Reklama

Niedziela Częstochowska

Matka Boża „na kamieniu”

W piękny, słoneczny dzień na drodze prowadzącej do „kościoła na kamieniu” – jak częstochowianie nazywają świątynię widoczną z ruchliwej ul. Warszawskiej – zgromadziły się setki ludzi.

Niedziela częstochowska 15/2025, str. VI-VII

[ TEMATY ]

Częstochowa

Karol Porwich/Niedziela

Przykład wiary rodziców jest niezastąpiony

Przykład wiary rodziców jest niezastąpiony

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czekali na przybycie Matki Bożej w kopii Jej cudownego jasnogórskiego wizerunku, która od ponad roku pielgrzymuje po naszej archidiecezji.

Hałas dochodzący z wylotówki z miasta mieszał się z dziecięcymi głosami. Najmłodsi parafianie, wyraźnie przejęci obecnością tłumu i bp. Antoniego Długosza, z dużym animuszem odmawiali Różaniec i recytowali Zdrowaś Maryjo. Pojawienie się samochodu-kaplicy, w asyście wozu strażackiego, motocyklistów z maryjnymi flagami, poruszyło wszystkich. W tłumie pojawił się szept: „Maryja już tu jest”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W przeddzień uroczystości miałem okazję do rozmowy z parafianami, zarówno tymi młodymi, jak i nieco starszymi. Ciekawiło mnie, czym dla nich jest nawiedzenie Matki Bożej. Kim w ogóle jest dla nich Maryja? I drążąc temat głębiej: dlaczego warto być wierzącym człowiekiem? Ich odpowiedzi, w moim przekonaniu, mogą stać się argumentem w dyskusji z tymi, którzy do znudzenia powtarzają, że ludzie chodzą do kościoła jedynie z przyzwyczajenia i dla podtrzymania tradycji.

Reklama

Przeczy temu rozmowa np. z witającym w parafii kopię obrazu panem Wojtkiem. – Czym jest dla Pana to wydarzenie? – pytam. – Jeśli człowiek podchodzi do wiary poważnie, czyli jest pobożny, to jest to istotne wydarzenie. Pobożności nie wolno mylić z dewocją, a wydaje mi się, że bardzo dużo ludzi myli te dwie sprawy – dlatego wstydzą się mówić o tym, jak wierzą. A trzeba o tym mówić. Mamy z żoną takie cudowne świadectwo siły wiary. Mieliśmy już dwójkę dzieci i chcieliśmy trzecie, ale się nie udawało. Dużo modliliśmy się wspólnie. Kiedyś zabrałem żonę na Ekstremalną Drogę Krzyżową. I pamiętam, jak powiedziała mi, jaką ma intencję... że prosi nie o trzecie dziecko, ale o bliźniaki. Na dodatek ma być dwóch chłopaków! Miesiąc później okazało się, że jest w ciąży. Bliźniaczej! Urodziło się nam dwóch pięknych, zdrowych chłopców. Takich wydarzeń mam na swojej drodze nawrócenia sporo. Buduję nimi siebie, jako mężczyznę, który stara się razem z żoną trzymać rodzinę blisko Boga, stawiać Go na pierwszym miejscu, a zaraz potem relacje małżeńskie i te z dziećmi – dzieli się p. Wojtek.

– A jak wytłumaczyć dzieciom, co to jest nawiedzenie i po co ono jest? – dopytuję. – Myślę, że bardzo ważny w przekazie wiary jest przykład. To, jak dzieci widzą rodziców. Dzieciom trzeba bardzo dużo tłumaczyć, bardzo dużo z nimi rozmawiać na ten temat, ale przede wszystkim pokazywać swoim przykładem, że dla nas wiara jest ważna – podkreśla.

– Dlaczego dzisiaj warto wierzyć w Boga? – zadaję kolejne pytanie. – Powiem to na swoim przykładzie: od kiedy zwróciłem się ku Panu Bogu, wszystko się zmieniło na lepsze. Zbudowanie świadomości wiary w Boga daje przekonanie, że życie bez Boga nie ma sensu, jest puste i do niczego nie prowadzi – przyznaje p. Wojtek.

Z kolei pan Bartek, mąż i ojciec dwójki dzieci, uważa, że nawiedzenie jest okazją do osobistego spotkania z Najświętszą Maryją Panną. – Bo choć mieszkamy blisko klasztoru jasnogórskiego, to taka sytuacja, że Maryja przychodzi do nas, a nie my do Niej, chyba nie zdarzyła się jeszcze nigdy. Dlatego to jest takie piękne...

Reklama

Państwo Teresa i Kazimierz Miśtalowie, dziadkowie aż trzynaściorga wnucząt, uważają, że wiara czyni człowieka spełnionym i szczęśliwym. – Jesteśmy przyjaciółmi Jasnej Góry, podobnie jak moi rodzice, którzy przyjaźnili się z ojcami paulinami – wspomina p. Teresa. – Mamusia była osobą bardzo wierzącą. Prowadziła np. dwa kółka różańcowe. Pamiętam, jak zbierało się nas na modlitwie trzydzieści osób; modliliśmy się razem, ja także jako dziecko. I to zostaje w sercu, w duszy człowieka; jest się szczęśliwym, jak jest się blisko Boga. I tę prawdę staraliśmy się przekazać swoim dzieciom.

A skoro o dzieciach mowa, udaje mi się też porozmawiać z przedstawicielami młodego pokolenia, które ponoć omija kościół z daleka.

Kinga, uczennica SP nr 24, na pytanie, dlaczego warto być wierzącym człowiekiem, odpowiada: – Bo wiara daje nadzieję. Jeśli ją tracimy, ale jesteśmy blisko Pana Boga, to On zawsze taką nadzieję da. Wojtek, lat 14, mówi zdecydowanym tonem: – Warto być wierzącym, ponieważ jak jesteś wierzący, to będziesz miał życie po śmierci... A Olaf dodaje: – Wierzącym człowiekiem, według mnie, warto być, dlatego że Bóg daje nam miłość. I dzięki tej miłości możemy dużo zdziałać. Jeżeli mamy np. zły dzień, wystarczy zwrócić się do Boga z prośbą o pomoc.

– A kim jest dla was Matka Boża? – dopytuję. – Gdy mam jakiś problem, jakąś prośbę, zawsze się do Niej zwracam – mówi bez zastanowienia Kinga. – No, nie jest tak, że Ona od razu mi pomoże... Wiadomo, potrzeba cierpliwości, ale zawsze w końcu pomaga. Olaf: – Matka Boża jest dla mnie taką Osobą, która mnie wysłucha, pomoże mi w moich problemach, doradzi mi. Piotrek ma przemyślaną tę sprawę: – Maryja to jest dla mnie taka Matka, która zawsze mnie wysłucha i pomoże mi nawet w najcięższym problemie na świecie.

Reklama

W parafii jest też spora grupa ministrantów, pytam więc chłopaków, kim dla nich jest Maryja. Norbert, lat 17, przyznaje szybko: – Kimś wyjątkowym. Zawsze mogę do Niej przyjść, powiedzieć, co mi leży na sercu, opowiedzieć szczerze o sobie. I wiem, że mnie wysłucha. Bartek, uczeń IV klasy TZN-u: – Dla mnie Maryja jest duchową Opiekunką; Kimś, komu mogę zaufać, Kimś, komu łatwiej się wyżalić niż tak bezpośrednio Panu Bogu.

Do peregrynacji parafianie przygotowywali się podczas wieczornych Mszy św., które celebrował ks. Jarosław Grabowski, redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego Niedziela. Wyjaśniał on, jak i w czym możemy naśladować Matkę Bożą. Mówił, że Maryja uczy nas, iż wiara to nie tylko zaufanie Bogu czy prosta prośba: Jezu, Ty się tym zajmij. Wiara to postawa, sposób myślenia i życia, to także zaangażowanie w sprawy Kościoła.

Biskup Antoni Długosz, najwyraźniej zmęczony po zakończonym właśnie maratonie koncertów od Olkusza po Zakopane z okazji 20. rocznicy śmierci św. Jana Pawła II, z przejęciem tłumaczył, jak ważna jest rola Matki w naszym życiu. Zaśpiewał m.in. znaną piosenkę Wojciecha Młynarskiego Nie ma jak u mamy, by przypomnieć, że Pan Jezus chciał, aby Maryja była i naszą Matką. Przy okazji zaapelował o bronienie życia od poczęcia do naturalnej śmierci, o stawanie w obronie katechezy w szkole.

Podsumowując nawiedzenie, ks. Stanisław Bukalski, proboszcz parafii Opatrzności Bożej, przyznał, że jest przekonany, iż ta peregrynacja to najważniejsze od wielu lat wydarzenie we wspólnocie. Jakie w związku z tym ma oczekiwania? – Będę prosił Matkę Bożą o pewne przełamanie duszpasterskie – o powołania kapłańskie i zakonne. O większy szacunek dla tego, co święte, co Boskie, co Maryjne. No i żeby nasza Częstochowa rzeczywiście stała się bardziej Maryjna, bardziej Boża...

2025-04-08 23:20

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo odpowiadał na pytania uczestników rekolekcji powołaniowych

[ TEMATY ]

Częstochowa

rekolekcje

abp Wacław Depo

seminarium duchowne

Ks. Mariusz Frukacz/Niedziela

„To nie była łatwa decyzja, żeby tutaj przyjechać. Spotykamy się tutaj z własnym imieniem, z własną historią i z tajemnicą łaski. Jest też tajemnica niepowtarzalności przed Bogiem” – powiedział abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, który wieczorem 23 lutego spotkał się z uczestnikami rekolekcji powołaniowych, które pod hasłem: „W domu Boga” odbywają się w dniach 22-24 lutego w Wyższym Seminarium Duchownym w Częstochowie.

W rekolekcjach bierze udział 66 uczestników z archidiecezji częstochowskiej, diecezji sosnowieckiej, i kieleckiej, m.in. z Częstochowy, Koziegłów, Zawiercia, Gomunic, Wielunia, Dąbrowy Górniczej, Olkusza, Pińczyc, Zadroża, Naramic.
CZYTAJ DALEJ

Zobowiązujący obraz

2025-05-06 14:43

Niedziela Ogólnopolska 19/2025, str. 26

[ TEMATY ]

homilia

Sr. Amata CSFN

Gdy byłem ze stypendystami „Dzieła Nowego Tysiąclecia” w Murzasichlu, obserwowałem z balkonu interesującą scenę. Obok ośrodka pasło się ok. 300 owiec. Pilnowali je dwaj juhasi, a pomagało im w tym sześć pięknych owczarków górskich. Gdyby to porównać do boiska piłkarskiego, to psy leżałyby w miejscu czterech chorągiewek w narożnikach, a dwa z nich – na zewnętrznych liniach wyznaczających połowę boiska. Studenci próbowali podejść i zrobić sobie zdjęcie z owcami. Zagadywali, uśmiechali się, pokrzykiwali, umizgiwali się do owiec i próbowali je karmić. Te nawet nie spoglądały w ich stronę, były zupełnie obojętne na wymyślne „zaloty” młodzieży. Studenci polowali na ujęcie z przytuloną do nich owcą, patrzącą z nimi prosto w obiektyw. Bezskutecznie. Ja jednak czekałem na powodzenie tych zabiegów. Zgodnie z zasadą pozytywnego myślenia spodziewałem się, że za chwilę na pewno się uda, bo bardzo tego pragnęli. Raz czy drugi któraś z owiec zniecierpliwiona nagabywaniem na króciutką chwilę podnosiła głowę, ale niestety, błyskawicznie wracała do żerowania, tyle że w innym miejscu. Smak trawy był dla niej o wiele ważniejszy niż kariera medialna. W pewnej chwili juhas wstał i w znany wyłącznie góralom sposób, z mocą, gardłowo zakrzyknął: he-ej! W ciągu sekundy wszystkie owce uniosły głowy, spojrzały na niego, a gdy ruszył, poszły za nim, w towarzystwie troskliwych owczarków. Stałem jak osłupiały.
CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymka pod znakiem pożegnania papieża Franciszka

2025-05-11 23:30

Danuta Niemiec

Turyn- kompleks ks. Bosko

Turyn- kompleks ks. Bosko

W dniu wyjazdu pielgrzymów dotarła smutna i poruszająca wiadomość – do Domu Ojca odszedł papież Franciszek. Śmierć Ojca Świętego wstrząsnęła całym światem, a dla uczestników pielgrzymki stała się przełomowym momentem. Konieczna była zmiana pierwotnego planu, aby móc wziąć udział w uroczystościach pogrzebowych w Watykanie. Pielgrzymi jednogłośnie zdecydowali, że chcą osobiście pożegnać Papieża – człowieka, którego prostota, miłosierdzie i oddanie Ewangelii inspirowały miliony wiernych.

W czasie dziewięciodniowego pobytu we Włoszech pielgrzymi odwiedzili Padwę, Sirmione, urokliwe średniowieczne, miasteczko nad Jeziorem Garda, Montechiari-Fontanelle, gdzie znajduje się Sanktuarium Rosa Mystica – Matki Kościoła, miejsce objawień maryjnych (kościół jubileuszowy), Mediolan, Turyn, malowniczą Pizę, Sienę, jedno z najpiękniejszych średniowiecznych miast Europy. Pielgrzymi zwiedzili Kościół św. Dominika z relikwiami św. Katarzyny Sieneńskiej – patronki Europy. Na drodze pielgrzymowania znalazła się również piękna Wenecja. Najważniejszym punktem pielgrzymki stał się jednak dwudniowy pobyt w Rzymie. Pielgrzymi z Nienadówki wzięli udział w uroczystościach pogrzebowych papieża Franciszka. Dla wielu uczestników była to chwila głębokiego wzruszenia, modlitwy i jedności z całym Kościołem. Osobiste pożegnanie Ojca Świętego pozostanie w ich sercach na zawsze jako niezatarte wspomnienie. W drodze powrotnej pielgrzymi zatrzymali się w Wiedniu, na Wzgórzu Kahlenberg.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję