Reklama

Sport

Jedziemy na Euro 2016!

Jedziemy na Euro 2016! Polscy piłkarze pokonali Irlandczyków 2:1! Brawo!

[ TEMATY ]

sport

piłka nożna

ARTUR STELMASIAK

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polska w Warszawie pokonała Irlandię 2:1 (2:1) w swoim ostatnim meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy 2016. Biało-czerwoni awansowali do turnieju finałowego, który w przyszłym roku odbędzie się we Francji.

Awansowaliśmy na Mistrzostwa Europy 2016! Polska reprezentacja narodowa wygrała z Irlandią 2:1 i pojedzie w czerwcu przyszłego roku na mistrzostwa Starego Kontynentu do Francji! We wspaniały niedzielny wieczór wygraną zapewnili nam pięknymi strzałami Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski. Pomocnik Sevilli uderzył pięknie nogą z 25 metrów w 13. minucie, a napastnik Bayernu znakomicie z 13. metrów pokonał bramkarza rywali głową w 42. Irlandczycy odpowiedzieli z rzutu karnego, którego sprokurował zawodnik Legii Michał Pazdan. Karnego na gola pewnie zamienił Jonathan Walters, a stało się to dosłownie minutę po pierwszej bramce dla biało-czerwonych. Irlandczycy postawili nam bardzo ciężkie warunki, ale nasi kadrowicze nie przestraszyli się walki i w pięknym stylu przeciwstawili się Wyspiarzom. Teraz pozostaje odliczać czas do naszego pierwszego meczu na Mistrzostwach Europy we Francji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Andrzej Duda osobiście pogratulował reprezentantom Polski! Prezydent odwiedził zawodników w szatni. ZDJĘCIA Na Stadionie Narodowym obie drużyny wystąpiły osłabione.

ZOBACZ RADOŚĆ NASZYCH PIŁKARZY W SZATNI I ICH SPOTKANIE Z PREZYDENTEM DUDĄ

Polska-Irlandia

Posted by Andrzej Duda on 11 października 2015


Na trybunach pojawił się komplet widzów (w tym 2300 z Irlandii). Spotkanie oglądali na żywo m.in. obecny prezydent RP Andrzej Duda i były - Aleksander Kwaśniewski.

Oba zespoły już od kilku dni miały zapewniony udział w barażach. Drużynie Adama Nawałki bezpośredni awans zapewniał remis 0:0 lub 1:1. Irlandia potrzebowała zwycięstwa, ewentualnie remisu 2:2 lub wyższego. Wystarczyło spojrzeć na ustawienie, żeby przekonać się, kto musi bardziej atakować. Gospodarze - pod nieobecność Milika - rozpoczęli w ustawieniu tylko z jednym napastnikiem Robertem Lewandowski, tymczasem trener gości Martin O’Neill postawił na ofensywny skład, z przodu zagrali Jon Walters i Shane Long. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy pamięci ofiar tragicznych wydarzeń z ostatnich dni - ataków bombowych w Ankarze i pożaru w Dublinie.

Reklama

Na początku meczu, rozgrywanego w przenikliwym zimnie, oba zespoły grały chaotycznie i nerwowo, jakby stawka spotkania sparaliżowała ich poczynania.

Pierwsi groźną sytuację stworzyli biało-czerwoni, choć było w tym trochę przypadku. W 12. minucie w zamieszaniu podbramkowym bliski zdobycia gola był Kamil Grosicki. Po tej akcji podopieczni Adama Nawałki wykonywali rzut rożny. Piłka trafiła do będącego przed polem karnym Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik Sevilli oddał efektowny i celny strzał, po którym kibice oszaleli z radości.

Euforia na stadionie nie trwała jednak długo. Już kilkadziesiąt sekund później po faulu Michała Pazdana na Longu arbiter podyktował rzut karny. Przez chwilę trwała przerwa (udzielano pomocy medycznej Irlandczykowi), po czym do piłki podszedł Walters i wykorzystał „jedenastkę”.

Tylko zwycięstwo!
— krzyczeli polscy kibice, ale wynik 1:1 wciąż premiował biało-czerwonych. W kolejnych minutach więcej niż składnych akcji było twardej walki, często bark w bark czy łokieć w łokieć.

Krótko przed przerwą polscy kibice znów jednak mieli ogromne powody do radości. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego efektownym strzałem głową z ok. 12 metrów bramkę zdobył Lewandowski, najskuteczniejszy strzelec eliminacji mistrzostw Europy - to jego 13. trafienie w walce o turniej we Francji. W przeszłości tylko David Healy z Irlandii Północnej strzelił tyle goli w kwalifikacjach Euro (2008).

Tuż po golu na 2:1 polscy piłkarze zrobili tzw. kołyskę (niedawno Mączyński został tatą). Od 56. minuty goście musieli radzić sobie bez Longa. Strzelec goli m.in. w marcowym meczu z Polską w Dublinie (1:1) i niedawnym z Niemcami (1:0) doznał kontuzji, a jego miejsce zajął doświadczony Robbie Keane. W 65. minucie mogło być już 3:1, ale po akcji Krychowiaka Kamil Grosicki zmarnował szansę. Kwadrans później Irlandczycy stworzyli sobie świetną okazję - po strzale głową z bliska niepilnowanego Richarda Keogha piłkę złapał pewnie grający Łukasz Fabiański.

Reklama

Do końca wynik już nie uległ zmianie. Na dodatek w doliczonym czasie goście grali już w dziesiątkę - drugą żółtą kartkę zobaczył ich kapitan John O’Shea.

Po meczu piłkarze zaczęli świętowanie razem z kibicami. Nie wiemy jak wy, ale ja jestem dumny z tych chłopaków. Jedziemy do Francji. Razem zajdziemy daleko! — krzyknął przez mikrofon do kibiców Robert Lewandowski. Odpowiedziało mu z tysięcy gardeł gromkie „Dziękujemy!”.

Polscy piłkarze po raz trzeci w historii zagrają w finałach mistrzostw Europy. Do turnieju w 2008 roku w Austrii i Szwajcarii awansowali dzięki udanym kwalifikacjom, a cztery lata później wystąpili bez konieczności gry w eliminacjach - jako współgospodarz (razem z Ukrainą) ME 2012. W obu przypadkach w turnieju finałowym grało 16 drużyn, we Francji będzie ich aż 24.

2015-10-12 07:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Futbol i religia

Swą postawą pociąga ludzi ku Bogu, ponieważ daje świadectwo wiary, która nie jest ostentacyjna, lecz prosta i głęboka.

Nowym bohaterem narodowym Włoch został 57-letni Roberto Mancini – trener, który doprowadził reprezentację futbolową Italii do mistrzostwa Europy. Stało się to niedługo po jednym z największych blamażów w historii tamtejszej piłki nożnej, którym było niezakwalifikowanie się na Mundial w Rosji w 2018 r. Włoskie calcio wydawało się leżeć na dnie, gdy „błękitną drużynę” (Squadra Azzurra) objął właśnie Mancini.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

O komiksach Juliusza Woźnego w szkole

2024-04-29 22:29

Marzena Cyfert

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Uczniowie starszych klas SP nr 17 we Wrocławiu gościli Juliusza Woźnego, wrocławskiego historyka i autora komiksów. Usłyszeli o Edycie Stein, wrocławskich miejscach z nią związanych, ale też o pracy nad komiksami.

To pierwsze z planowanych spotkań, które zorganizowały nauczycielki Barbara Glamowska i Marta Kondracka. – Dlaczego postanowiłem robić komiksy? Otóż z myślą o takich młodych ludziach, jak Wy – mówił Juliusz Woźny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję