Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

W granicie i w druku

O nietypowym świętowaniu 825-lecia istnienia parafii Wszystkich Świętych w Wieprzu z ks. Stefanem Klajmanem, proboszczem, rozmawia Mariusz Rzymek.

2025-11-10 13:59

Niedziela bielsko-żywiecka 46/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Wieprz

MR

W Wieprzu uroczystość Wszystkich Świętych jest podwójnie ważna

W Wieprzu uroczystość Wszystkich Świętych jest podwójnie ważna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mariusz Rzymek: Wziął Ksiądz na siebie rolę współczesnego kronikarza parafii. Od zapomnienia ratuje minione wydarzenia, których świadkiem była ta ziemia. Nad czym obecnie Ksiądz Proboszcz pracuje?

Ks. Stefan Klajman: Przymierzam się do czwartej publikacji dotyczącej tutejszej społeczności parafialnej. Chronologicznie patrząc, pierwsza poświęcona była dziejom parafii, później ludziom i zawodom, a niedawno historii roku liturgicznego w naszej wspólnocie. Ta ostatnia pozycja wydana została w czasie świętowania przez nas 825 lat istnienia parafii. Aktualnie jestem w trakcie przygotowania przewodnika po cmentarzu. Mam nadzieję że ukaże się on pod koniec przyszłego roku. Na razie gotowych jest 160 stron, a myślę że będzie ok. 300.

Co intrygującego znalazł Ksiądz na temat parafialnego cmentarza?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Historia tej nekropolii jest niezwykle ciekawa. Według moich ustaleń jest ona miejscem ostatniego spoczynku ponad 17 tys. ludzi. XIX w. zaznaczył się w Wieprzu tak, że jedna zaraza następowała po drugiej i dziesiątkowała tutejszą społeczność. To powodowało, że jednego roku umierało nawet 800 osób. Jak normalnie w powiecie wadowickim było 11 tys. zgonów, to w trakcie zarazy ta liczba sięgła 61 tys. Tyfus, głód zbierały swoje żniwo. Dla porównania obecnie odnotowujemy w Wieprzu ok. 45 pogrzebów rocznie. Na ludzi w XIX w. spadały więc ciężkie doświadczenia i dobrze mieć tego świadomość. Sto lat różnicy między nimi a nami nie jest aż tak wielką barierą czasową, aby puścić to w niepamięć.

Cmentarz to jednocześnie ludzie, którzy na nim spoczywają. Co o nich będzie można przeczytać?

Przewodnik będzie okazją do przedstawienia prostych historii mieszkańców, ich zawodów, krótkich życiorysów. W ten sposób wejdziemy w świat profesji, które już zanikły – kowala, młynarza – jak i martyrologii związanej z pierwszą i drugą wojną światową czy obozami koncentracyjnymi. To będą notatki, które ubogacą treść całej książki.

Zaproponował Ksiądz swoim parafianom współpartycypację w tworzeniu przewodnika. Jaki jest odzew?

Sporo wiadomości spłynęło, ale nie aż tak dużo, na ile liczyłem. Termin nadsyłania krótkich informacji o bliskich zmarłych upływa wraz z końcem listopada. Notki, które dostanę, trafią na strony przewodnika. To będzie forma upamiętnienia, jakiej do tej pory nie było.

Jakie fotografie ubogacą publikację?

Reklama

Z tym na razie jest kłopot. W zasadzie mam jedno zdjęcie z cmentarza sprzed kilkudziesięciu lat. Do innych archiwalnych fotografii nie udało się dotrzeć. Wieprz w ogóle cierpi na brak dokumentacji fotograficznej. Proszę sobie wyobrazić, że w 1929 r. był tutaj prezydent RP Ignacy Mościcki i nie ma tego na żadnej kliszy. Wszystkie okoliczne miejscowości, które wtedy odwiedził, mają zdjęcia, ale nie Wieprz. Nie tracę nadziei, że z czasem może jednak coś wypłynie. Tak na przykład było z fotografią starego kościoła. Tuż przed jego rozbiórką ówczesny proboszcz zlecił taką dokumentację, ale ona rozproszyła się po ludziach. Po latach okazało się, że tych zdjęć nikt z miejscowych nie ma. Odbitkę, która to wydarzenie dokumentuje, znalazła w Krakowie pewna pani profesor. Tym samym zwieńczyła ona kilkanaście lat mych poszukiwań.

Jakie mogiły należą do najstarszych?

Pierwotnie cmentarz parafialny zlokalizowany był przy starej świątyni. Dekretem cesarza Józefa II trzeba go było zlikwidować. Obecnie na jego miejscu znajduje się droga krzyżowa. Jedna z najstarszych mogił datowana jest na 1805 r. Nie zachowała się jednak dla naszych czasów. W kronikach parafialnych nie udało mi się niestety znaleźć informacji, w którym roku odbył się ostatni pochówek na starym cmentarzu, a w którym na nowym. Z nagrobków, które się zachowały, te najbardziej leciwe pochodzą z końca XIX i z początku XX w. Większość grobów to były kopczyki oznaczone drewnianym krzyżem, więc nie miały prawa przetrwać. Współczesne pomniki z granitu mogą być wieczne.

Jakie osoby z tych, które leżą na tym cmentarzu, odcisnęły pozytywne piętno nie tylko na lokalnej społeczności, ale również szerzej, w regionie, w województwie?

Do nich z pewnością należy rodzina Żurków. To byli lekarze. Piastowali funkcje dyrektorskie w Bielsku-Białej, Nowym Sączu. Do pani doktor Żurek pod koniec jej życia chodziłem z Komunią św. Ona pracowała w Krakowie, ale bardzo zaangażowana była na rzecz lokalnej społeczności. Z tej rodziny wywodzi się również poetka i nauczycielka Agnieszka Żurek, której wiersze zamieszczę w przewodniku.

Reklama

Na kaplicy cmentarnej znajduje się tablica upamiętniająca mieszkańców Wieprza, którzy brali udział w walkach frontowych? Czy oni także zostali tutaj pochowani?

Jako młody ksiądz, podróżując po Niemczech i Austrii, trafiałem w kapliczkach i kościołach na zdjęcia chłopców w mundurach Wehrmachtu, którzy zginęli na wojnie. Pierwotnie bardzo mnie to oburzało. Zdałem sobie jednak sprawę, że to część historii. Oni zginęli jako żołnierze i tak zostali upamiętnieni. Dało mi to do myślenia. Skoro sprawcy dbają o swoich, to czemu my – ofiary ich agresji, należycie nie czcimy pamięci swych lokalnych bohaterów. Dlatego na kaplicy cmentarnej pojawiła się tablica związana z pochodzącymi stąd żołnierzami pierwszej i drugiej wojny światowej. Niestety nie ma na niej wszystkich nazwisk.

Według historyków ok. 100 mieszkańców Wieprza poległo na polach bitewnych I wojny światowej. Wiele z nich nadal jest anonimowych. Okres II wojny światowej udało się lepiej udokumentować. Upamiętniliśmy nie tylko żołnierzy, ale i osoby rozstrzelane przez Niemców w ostatnich dniach ich przebywania na naszej ziemi. Ich groby są obecne na tym cmentarzu. Podobnie zrobiliśmy z ofiarami obozów koncentracyjnych. Wiem nie tylko o tych, co zginęli za drutami, ale i na wolności. Ich wycieńczone ciała niestety nie potrafiły żyć.

Jaki jest sens tego typu publikacji?

Jak wspomniałem z jednej strony to upamiętnienie, a z drugiej forma modlitwy. Idąc po cmentarzu, wspomina się zmarłych, za nich się modli. Na łamach przewodnika oni na nowo odżyją. Odkurzona zostanie ich aktywność zawodowa czy działalność społeczna. W tej parafii jestem 22 lata i bardzo dużo jej mieszkańców odprowadziłem na cmentarz. Pamiętam jednego z parafian, który na moje zlecenie wykonał dwa świeczniki używane do nabożeństw za zmarłych. Gdy mi je wręczał, powiedział, że ma nadzieję, iż po jego śmierci ta modlitwa z nabożeństwa obejmie i jego. Zmarł w tym roku i stał się częścią lokalnej historii, która się domknęła.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Ambroży obrońca Bożego Prawa

Niedziela łowicka 49/2002

[ TEMATY ]

święty

św. Ambroży

pl.wikiepdia.org

7 grudnia Kościół katolicki obchodzi wspomnienie liturgiczne św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła, jedną z największych postaci Kościoła Zachodniego w IV w. Dane o wcześniejszym jego życiu są skąpe, natomiast biografia od chwili wybrania go na biskupa jest bardzo bogata.

Ambroży urodził się około roku 340 w Trewirze (dzisiejsze Niemcy), jako syn prefekta Galii. Otrzymawszy staranne wykształcenie w Rzymie, rozpoczął karierę państwową na terenie dzisiejszej Jugosławii. Około roku 370 został mianowany zarządcą - prefektem północnej Italii, mieszkając w Mediolanie. W roku 374 w Mediolanie zmarł tamtejszy biskup. Zapowiadał się burzliwy wybór nowego biskupa, gdyż dwie partie: jedna prawowierna, druga sympatyzująca z arianizmem, wysuwały swoich kandydatów, ale ponieważ głosy były równomierne, wybory się przeciągały. Ambroży, podejrzewając, że może dojść do zamieszek, nie chcąc do nich dopuścić, z urzędu udał się do katedry. Kiedy tam się znalazł, z tłumu jakieś dziecko zwołało: "Ambroży biskupem". Zebrani uznali to za znak opatrznościowy i mimo tego, że Ambroży - choć należał do rodziny chrześcijańskiej - nie był nawet ochrzczony i opierał się, wymogli na nim zgodę. Dla wybierających nie stanowiło to żadnej przeszkody. Wiedzieli, że jest człowiekiem sprawiedliwym i bardzo odpowiedzialnym, a to wystarczyło, by mógł być dobrym biskupem. Przyszłość potwierdziła, że mieli rację. W ciągu ośmiu dni Ambroży przygotował się, przyjął chrzest i pozostałe sakramenty, a 7 grudnia 374 r. został konsekrowany na biskupa Mediolanu. Nowy biskup wiedział, jak małe kompetencje posiada w zakresie znajomości Pisma Świętego i prawd objawionych, dlatego swoje duszpasterzowanie rozpoczął od gruntownego studiowania Biblii i literatury chrześcijańskiej. Miało to służyć jego przepowiadaniu. Wnet zasłynął jako kaznodzieja; podziwiał go św. Augustyn. Św. Ambroży żył i działał w okresie, kiedy dopiero zaczynały się kształtować stosunki Kościoła z państwem (władzą cesarską). Jego postawa i poczynania w tej dziedzinie miały znaczący wpływ na przyszłość tych stosunków. Inicjatywy biskupa Mediolanu były też próbą określenia miejsca Kościoła w społeczeństwie. Z tego też punktu widzenia należy oceniać słynne "potyczki" Ambrożego z władzą cesarską. Najgłośniejszym był konflikt Ambrożego z cesarzem Teodozjuszem. Powodem była rzeź dokonana z rozkazu cesarza w Tessalonikach. Podczas lokalnych zamieszek zginął tam jeden z oficerów rzymskich. W odwecie cesarz zarządził masakrę ludności; mieszkańców zgromadzonych w cyrku zaatakowali żołnierze. Zginęło prawie 700 osób. Wówczas biskup Ambroży nałożył na cesarza obowiązek odbycia pokuty. O dziwo, Teodozjusz uznał swój grzech i zgodził się na określoną przez biskupa pokutę, co było wyrazem wielkiego autorytetu biskupa Ambrożego. Za jego sprawą świat zrozumiał, że władca w Kościele jest tylko wiernym - niczym więcej - i obowiązują go te same zasady Bożego Prawa, które normują życie wszystkich. Sprecyzowane przez św. Ambrożego ustawienie władcy wobec Bożego Prawa, na straży którego stoi biskup, stało się normą w Kościele katolickim i obowiązuje do dziś. Potknął się o tę normę w XVI w. Henryk VIII, który po popełnieniu grzechu, nie chcąc pokutować, wolał oderwać cały Kościół angielski od biskupa Rzymu. Ten zaś, stając na straży Bożego Prawa, nie mógł przyjąć innego rozwiązania. Wspomnienie postaci św. Ambrożego przypomina bardzo trudne zagadnienie relacji Kościoła do państwa, zwłaszcza wtedy, gdy władzę w państwie sprawuje katolik. Ten bowiem jako wierzący musi się nieustannie liczyć z Bożym Prawem. Nie chodzi tu tylko o decyzje, ale i o zachowanie Bożego Prawa w życiu osobistym, które dla podwładnych jest niepisaną normą postępowania. Stąd do historii św. Ambroży przeszedł nie tyle jako teolog, ile jako odważny biskup, wzywający władców (dzisiaj sprawujących władzę na różnym szczeblu życia demokratycznego) do zachowania Prawa Bożego. Św. Ambroży zmarł w Wielką Sobotę 4 kwietnia 397 r. Został pochowany w Mediolanie. Do dziś pozostaje postacią wręcz symboliczną dla tego miasta. Zdumiewała jego aktywność, co podkreślił biograf, notując z podziwem, że po śmierci Ambrożego, jego obowiązki katechetyczne musiały być podzielone między pięciu kapłanów.
CZYTAJ DALEJ

Betlejem: Symbol nadziei powraca. Pierwsze od wybuchu wojny rozświetlenie choinki

2025-12-07 20:36

[ TEMATY ]

Betlejem

PAP

Po dwóch latach milczenia i braku świątecznych dekoracji, Betlejem – biblijne miejsce narodzin Jezusa – ponownie rozbłysło światłem. Decyzja o przywróceniu bożonarodzeniowych uroczystości zapadła w następstwie niedawnego zawieszenia broni w Strefie Gazy, kończąc okres, w którym wszelkie publiczne obchody były odwołane.

Centralnym punktem wydarzenia było zapalenie gigantycznej choinki przed starożytną Bazyliką Narodzenia Pańskiego. Dla mieszkańców miasta, którego gospodarka jest ściśle uzależniona od pielgrzymów, ostatnie lata były wyjątkowo trudne.
CZYTAJ DALEJ

Aby dobro działo się na świecie

2025-12-07 14:37

Marzena Cyfert

Msza św. w paulińskiej parafii św. Mikołaja we Wrocławiu

Msza św. w paulińskiej parafii św. Mikołaja we Wrocławiu

Swoje patronalne święto przeżywała paulińska parafia św. Mikołaja we Wrocławiu. Uroczystej Sumie odpustowej przewodniczył o. Arnold Chrapkowski, generał Zakonu.

Proboszcz o. Tomasz Chmielewski zauważył, że ten dzień jest radosny dla wielu ludzi – tych, którzy cieszą się prezentami, ale i tych, którzy dziękują Bogu za dar św. Mikołaja, biskupa. – Nie mamy wątpliwości co do istnienia św. Mikołaja. Wiemy, że żył i żyje pełnią życia w królestwie niebieskim. Dla nas to oczywiste a nasza wiara podpowiada nam, że jest również pośród nas w tajemnicy świętych obcowania. To okazja, by dziękować Bogu za to, że czyni ludzi świętymi, że posyła takich jak Mikołaj, aby dobro działo się na świecie – mówił o. Tomasz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję