Reklama

Niedziela Kielecka

Po trzeźwość do relikwii Krzyża

Osobistymi świadectwami upadków i powstawania do walki o wolność od nałogu przeplatana była 9. Droga Krzyżowa w intencji trzeźwości – z kościoła św. Wawrzyńca w Nowej Słupi szlakiem królewskim do Klasztoru na Święty Krzyż.

Niedziela kielecka 11/2024, str. IV-V

[ TEMATY ]

Święty Krzyż

KD

Krzyż wykonali trzeźwiejący alkoholicy

Krzyż wykonali trzeźwiejący alkoholicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przewodniczył jej ks. Kamil Banasik, diecezjalny duszpasterz trzeźwości. W terenowym nabożeństwie nocą wzięło udział ok. pół tysiąca osób. Rozważania poprowadziła grupa „Lubrzanka”. W bazylice na Świętym Krzyżu w czasie Eucharystii bp Andrzej Kaleta dziękował wszystkim za modlitwę o trzeźwość w rodzinach. Pobłogosławił dla nich modlitewniki, które ufundowało dla uczestników Wydawnictwo „Jedność”.

– Idę po raz ósmy. Za każdym razem modlę się za inną osobę. Mimo wieku daję radę, raz upadłam w czasie drogi, poślizgnęłam się, bo jest noc, ale cóż by to była za Droga Krzyżowa bez upadku. W tamtym roku deszcz lał strumieniami, z sukienki kapała woda – wspomina moja starsza wiekiem rozmówczyni. – Każdego roku dziękuję tutaj za trzeźwość mojego męża. Obiecałam sobie, że będę w każdym roku tutaj za to, że przestał pić. To moje podziękowanie Bogu – mówi z kolei Janina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trwała ze mną alkoholikiem

W drodze na Święty Krzyż Wojciech opowiadał: – W pierwszej klasie podstawówki spróbowałem po raz pierwszy alkoholu i powiedziałem, że nigdy nie będę tego dziadostwa pił. W miarę jak upływał czas, w podstawówce po raz pierwszy się upiłem, a w wieku 18 lat, bardzo lubiłem alkohol, a potem, doszedł jeszcze hazard – nie radziłem sobie – przyznał. – Przyszedł taki czas w moim życiu, że zacząłem modlić się o dobrą żonę, gdyż wiedziałem, że to życie jest bez sensu, miałem myśli samobójcze. Bóg postawił na mojej drodze w najmniej oczekiwanym miejscu osobę, która została moją żoną, trwa ze mną do dziś. Przez kilka lat trwała ze mną alkoholikiem, jak traciłem pracę, wziąłem kredyt na mieszkanie, podejmowałem kolejną, obiecywałem poprawę. Po kolejnej stracie pracy stwierdziłem, że pójdę na leczenie i spróbuję. Kiedy wychodziłem z tego leczenia, czułem się, jak Bóg, wiedziałem, że to Bóg mi pomógł, ale mimo wszystko uprawiałem hazard, oszukiwałem żonę. To nie było jeszcze prawdziwe otrzeźwienie, po pół roku zapiłem – dzielił się swoją historią z obecnymi.

Reklama

Moc modlitwy

Jego żona i mama podjęły za niego modlitwę pompejańską. – Ja wewnętrznie płakałem, poszedłem na pielgrzymkę w intencji trzeźwości. Miałem głód alkoholowy, ale udało mi się przetrwać – mówił. Walczył ze sobą, zmagał się i jak przyznał, „doznał uwolnienia od nałogu”. Owocem jego trzeźwości jest przebaczenie w rodzinie. – Dziś mogę powiedzieć, że to Jezus Chrystus jest moim Wybawicielem i Zbawcą, tego się trzymam. Jestem słabym alkoholikiem i Jemu zawdzięczam to, że nie piję – powiedział.

W skrusze, przy szóstej stacji, gdy Weronika ociera twarz Jezusowi, trzeźwiejący alkoholicy modlili się: „Po pijanemu dręczyłem rodzinę, przez lata picia, pozostawiłem w ich pamięci wieczny znak, strachu, bólu i wstydu, nie byłem dobrym synem, mężem i ojcem. Jezu Wszechmocny, poprzez Twoje cierpienie daj mi łaskę uzdrowienia i łaskę zadośćuczynienia im wszystkim”.

Zacząłem naprawę swojego życia

Dariusz pierwszy raz spróbował wódki gdy miał 9 lat po imprezie rodzinnej. – Straciłem ojca, kiedy miałem 7 lat i wokół mnie i rodziny cały czas był alkohol. Po szkole podstawowej trzeba było zaimponować innym piciem, podobnie w szkole średniej, w wojsku i w pracy. Jako pracownik leśny miałem komfort picia i dużo okazji. Potem przyszedł ślub, żona dwoje dzieci, a proces picia się rozszerzał, aż sięgnął dna i że nie było już wyjścia, zgłosił się na leczenie.

– 2 marca 2006 r. obcy dla mnie człowiek, podał mi rękę i zawiózł mnie na oddział 12. do szpitala w Morawicy, i tam w wieku 32 lat rozpocząłem nawracanie się i naprawę swojego życia. 56 dni spędziłem na oddziale, poznałem wielu przyjaciół, wielu dobrych ludzi – mówił. Tłumaczył istotę terapii dwunastu kroków. – Alkoholik musi przyznać się do bezsilności, „że przestał panować nad własnym życiem. Jest też krok piąty, to znaczy – wyznałem Bogu, drugiemu człowiekowi istotę własnych błędów i kroczę cały czas z drugim człowiekiem, z Bogiem, z samym sobą i niosę posłanie innym alkoholikom. Chcę to robić, bo kiedyś ktoś mi podał rękę. Dziś nie wstydzę się tego, że jestem alkoholikiem trzeźwiejącym. Wstydem było, że chodziłem pijany, niszczyłem rodzinę. Utrzymanie trzeźwości to nie jest prosta rzecz – przekonywał. – Są wyliczenia, badania spośród osób, które próbują przestać pić, tylko 3 procent utrzymuje trzeźwość. Jestem szczęśliwy, że jestem w tych trzech procentach osób – powiedział. Dariusz pielęgnuje swoją trzeźwość, a za wolność dziękował Bogu, rodzinie i lekarzom.

Reklama

Walcz!

Niejednej osobie w kryzysie alkoholowym nabożeństwo na Święty Krzyż dodało nadziei i sił do walki. – Byłem tu w zeszłym roku i tu usłyszałem odpowiedź od Boga: „Walcz o to małżeństwo”. Dziś po 14 miesiącach moja żona jest ze mną, budujemy wszystko na nowo, odgruzowujemy nasze życie w miłości, szacunku i zrozumieniu. Jestem alkoholikiem i do końca nim będę, a moja żona jest żoną alkoholika – podkreślał Michał, który razem z żoną Agatą dał świadectwo. Ona zrozumiała, że jest współuzależoniona i od 4 miesięcy jest w terapii.

Nie chciałam obarczać ich cierpieniem

To często kobiety obarczone dramatem alkoholowym motywują do zmiany najbliższych. Irena opowiadała o życiu u boku męża alkoholika i ocaleniu rodziny. – Wszystkie żony, matki, siostry wiedzą, co to znaczy, jak kobieta jest poniżana, jaki to jest dla niej wielki wstyd. Tym bardziej, że musi iść pomiędzy ludzi, pracować, wychowywać dzieci – mówiła. Całe lata jak mogłam ukrywałem to przed moimi dziećmi, moją mamą. Nie chciałam obarczać mojej rodziny tym cierpieniem. Ale nieustannie się za niego modliłam do Matki Bożej. Oczywiście były zakusy: wygonię go, bo to mój dom, on przyszedł do mnie. Ale nie mogłam tego zrobić, bo nawet jak przyszedł pijany i taki niezdarny leżał gdzieś w przedpokoju, to ja płakałam nad nim, nigdy nie położył się spać bez uklęknięcia i zmówienia pacierza – przyznała.

Reklama

Wielkanoc mam cały rok

Po pierwszym zgłoszeniu na leczenie, trzeźwość jej męża trwała półtora roku, do kolejnego ciągu wystarczyła lampka szampana. Zanim ponownie zgłosiła męża na leczenie, zamówiła pięć Mszy św. na każdą pierwszą sobotę miesiąca. Była rodzina, najbliżsi, także mąż, wyspowiadany i przyjmujący Komunię św. Potem poszedł na leczenie i jest trzeźwy do dziś. – Wiem, że to Maryja wymodliła mi tę trzeźwość mojego męża. Od tej pory zawsze mówię, że „mam Wielkanoc cały rok. Zachęcam wszystkie żony, matki, siostry, bo moc modlitwy jest bardzo duża, trzeba tylko wierzyć i nie ustawać – apelowała.

Dar abstynencji

W Polsce toniemy w alkoholu, w ubiegłym roku to spożycie wynosiło 8 litrów czystego spirytusu na każdego Polaka, nie wyłączając dzieci. To powinno i musi szokować. „Proalkoholowa mentalność, do której nie chcemy, a może wstydzimy się przyznać, niszczy osoby, rodziny, naród” – napisał bp Bronakowski w liście na tegoroczny 56. Tydzień Trzeźwości. Tylko w nielicznych, naprawdę nielicznych polskich domach imieniny, święta, sakramenty, uroczystości rodzinne, przeżywane są bez alkoholu. W tej mentalności wzrastają kolejne pokolenia. Ze Świętego Krzyża słychać było mocne wołanie rodzin o trzeźwość. A darem dla walczących z nałogiem były podjęte przez chętnych zobowiązania do dobrowolnej abstynencji, zapisane w Księdze Trzeźwości wystawionej w bazylice.

2024-03-13 08:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyż Twój to moja Arka

Niedziela sandomierska 41/2019, str. 1

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Święty Krzyż

Łukasz Zarzycki

Na trasie rajdu nie brakowało radosnych chwil

Na trasie rajdu nie brakowało radosnych chwil

Pod takim hasłem odbyła się tegoroczna 20. edycja Świętokrzyskiego Rajdu Pielgrzymkowego, w którym udział wzięło ponad 3 000 osób

Podczas głównych uroczystości na Świętym Krzyżu zgromadziło się 3 484 pielgrzymów z diecezji kieleckiej, radomskiej i sandomierskiej. W tym roku organizatorzy przygotowali dwanaście tras o różnym stopniu trudności i długości – od 2,5 km aż do 40 km. Można było nimi spokojnie pielgrzymować na Święty Krzyż. Najliczniejszą trasę – „Benedyktyńską” z Nowej Huty przemierzyło 667 osób. Najdłuższą – „Mocarnym szlakiem” z Kielc szło 13 osób. Najkrótszą – 2,5-kilometrową trasą „Rodzinną” wędrowało 99 osób.

CZYTAJ DALEJ

Była sumieniem pielęgniarek

Niedziela rzeszowska 19/2018, str. IV

[ TEMATY ]

bp Kaziemierz Górny

Hanna Chrzanowska

Jerzy Rumun

Hanna Chrzanowska z chorymi w Trzebini, obok po prawej stronie, s. Serafina Paluszek, felicjanka, i Alina Rumun

Hanna Chrzanowska z chorymi w Trzebini, obok po prawej stronie,
s. Serafina Paluszek, felicjanka, i Alina Rumun

Katarzyna Czerniawska: – Ksiądz Biskup był świadkiem życia bł. Hanny Chrzanowskiej. W jakich okolicznościach miał Ksiądz Biskup okazję poznać Hannę Chrzanowską?

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję