalnych, co potwierdza wersję o sabotażu.
CZYTAJ DALEJ

„Bóg was nie uchronił” - pielgrzymi z Radomia walczą z „internetowymi znawcami”, a poszkodowani dojechali na Jasną Górę

2025-08-13 20:18

[ TEMATY ]

pielgrzymka

diecezja radomska

BP Jasnej Góry

Licznie, solidarnie, z tradycją wieków, z paulinami i raz na sto lat tak najkrócej można scharakteryzować pielgrzymki piesze z Radomia, Kalisza, Vranowa i Łomży. Do pieszych dołączali też pielgrzymi rowerowi i biegacze.

Jest już dotychczasowa frekwencyjna rekordzistka - Piesza Pielgrzymka Radomska, a w niej 7 tys. 255 pątników. Po raz 388. dotarł wierny Kalisz. Pątnicy przynoszą ze sobą modlitwę zwłaszcza o nowe powołania kapłańskie i zakonne, za poszkodowanych pątników radomskich. Za 100 lat diecezji dziękowali pątnicy łomżyńscy. Nie zabrakło „Słowaków od paulinów”.
CZYTAJ DALEJ

Bp Muskus: bądźmy prorokami spotkania, które odrzuca oręż pogardy

Obserwując nasze społeczne konflikty widzimy, że coraz trudniej nam o współistnienie, że łatwiej nam się żyje, gdy mamy wrogów - mówił bp Damian Muskus OFM podczas Pasterki maryjnej, którą odprawił o północy w Sanktuarium Gaździny Podhala w Ludźmierzu. Jak podkreślał, chrześcijanie mają być „prorokami spotkania”, które odrzuca „oręż pogardy” i buduje mosty.

W homilii wygłoszonej podczas Mszy odprawionej przy ołtarzu polowym ludźmierskiego sanktuarium bp Muskus mówił, że Maryja jest przykładem i patronką „wyjścia, spotkania i pokoju”. Jak wyjaśniał, wyszła ona z Nazaretu i pokonała górską drogę, by pomóc swojej starszej krewnej Elżbiecie. Podkreślał, że była „otwarta na Boże natchnienia i kontemplująca Bożą obecność, a jednocześnie w miłości bardzo praktyczna, konkretna i bliska”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję