Reklama

Kościół

Wirtualnie do Ziemi Świętej

W obecnych czasach, gdy podróż do Jerozolimy jest trudna, film może być bezpieczną i dostępną dla wszystkich formą pielgrzymowania do ziemi Jezusa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy dzięki technologii VR można przenieść się do innej rzeczywistości? Czy można zobaczyć miejsca, o których poznaniu się marzy, albo wrócić do rzeczywistości, którą się poznało?

Prezentowana przestrzeń

Film Via Dolorosa w technologii VR to efekt współpracy Muzeum św. Jana Pawła II Wielkiego w Krakowie i Fundacji Christian Heritage. Twórcy przenoszą widza do Jerozolimy. Dzięki technologii VR i ujęciom 360° oglądający niejako wchodzi w prezentowaną przestrzeń, razem z pielgrzymami podąża drogą męki Pana Jezusa; począwszy od Góry Oliwnej, pierwszej stacji Drogi Krzyżowej i kolejnych aż do Bazyliki Grobu Pańskiego. Wspólnie z pielgrzymami widz przemierza wąskie uliczki Jerozolimy, mija jej mieszkańców i odwiedzających miasto turystów, wręcz dotyka ukazanej rzeczywistości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sławomir Kaczała, prezes Fundacji Christian Heritage i producent filmu, podkreśla, że Via Dolorosa ma wymiar historyczny, edukacyjny oraz medytacyjny. Widzowie poznają ostatnią ziemską drogę Jezusa, ale też oglądają współczesną Jerozolimę, w której – jak przed wiekami – toczy się życie.

Reklama

– Byłem trzy razy w Ziemi Świętej, a po dzisiejszym filmie mogę mówić, że byłem trzy i pół razu – przyznaje bp Robert Chrząszcz, który miał już okazję zobaczyć ten obraz podczas premierowego pokazu. – Ma się wrażenie przebywania w tych miejscach. Oczywiście, nie ma charakterystycznych zapachów, ale widzimy tłum przechodzących ludzi, wręcz odczuwamy ich obecność.

Niecodzienne doświadczenie

Z kolei o. Nikodem Gdyk, franciszkanin, komisarz Ziemi Świętej w Polsce, zauważa: – Drogę Krzyżową w Jerozolimie znam osobiście. Niejednokrotnie w niej uczestniczyłem, oprowadzając pielgrzymów, ale z takiej perspektywy, w tych wymiarach wirtualnych całkiem inaczej odbiera się tę przestrzeń. Niecodzienne doświadczenie!

Film jest zaproszeniem do przeżycia Via Dolorosy. To także możliwość przypomnienia sobie świętych miejsc. To Droga Krzyżowa inna niż nabożeństwa, w których uczestniczymy w parafiach czy w polskiej przestrzeni publicznej. – Dla osób nieznających Jerozolimy to dobry start, początek do poznania pokazanego w filmie świata, a dla tych, którzy go znają – możliwość konfrontacji tego, co pamiętamy, z tym, co oglądamy – przekonuje o. Gdyk.

Biskup Chrząszcz podkreśla możliwość zainteresowania filmem młodych odbiorców: – Dzięki nowoczesnym technologiom Via Dolorosa może być wstępem do katechezy i zachętą do poznawania męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa.

Katarzyna Korzeniowska, dyrektor Muzeum św. Jana Pawła II Wielkiego w Krakowie na Białych Morzach, przekonuje, że w obecnych czasach, gdy podróż do Jerozolimy jest trudna, m.in. ze względu na konflikty zbrojne, Via Dolorosa staje się bezpieczną i dostępną dla wszystkich formą pielgrzymowania do Ziemi Świętej. – To przeżycie dostępne dla każdego, niezależnie od wieku czy sytuacji życiowej – zaznacza.

Najkrótsze rekolekcje

Myślę, że nie tylko warto, ale należy obejrzeć film Via Dolorosa w technologii VR. To niezwykłe przeżycie! Siedząc w obrotowym fotelu, oglądający przemierza przestrzeń oddaloną tysiące kilometrów od kina! Nie tylko podziwia ukazany świat, ale także wspólnie z pielgrzymami przeżywa mękę i śmierć Pana Jezusa. To bodaj najkrótsze rekolekcje, jakie można przeżyć nie tylko w okresie Wielkiego Postu. Polecam!

Film jest dostępny w kinie VR w Muzeum św. Jana Pawła II Wielkiego na Białych Morzach w Krakowie. Na stronie: www.mjanpawel2.pl znajduje się więcej informacji dotyczących filmu i kina VR.

2025-03-25 15:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Krajewski z misją pokoju w Ziemi Świętej

[ TEMATY ]

Ziemia Święta

kard. Krajewski

Karol Porwich/Niedziela

98. Piesza Pielgrzymka Łódzka

98. Piesza Pielgrzymka Łódzka

Na prośbę Papieża Franciszka kard. Konrad Krajewski udał się do Ziemi Świętej, gdzie wraz z lokalnym Kościołem będzie przeżywał Boże Narodzenie. Misja papieskiego jałmużnika ma na celu modlitwę o pokój oraz wsparcie ludzi cierpiących z powodu kolejnej wojny wykrwawiającej ojczyznę Jezusa. Przed rokiem kard. Krajewski spędził święta z uchodźcami i wolontariuszami na Ukrainie, okazując w ten sposób bliskość Ojca Świętego z cierpiącym narodem.

Dykasteria ds. Posługi Miłosierdzia podkreśla w specjalnym komunikacie, że misja kard. Krajewskiego w Ziemi Świętej jest konkretnym znakiem uczestnictwa Ojca Świętego w cierpieniu tych wszystkich, którzy doświadczają na sobie skutków trwających wojen. Przypomniano, że Papież Franciszek cierpi z powodu „trzeciej wojny światowej w kawałkach”, codziennie modli się o pokój i wzywa do zakończenia konfliktów, które zakrwawiają ziemie na udręczonej Ukrainie, w Syrii, w wielu krajach Afryki, a teraz także w Izraelu i Palestynie. W komunikacie podkreślono, że pragnieniem Ojca Świętego jest, by podróży jego jałmużnika towarzyszyła modlitwa o dar pokoju na terenach, gdzie wciąż rozbrzmiewa szczęk broni.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Francja: znikną nazwy szkolnych wakacji odwołujące się do świąt chrześcijańskich?

2025-10-02 13:17

[ TEMATY ]

Francja

nazwy szkolnych wakacji

święta chrześcijańskie

Adobe Stock

Krajowa Rada Edukacji we Francji przyjęła propozycję jednego z lewicowych związków zawodowych, by zmienić tradycyjne nazwy okresów wakacyjnych w szkołach i na wyższych uczelniach, odwołujące się do świąt chrześcijańskich i zastąpić je określeniami świeckimi. Gdyby tak się stało, ze słownika zniknęłyby takie określenia jak: „wakacje wielkanocne” (vacances de Pâques), „wakacje bożonarodzeniowe” (vacances de Noël) czy „wakacje Wszystkich Świętych” (vacances de la Toussaint).

Z tą inicjatywą wystąpił związek zawodowy FSU-SNUipp. Jego zdaniem dotychczasowe nazwy nie są już odpowiednie dla dzisiejszej edukacji narodowej. Na posiedzeniu Krajowej Rady Edukacji 1 października wniosek został przyjęty 44 głosami „za”, przy 7 głosach „przeciw”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję