Reklama

Felietony

Opowiedz mi pięknie o Bogu

Ludzie chcą słuchać opowieści o Bogu z ust kogoś, kto Go spotkał, poznał i pokochał.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy mówi coś Państwu nazwisko Maria de Mattias? Nie spodziewam się lasu rąk, w końcu to kobieta, która żyła dwa wieki temu i 2 tys. km stąd, która zresztą nie uczyniła nawet jednego gestu, by stać się kimś znanym. Jeśli dodałbym jako wskazówkę, że jest to jedna z ponad 100 tys. osób wyniesionych przez Kościół na ołtarze, to – jak się domyślam – większość czytelników od razu powie, iż w tym oceanie świętych nie da się znać wszystkich. Ale ja będę się upierał, że de Mattias warto znać. Przede wszystkim powinni ją poznać kaznodzieje, proboszczowie i katecheci, ale także rodzice i dziadkowie oraz babcie.

Och, wygląda na to, że wymieniłem właściwie każdego. Zabrakło biskupów, ale właśnie ich pospiesznie dopisuję. Warto zatem powiedzieć co nieco o tej nieznajomej. Jestem pewien, że ma nam ona coś ważnego do przekazania. Może jest to drobiazg, ale za to święty! A życie przecież składa się z drobiazgów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Maria de Mattias została ogłoszona świętą w 2003 r. Nie będę się zagłębiał w powody jej kultu ani szukał cudów, które były potrzebne najpierw do jej beatyfikacji (1950 r.), a potem do kanonizacji. Pozostawmy na marginesie jej życiorys i różne światełka, którymi on błyszczy. W tej postaci urzeka wiele, ale dla mnie niemal „blaskiem iluminacji” (używam wyrażenia za s. Łucją z Fatimy) było jej przekonanie, że ludzie chcą słuchać o Bogu. Przecież prosili: „Opowiedz nam pięknie o Bogu”.

Zaintrygowało mnie to zdanie. Czyli ludzie chcą, by im mówić o Bogu! Tyle że nie każda przemowa ich interesuje. Czekają na słowa, które są piękne i prawdziwe, które przemawiają do serca, w których są ciepło i zachwyt... Chcą słuchać opowieści o Bogu z ust kogoś, kto Go spotkał, poznał i pokochał.

Maria de Mattias nie znała teologii, ale znała Boga (do Którego, o czym warto wspomnieć, zaprowadziła ją Matka Najświętsza). Jej życie było dowodem na to, że człowiek może być naprawdę piękny i szczęśliwy, że trwanie w zjednoczeniu z Bogiem daje wiele radości.

W tej dziewczynie było coś magnetycznego. Gromadziły się wokół niej dziewczęta, a za chwilę przychodziły z nimi ich zaciekawione matki, po chwili też pojawiali się młodzi chłopcy, a niebawem do drzwi pukali nawet mężczyźni, z którymi – według ówczesnych zwyczajów – nie wolno jej było rozmawiać. Przychodzili jej słuchać, często potajemnie, w ukryciu.

Ludzie prosili ją, by „opowiadała im pięknie o Bogu”, by mówiła o „czułej miłości Boga”. Tego potrzebowali! To jak iść na spotkanie z podróżnikiem, który dotarł do miejsca, gdzie – jak to bywało w dawnych czasach – na mapach wypisano wymijające hic sunt leones (tu są lwy), i usłyszeć z ust świadka prawdę o ziemi obiecanej.

Reklama

Opowieści geografa, który przeczytał wiele książek, a nie miał czasu na podróże, przyciągną niewielu, ale na spotkanie z podróżnikiem, który był w danym miejscu, pobiegniemy. Wiemy, że czeka nas piękna, prawdziwa opowieść.

Wyobraźmy sobie coś jeszcze bardziej niesamowitego – że w naszej okolicy odbędzie się spotkanie z lunonautą! Przybiegną tłumy, czyż nie? A kim jest człowiek, który postawił stopę na Księżycu, wobec kogoś, kto zamieszkał w krainie Boga?

Proszę, opowiadajcie mi pięknie o Bogu! Mówcie, jaki Bóg jest naprawdę. Opowiadajcie o tym, że Bóg jest piękny i że mnie kocha, że za mną tęskni, że jestem Jego chwałą. Niech widzę, jak opowiadający kręci głową w zachwycie i mówi, że to wszystko jest niewyobrażalne, że tego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce...

2024-03-26 12:46

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pajacyki

Nie dajcie się zwieść. Chodzi o to, by „nie chodzić” na żadnym sznurku, by diabeł miał się do nas nijak.

Mój nieco złośliwy krewniak podarował mi... pajacyka. Takiego, co to jak go pociągniesz za sznurek, wykazuje zdrowie i optymizm. Zresztą już wymalowany na jego okrągłej twarzy uśmiech świadczy o tym, że jest mu dobrze. Jakby zachęcał: „Mogę nawet potańczyć – tylko chwyć za mój sznureczek!”.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. 29. OKWB. Młodzi znawcy Pisma Świętego

2025-04-10 18:20

[ TEMATY ]

Civitas Christiana

bp Adam Bałabuch

Ogólnopolski Konkurs Wiedzy Biblijnej

okwb

Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana

Joanna Rudy

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Bartosz Pajdak, zwycięzca diecezjalnego etapu 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej, wraz z komisją konkursową i swoją katechetką Anetą Klinke-Osadnik

Bartosz Pajdak, zwycięzca diecezjalnego etapu 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej, wraz z komisją konkursową i swoją katechetką Anetą Klinke-Osadnik

Na progu Wielkiego Tygodnia 10 kwietnia, w murach Wyższego Seminarium Duchownego w Świdnicy odbył się diecezjalny etap 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej. W zmaganiach wzięło udział 18 uczniów szkół średnich z Wałbrzycha, Świdnicy, Dzierżoniowa i Ząbkowic Śląskich.

Zanim młodzież przystąpiła do części pisemnej, uczestnicy zgromadzili się na Eucharystii w seminaryjnej kaplicy. Mszy świętej przewodniczył bp Adam Bałabuch, który w homilii mocno podkreślił, że nie wystarczy tylko znać treść Pisma Świętego – trzeba nim żyć. – Można mieć dużą wiedzę na temat Pisma Świętego. Ale o ile ważniejsze jest to, czy ja tym żyję? Czy to słowo oświeca moje życie? Przekłada się na moje uczynki, moją codzienność? – pytał biskup pomocniczy. – Prawdziwe zwycięstwo to życie słowem, które prowadzi do przemiany relacji z Panem Bogiem i drugim człowiekiem – dodał.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Brat Albert pokonał depresję

2025-04-11 07:58

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Ciekawym porównaniem jest proces tworzenia fortepianów Steinway, które powstają po długim i skomplikowanym procesie, pełnym wyzwań. Podobnie jak drewno, które musi przejść przez wiele prób, aby stać się instrumentem muzycznym o doskonałym brzmieniu, tak i nasze życie, poddane cierpieniu, może stać się źródłem piękna i dobra. Przykłady wielkich artystów i myślicieli, którzy zmagali się z problemami psychicznymi, pokazują, że cierpienie może być drogą do głębszego zrozumienia i twórczości.

Przykład życia Adama Chmielowskiego, znanego jako Brat Albert, ilustruje jak cierpienie może prowadzić do odkrycia głębszego sensu życia. Choć jego życie było pełne trudności, w tym utraty rodziców i zmagania z chorobą psychiczną, to właśnie przez te doświadczenia odkrył swoje powołanie do służby najbiedniejszym. Jego decyzja o porzuceniu kariery malarskiej na rzecz pomocy innym pokazuje, jak cierpienie może być przekształcone w coś pięknego i wartościowego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję