Reklama

Edytorial

Edytorial

Być albo…?

Prawdziwa wielkość tkwi w duchu, to jego moc napędza człowieka, nawet gdy słabną jego moc fizyczna i psychiczna.

Niedziela Ogólnopolska 2/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy w swoim życiu kieruje się jakimiś regułami. Niektórzy żyją według zasady: „jestem specjalistą w jednej dziedzinie i to mi w zupełności wystarczy”, inni wręcz przeciwnie, uważają: „jestem w tym dobry, ale sądzę, że stać mnie na więcej”. Skromniś powie: „wiem, że jestem najlepszy, ale nie będę się wychylał, żeby nikogo do siebie nie zrazić”, wyluzowany natomiast myśli: „jakiego mnie, Panie Boże, stworzyłeś, takiego mnie masz”.

Kiedyś podczas spotkania z przyjaciółmi pojawił się znajomy jednego z nich – lekarz. Przez dłuższy czas nieprzerwanie nas przekonywał, że kluczem do szczęścia pacjenta jest akceptacja przez tego człowieka prawdy o samym sobie. Tłumaczył nam, że nikt nie odzyska zdrowia, nie poczuje szczęścia, jeśli uporczywie będzie pragnął być kimś innym. Każdy powinien się realizować stosownie do własnej struktury psychicznej, własnej inteligencji, własnego stylu życia. Krótko mówiąc, ów lekarz interpretował Hamletowskie „być albo nie być” w sposób dość specyficzny: masz być tym, kim jesteś, albo w ogóle cię nie będzie. Tylko wychodząc od akceptacji tego, kim jesteśmy, mamy szansę na przezwyciężenie własnych słabości...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przydługi monolog pana doktora podzielił towarzystwo. Jedni w pełni zaakceptowali jego koncepcję – w końcu lekarz wie, co mówi. Inni, w tym ja, twierdzili, że taka postawa prowadzi do bierności, apatii i bezwolnego zgadzania się na wszystko, co niesie życie, mylenia akceptacji z rezygnacją. Tymczasem człowiek powinien się uczyć trudnej życiowej sztuki mierzenia się z przeciwnościami losu, z wyzwaniami, z problemami... bo samo nic się nie zrobi. Bez poczucia, że życie ma głębszy sens, coś w nas zaczyna umierać. W dłuższej perspektywie ten brak celu, sensu, wyzwań może być równie destrukcyjny jak brak snu. Gdy brakuje nam w życiu poczucia sensu, możemy co prawda przetrwać, ale nie będziemy się rozwijać – przekonywała uczestnicząca w dyskusji Magda. Wszyscy potrzebujemy jakichś wyzwań i walki o coś. Celem życia nie jest bowiem nieustanne unikanie ryzyka, ale podjęcie wyzwania. Nie to, by żyć bez poczucia strachu, lecz by stawiać życiu czoło – argumentował rozpalony dyskusją najstarszy z naszej grupy Adam. „Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga. Łam, czego rozum nie złamie!” – zacytowałem wieszcza, gdy wreszcie udało mi się włączyć do ożywionej dyskusji. Jako jedyny duchowny w tej grupie nie mogłem nie przypomnieć zebranym o duchowej wartości człowieka. Gdy wierzymy Bogu, wiemy, że dusza wyraża najgłębszą istotę człowieka. Kim bowiem będziemy, gdy zgaśnie w nas poczucie moralne, gdy osłabnie dążenie do doskonałości? Prawdziwa wielkość tkwi w duchu, to jego moc napędza człowieka, nawet gdy słabną jego moc fizyczna i psychiczna. Ciało się starzeje i umiera, a dusza jest wieczna, niewyczerpana – tłumaczyłem.

Przytaczam to wspomnienie, mając nadzieję, że pomoże ono zrozumieć Państwu niełatwy temat bieżącego numeru Niedzieli: Terapeuta nie zastąpi księdza, tak jak lekarz nie zastąpi kierownika duchowego. Rozwój człowieka opiera się bowiem na czterech przestrzeniach: fizycznej, psychicznej, intelektualnej i duchowej. „Przypomina to trochę stół na czterech nogach – jeśli którejkolwiek z nich zabraknie, to stół nie utrzyma równowagi” – mówi w wywiadzie dla Niedzieli ks. prof. Marek Tatar (s. 6-9). Jeśli zabraknie duchowego wymiaru lub gdy będziemy go bagatelizować, zredukujemy sami siebie jedynie do sfery soma i psyche.

Wymiar duchowy człowieka – niezależnie od tego, czy wierzy w Boga, czy w Niego nie wierzy – jest tak samo ważny, jeśli nie ważniejszy, jak jego pozostałe wymiary. Ciało jest wyrazem ducha. To dzięki duszy ciało utworzone z materii jest ciałem żywym. Biblia nazywa duszę wewnętrznym światem człowieka, jest ona otwarciem na Boga. Dlatego w duchowości chodzi o jeden cel – jest nim niebo, jako spełnienie życia ludzkiego, które polega na pełni miłości i wspólnoty z Bogiem. Co, kiedy i w jaki sposób może decydować o nas samych? „Być tym, kim jestem, albo w ogóle nie być” lub „nie zadowalać się tym, kim jestem czy byłem, ale żyć w nieustającym rozwoju ze świadomością, że cała nasza egzystencja zmierza ku spotkaniu z Bogiem”? Wybór, jak zwykle, należy do nas...

2024-01-09 11:42

Oceń: +8 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara kontra przesądy

Dlaczego żywa wiara w Boga nie dopuszcza zabobonów? Ponieważ wiara to pewność, że dobry Bóg troszczy się nawet o rzeczy najmniejsze.

Podczas kolędy uwagę księdza przykuwa wiszący na ścianie portret Żyda z sakiewką obok obrazka z wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Po modlitwie z domownikami i poświęceniu mieszkania ksiądz pyta gospodarza: czy ten portret przedstawia kogoś z rodziny? Osłupiały gospodarz wyjaśnia księdzu, że to na szczęście, by nigdy nie zabrakło pieniędzy, i recytuje przysłowie powtarzane od dziecka: „Kto nie ma w domu Żyda – temu bida”. – Przysłowia są mądrością narodu, więc chociaż odrobina prawdy musi w tym być – dodaje przekonany. Ksiądz już wie, jaki będzie temat kolędowej rozmowy. Siada wygodnie w fotelu, odkłada kartotekę, prosi o kawę i zaczyna wyjaśniać...
CZYTAJ DALEJ

Francja: profanacja w bazylice Sacré-Coeur; mężczyzna krzyczał „Allahu Akbar”, wchodząc na ołtarz

2025-07-11 21:12

[ TEMATY ]

Francja

profanacja

Adobe Stock

Bazylika Sacré-Cœur

Bazylika Sacré-Cœur

Portal tribunechretienne.com informuje, że w poniedziałek, 7 lipca, mężczyzna wszedł na ołtarz bazyliki Sacré-Cœur, trzykrotnie krzycząc „Allahu Akbar” w biały dzień, na oczach wiernych i zwiedzających.

Osoba ta, która nie miała przy sobie broni, brutalnie uderzyła pracownika obsługi technicznej, który przybył na interwencję, zanim została obezwładniona przez funkcjonariuszy ochrony, a następnie przez żołnierzy z Sentinel Force. Zidentyfikowany jako Tigan Cheikh L., został zatrzymany.
CZYTAJ DALEJ

Papież Leon XIV bije rekordy popularności w mediach społecznościowych!

2025-07-12 12:44

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Papież Leon XIV

Red

Oficjalny profil papieski @Pontifex na platformie X (dawny Twitter) ma ponad 53 miliony followersów, natomiast @Pontifex – Pope Leo XIV na Instagramie - 14 milionów. Te dane zaskakują i wskazują, że wybór kardynała Prevosta na papieża stał się także wydarzeniem komunikacyjnym.

Pierwszy post w social mediach Leon XIV zamieścił już w piątym dniu pontyfikatu. Było to przesłanie pokoju: „Niech pokój będzie z wami wszystkimi!”, wypowiedziane z Loggii Błogosławieństw Bazyliki św. Piotra tuż po wyborze. Od tej pory papieskie wpisy (na X) opatrzone zdjęciami lub filmikami (na Instagramie) pojawiają się codziennie, niekiedy po kilka jednego dnia. Wprawdzie obecność Stolicy Apostolskiej na platformach takich jak X (dawniej Twitter) oraz Instagram była zapoczątkowana za pontyfikatu Benedykta XVI, a później kontynuowana przez papieża Franciszka, to jednak Leon XIV zdobył – zaledwie po dwóch miesiącach pontyfikatu! - rekordową, większą niż jego poprzednicy, liczbę obserwujących: na Instagramie jest to 12,6 mln, a na platformie X ponad 53 mln.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję