Reklama

Niedziela Podlaska

Odziani w szatę Maryi

„Noście zawsze szkaplerz święty. Ja zawsze go noszę i wiele z tego nabożeństwa doznałem pożytku. Pozostałem mu wierny i stał się on moją siłą” – wielokrotnie powtarzał św. Jan Paweł II.

Niedziela podlaska 31/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Matka Boża Szkaplerzna

Renata Przewoźnik

Obrzęd nałożenia szkaplerza

Obrzęd nałożenia szkaplerza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zapewne wielu diecezjan usłyszało te słowa przy jakiejś okazji osobiście, a może o szkaplerzu mówiły nasze babcie, nie czas się zastanawiać. Chętnych do przyjmowania „tej szaty” nie brakuje, co można było zaobserwować podczas rekolekcji dla członków Kół Różańcowych, które odbywają się co roku u Sióstr Karmelitanek w Siemiatyczach. I to m.in. wpłynęło na chęć zorganizowania spotkania dla osób noszących szkaplerz, a także umożliwienie przyjęcia go przez kolejnych wiernych. Po akceptacji pomysłu przez ks. Romana Kowerdzieja, ustaleniu terminu i miejsca spotkania, za pośrednictwem ojca prowincjała Karmelitów Bosych z Warszawy, zaproszenie na przyjazd do naszej diecezji przyjął o. Stanisław Plewa – karmelita z Wrocławia.

Pierwsze spotkanie bractwa szkaplerznego

I tak po 772 latach od objawień Matki Bożej św. Szymonowi Stock na Górze Karmel, przybyliśmy do parafii św. Doroty Panny i Męczennicy w Winnie Poświętnej, w wigilię obchodzonego tam odpustu Matki Bożej Szkaplerznej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spotkanie rozpoczęto pieśnią i odsłonięciem obrazu Matki Bożej. Po powitaniu przez proboszcza – ks. Romana Kowerdzieja, historię powstałej w XV wieku parafii, obecnej, pobudowanej w XVII wieku świątyni oraz treści pochodzącego z 2 ćwierci XVII wieku obrazu Matki Bożej Wińskiej z Dzieciątkiem, przedstawił, pochodzący z tej parafii, ks. Paweł Koc. Jak zaznaczył „w czasach do I wojny światowej bractwo szkaplerza świętego liczyło bardzo wielu członków, gdyż średnio, co roku wstępowało około 70 parafian i zawsze także wstępowali księża pracujący w tej parafii”. Niewątpliwie związek z tym miał wpływ widoku Matki Bożej obejmującej Dzieciątko, które gestem lekko wzniesionej prawej dłoni „oznacza miłosierne obdarowanie ludzkości łaską Bożą”. Na podkreślenie zasługuje fakt, że korony i wota z obrazu zostały przekazane na obronę ojczyzny w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej w 1794 r. Kolejny i najważniejszy punkt programu to Eucharystia sprawowana w koncelebrze pod przewodnictwem naszego gościa – o. Stanisława Plewy, ofiarowana w intencjach w niej uczestniczących.

Reklama

Ze słów homilii

Ojciec Stanisław homilię rozpoczął słowami: „Ile przepięknych tytułów nadał człowiek Matce Najświętszej, wystarczy odczytać Litanię Loretańską, odśpiewać Godzinki, odmówić kilka modlitw ku Jej czci, żeby się o tym przekonać. Jednym z takich tytułów jest zawołanie – Królowo Szkaplerza Świętego, innymi słowy Królowo tych, którzy szkaplerz z Twojej ręki wzięli i nim okryci idą głosząc Twoją chwałę, co troski i cierpienia gaszą ożywczym źródłem nadziei płynącej ze szkaplerza świętego, Królowo tych co szkaplerzem zwalczają w sobie zło i zepsucie otoczenia, którzy ze szkaplerzem idą w ciemną godzinę śmierci i wchodzą w jasne wrota wiecznej szczęśliwości”. Dalsza część homilii była m.in. przypomnieniem historii szkaplerza świętego oraz omówieniem poszczególnych obietnic Matki Bożej, ale i obowiązków związanych z jego przyjęciem. Po Komunii św. odmówiliśmy modlitwy związane z 9. dniem Nowenny oraz Akt oddania się Matce Bożej Szkaplerznej.

Szkaplerz noś, a na różańcu proś

Kolejnym punktem programu spotkania była konferencja podczas której o. Stanisław szczególną uwagę zwrócił na genezę szkaplerza świętego. Zaznaczył, że nabożeństwo szkaplerzne „obok różańcowego nabożeństwa uważa się za jedno z najpopularniejszych i najstarszych nabożeństw maryjnych, co potwierdza zawołanie: szkaplerz noś, a na różańcu proś”. Szkaplerz, szata Maryi, to znak zbawienia, orędzie pokoju i jak mówiła Maryja: „to świadectwo moich matczynych uczuć, ratunek niebezpieczeństwa dla ciała i dla duszy, kto w nim odziany umrze nie zazna ognia piekielnego”.

Świadectwo Stanisławy Leszczyńskiej

Po konferencji proboszcz, w imieniu parafian, zaprosił na poczęstunek. Była to również chwila na przemyślenia i czas na zakupienie książek związanych z tematem. Dalszą część rozpoczęliśmy od spotkania z Siostrami Karmelitankami Dzieciątka Jezus z Siemiatycz. Siostra Feliksa w swoim wystąpieniu wspomniała o św. Teresie od Dzieciątka Jezus, jednej ze świętych karmelitanek. Następnie przybliżyła nam piękną postać, jaką była Stanisława Leszczyńska, położna z Łodzi, która w nieludzkich warunkach w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, odebrała ponad 3 tys. porodów. Niestety obóz przeżyło tylko 30 dzieci, pozostałe umarły z głodu. Fundamentalną wartością w życiu Stanisławy była wiara. Z resztek suchego chleba robiła różańce. Odmawiała je po pracy, a często w trakcie odbierania porodu, modliła się ze współwięźniarkami, ale i organizowała nabożeństwa. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1992 r. Siostra dodała, że „spoglądając na życie wielu świętych zawsze widzimy obecność Matki Bożej”. Towarzysząca s. Feliksie s. Sylwia z wielką radością opowiedziała o swoim życiu zakonnym, o szyciu szkaplerzy i prosiła o modlitwę o powołania do tegoż zgromadzenia, dodając: „kiedy ja byłam chora, opiekowała się mną młodsza siostra, a kto będzie się nią opiekował, kiedy zachoruje?”.

Reklama

Szkaplerz przyjęły 64 osoby

Dalej o. Stanisław Plewa szczegółowo omówił obrzęd przyjmowania szkaplerza świętego i poprosił, aby chętni wystąpili na środek świątyni. Okazało się, że w kolejce po „szatę Maryi” wystąpiły 64 osoby, w tym: ks. Łukasz Borzęcki i ks. Paweł Koc. Po rozdaniu szkaplerzy nastąpiło uroczyste poświęcenie i nałożenie ich chętnym, zgodnie z przypisanym rytuałem. Przy nakładaniu pomagali wymienieni uprzednio kapłani. Po zakończeniu obrzędu, ks. Łukasz Borzęcki klęcząc przed obrazem Matki Bożej, poprowadził modlitwę części radosnej Różańca świętego. Dalej przy śpiewie pieśni nastąpiło zasłonięcie obrazu, po którym gospodarz miejsca, ks. Roman Kowerdziej podziękował o. Stanisławowi za przewodniczenie spotkaniu, a obecnym za przybycie.

W Kościele istnieją różne szkaplerze zatwierdzone przez Magisterium Kościoła, przeznaczone dla wiernych świeckich i duchownych, najczęściej związane z danym zakonem. Ta sama osoba może być przyjęta do różnych Bractw Szkaplerznych i może mieć udział w jego duchowych dobrach za życia i po śmierci.

2023-07-25 13:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Karmelita o. Tochmański: szacujemy, że szkaplerz przyjęło w Polsce przynajmniej pół miliona ludzi

[ TEMATY ]

szkaplerz

Matka Boża Szkaplerzna

Karol Porwich/Niedziela

Szkaplerz jest znakiem przymierza z Maryją. Za jego pomocą pomaga Ona ludziom w trosce o ich zbawienie – powiedział PAP karmelita bosy o. Włodzimierz Tochmański. Dodał, że według szacunków w Polsce szkaplerz przyjęło przynajmniej pół miliona ludzi.

Kościół katolicki obchodzi w sobotę liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel, czyli Matki Bożej Szkaplerznej.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję