W Galerii Ars-Bonum, działającej prężnie od dwóch lat przy kościele św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny na osiedlu Kalinowym, w Krakowie 19 października odbył się wernisaż prac Zdzisława Pękalskiego pt. Nie ma mnie.
Twórca
Prawdziwe tłumy przyszły podziwiać dzieła Zdzisława Pękalskiego, jednego z najbardziej oryginalnych twórców bieszczadzkich. Spotkanie zaczęło się w kaplicy, w podziemiach kościoła. Proboszcz parafii, ks. Adam Podbiera powitał gości i powiedział: – Jestem zachwycony tym człowiekiem renesansu, który tworzy poezję, fraszki, obrazy i rzeźby.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W imieniu nieobecnego, chorego artysty, jego żona Maria Pękalska opowiadała o twórczości mistrza i tłumaczyła, że miejsce bieszczadzkiej galerii, które znajduje w Hoczwi, uratowało jej życie, kiedy miała dwa tygodnie oraz jej 8-letniej siostrze i mamie, podczas pożaru. Pani Maria okazała się wspaniałą gawędziarką. – Mieszkamy w Hoczwi, należymy do parafii św. Anny, od 53 lat jesteśmy małżeństwem – opowiadała. – Wszystkie prace mojego męża są dla mnie ulubione, bo są piękne i niepowtarzalne, powstają na starych materiałach, bo mąż chce ocalić od zapomnienia rzeczy, nadając im duchowy wymiar.
Reklama
Na pytanie jak to robi, że jest taka pogodna, mimo choroby męża przykutego do łóżka, chorego syna i niedawnej śmierci wnuka, p. Maria powiedziała Niedzieli, wskazując na różaniec trzymany w ręku: – To jest moja siła, choć jest to bardzo trudne. Proszę Matkę Przenajświętszą; dałaś mi taki krzyż, sama przeżyłaś śmierć swego syna, to daj mi siłę!
Pomysłodawcą i organizatorem dwunastej wystawy w parafialnej galerii jest ks. Adam Podbiera, który powiedział: – Od 3 lat szukałem prac i kontaktu z p. Zdzisławem, bo w różnych galeriach bieszczadzkich są jego dzieła, ale nikt ich nie chciał sprzedawać, bo artysta od 10 lat nie tworzy z powodu choroby. Kiedy wreszcie poznałem jego i rodzinę, zaprzyjaźniłem się z nim i jego żoną Marią. I doszło do powstania tej ekspozycji.
Eksponaty
Prezentowane prace powstały m.in. na desce z podłogi cerkwi, ze starego koryta, znalezionego w strumieniu, na łopatach chlebowych i starych stolnicach. Matka Boża Żniwna ma aureolę z sierpów, Madonna z Dzieciątkiem występuje w koronie z podków, a wyrzeźbiony Leśny Chrystus ma koronę cierniową z korzenia drzewa.
Małgorzata i Rafał Rożek z parafii św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny na osiedlu Kalinowym, przyszli na wystawę z najmłodszym uczestnikiem – 3,5 letnim synkiem Antkiem. – Należymy do grupy karwickiej – informuje p. Małgosia i dodaje: – To rodziny zrzeszone wokół ks. Adama. Do Karwii jeździmy na rekolekcje. Tam pierwszy raz widzieliśmy w galerii dzieła Zdzisława Pękalskiego, które nas poruszyły i dziś specjalnie dla niego tu przyszliśmy.
Wystawie, którą można oglądać do 24 listopada (w każdą niedzielę po Mszach św.), towarzyszy profesjonalnie wydany katalog. Zebrane pieniądze, ze sprzedaży kalendarzy, tomików wierszy i książek o twórcy, zostaną przeznaczone na jego rehabilitację.
W gościnnych podziemiach kościoła prezentowano już m.in. Ikony Jerzego Janusa, cykl obrazów poświęconych Pasji Marii Bieńkowskiej-Kopczyńskiej. Była wystawa Sacrum na szkle Zbigniewa Grzywy oraz Trzy spojrzenia na sacrum Marty Benke-Gajdy oraz jej córek: Jadwigi i Weroniki. Nie mogło zabraknąć wystawy poświęconej patronowi parafii pt. Pięć scen z życia św. Józefa z obrazami Siergieja Szemieta.