Reklama

Porady

Szlachetne zdrowie

15 nawyków poprawiających zdrowie

Warto wyznaczyć sobie przynajmniej kilka nawyków, które chcemy pielęgnować lub których zamierzamy się pozbyć. Mogą one radykalnie zmienić nasze zdrowie i życie!

Niedziela Ogólnopolska 7/2024, str. 72

[ TEMATY ]

zdrowie

Bliżej Życia z wiarą

Zdjęcia: archiwum Przemysława Wieczorka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyjrzyjmy się dobrym nawykom, tym bardziej że ich wprowadzenie w życie niewiele nas kosztuje. Oto nawyki poprawiające kondycję zdrowia:

Podstawowym czasem regeneracji organizmu jest sen. Zadbanie o jego dobrą jakość i długość jest kluczem w dobrym codziennym funkcjonowaniu. Idealnie jest, by kłaść się już o 21, a na pewno nie później niż o 23, bez wcześniejszej ekspozycji na światło niebieskie (komórka, telewizor), gdyż to znacząco obniża jakość snu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ruch to zdrowie i każdy o tym wie, nie zawsze jednak o tym pamiętamy. Codzienna aktywność powinna zajmować minimalnie 30-45 min. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca wykonanie dziennie 6-8 tys. kroków, gdyż aktywność kształtuje odporność i wydolność organizmu, a także pomaga w profilaktyce rozwoju wielu chorób.

Według najnowszych danych, produktem najczęściej spotykanym w diecie powinny być warzywa. Każda dodatkowa porcja warzyw zwiększa bowiem korzyści dla zdrowia.

Od wieków ludzie z powodzeniem stosują zioła, czyli rośliny wpływające na nasze zdrowie. Zioła pojawiają się nawet w codziennej diecie w zaleceniach najnowszej Piramidy Zdrowego Żywienia i Aktywności Fizycznej, gdyż poprawiają smak potraw, nasz metabolizm i dostarczają organizmowi wielu cennych składników, a także pomagają ograniczyć spożycie soli.

Woda jest podstawą przebiegu procesów życiowych, wpływa na funkcje organów i spełnia szereg ważnych zadań, m.in.: utrzymuje odpowiednią temperaturę ciała, dotlenia, reguluje ciśnienie krwi, poprawia metabolizm, oczyszcza. Rekomendowane spożycie wody to co najmniej 1,5 l dziennie, ok. 30 ml na każdy 1 kg masy ciała.

Umiejętność radzenia sobie ze stresem znacznie zmniejsza ryzyko wystąpienia różnych chorób. Z tego powodu warto wprowadzić do codziennego życia techniki relaksujące i/lub czynności odprężające, takie jak choćby basen, spacer czy gorąca kąpiel z olejkami.

Każdy kęs pokarmu powinien być gryziony ok. trzydziestu razy przed połknięciem – wtedy może on być dobrze strawiony, a potem przyswojony.

Reklama

Spora część produktów ze sklepowych półek nie nadaje się do spożycia, chyba że okazjonalnie, w niewielkiej ilości, i to przez osoby zdrowe. Należy więc sprawdzać skład poszczególnych produktów, im więcej w nich „dziwnych” nazw i konserwantów, tym gorzej. Warto też zainstalować aplikacje skanujące etykiety, jak Zdrowe Zakupy.

Cukier uzależnia bardziej niż narkotyki, zakwasza ludzki organizm i okrada go z witamin oraz składników mineralnych, zwiększa ryzyko wielu chorób. Z tego powodu nazywany jest cichym zabójcą i jest to, niestety, prawda. Dlatego należy zaprzestać słodzenia herbaty czy kawy, kupowania słodkich napojów oraz słodkich przetworzonych deserów.

Już św. Hildegarda napisała, że w naturze Bóg stworzył niezwykłą energię, z której człowiek może czerpać. Można to czynić przez kontakt z naturą, choćby przez przebywanie na słońcu, chodzenie boso po trawie, kąpiel w morzu, otaczanie się kwiatami.

Do utrzymywania na odpowiednim poziomie witamin oraz mikro- oraz makroelementów nie zawsze wystarczy spożycie żywności. W okresach jesienno-zimowych należy wdrożyć suplementację przynajmniej witaminą D3. W diecie Polaków brakuje także witamin z grupy B, C, magnezu, żelaza czy kwasów omega-3, zwłaszcza więc w okresach przemęczenia warto wdrożyć suplementację.

Dobrze jest wprowadzić w życie nawyk kontrolowania zdrowia przez wykonywanie regularnych badań, choćby z okazji swoich urodzin.

Oczyszczanie ciała z toksyn w dzisiejszych czasach jest wręcz koniecznością, przynajmniej raz w roku zatem warto postawić na którąś z metod detoksykacji, np. detoks jaglany.

Wykazano, że utrzymywanie kontaktów towarzyskich jest w stanie nawet przedłużyć życie. Warto inwestować czas w pogłębianie relacji rodzinnych i koleżeńskich, działanie we wspólnotach czy różnych kołach.

Reklama

Nieocenioną wartość dla zdrowia psychicznego i dobrego nastawienia ma codzienna modlitwa. Najkorzystniej jest wybrać formy modlitwy we wspólnocie.

Wprowadzenie powyższych codziennych nawyków będzie stanowiło receptę na lepszy nastrój, przedłużenie życia i znaczną poprawę jego jakości. Nawet jeśli wybierzemy tylko kilka z nich, będzie to dobry krok do lepszego zdrowia.

2024-02-13 13:57

Ocena: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Można trenować jak na prawdziwej siłowni

[ TEMATY ]

zdrowie

UM Świebodzice

Popularna „siłownia pod chmurką”, która znajduje się w Parku Miejskim w Świebodzicach, rozrasta się, a tym samym umożliwia coraz efektywniejsze i zróżnicowanie ćwiczenia. Niedawno obok zamontowanych w ubiegłym roku urządzeń stanęły cztery kolejne. Są to: biegacz i orbitrek, prasa nożna i wioślarz, stepper i twister oraz drabinka wraz z podciągiem nóg. Kolejne przyrządy z pewnością pomogą w dbaniu o zdrowie i kondycję fizyczną świebodziczan, a dodatkowym atutem jest fakt, że korzystanie z siłowni jest bezpłatne i na świeżym powietrzu. Jednym słowem – samo zdrowie. Zakup dodatkowych urządzeń jeszcze w ubiegłym roku zapowiedział burmistrz miasta Bogdan Kożuchowicz. A wszystko dlatego, że siłownia spotkała się z dużym entuzjazmem mieszkańców. Koszt kolejnych urządzeń to 22,5 tys. zł. Zostały zakupione ze środków przewidzianych na szeroką rozumianą profilaktykę. Zapraszamy do korzystania. Siłownia znajduje się w pobliżu głównego wejścia do Parku Miejskiego od Alei Lipowych. Zrewitalizowany Park Miejski w Świebodzicach to ulubione miejsce wypoczynku i rekreacji dla świebodziczan. Zaciszne alejki spacerowe i ławki sprzyjają odpoczynkowi, amfiteatr w trakcie sezonu letniego rozbrzmiewa muzyką, dzięki m. in. koncertom z cyklu „Muzyka w sercu miasta”. Na najmłodszych czeka kolorowy plac zabaw, wysypany piaskiem, gdzie w lecie dzieci mogą się poczuć niemal jak na plaży. Siłownia jest doskonałym uzupełnieniem dla tych wszystkich, którzy lubią połączyć przyjemne z pożytecznym.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję