Zaabsorbowani codziennymi zajęciami, oszołomieni zdobyczami najnowszej techniki, pochłonięci zakupami przetworzonych produktów żywnościowych coraz mniej zwracamy uwagę na sprawy związane z tradycyjnym
rolnictwem, zapominając prawdziwy smak darów natury. Wiele dzieci konia, czy krowę zna tylko z obrazka, a o takich narzędziach rolniczych jak pług, czy siewnik wcale nie słyszało.
O tym, ile trudu musi włożyć rolnik, by z ziarna powstał dorodny bochen pachnącego chleba, mało kto pamięta. Szkoda, bo to przecież nasza polska tradycja i duma ojców
od czasów Piasta.
Spacerując podczas tegorocznych wakacji uliczkami Łowicza, przy jednym z domów zwróciłem uwagę na efektowną dekorację, którą stanowiły pachnące jeszcze świeżą farbą tradycyjne narzędzia
rolnicze. Pomysłodawcą tego miniskansenu jest emerytowany dyrektor Szkoły Rolniczej na Blichu, Stanisław Wielec. Oprócz wielu innych zainteresowań i wrażliwości na to co związane z ludową
kulturą, postanowił ocalić od zapomnienia ginące piękno znalezione w pokrzywach. Większość eksponatów przywędrowało tu z gospodarstwa rolnego rodziców, a używane były
w podłowickim gospodarstwie nawet od kilku pokoleń. Na przydomowym placu można zobaczyć różnego rodzaju pługi, w tym mało spotykany jednoskibowy obrotowy (przy nawracaniu zawsze
skiba odkładana w jedną stronę) kultywatory, opielacze konne i ręczne, siewniki, konne kopaczki do ziemniaków, narzędzia do obróbki lnu i wiele innych ciekawostek z minionych
czasów. W trakcie rekonstrukcji jest bryczka, pojazd którym w każdą niedzielę bogatsi chłopi jeżdzili do kościoła. Trzeba zaznaczyć, że wszystkie te narzędzia są w pełni
sprawne technicznie. Jak powiedział mi właściciel, wszystkim, których ta maleńka cząstka historii rolnictwa zainteresuje, chciałbym pokazać piękno pracy na roli i przypomnieć korzenie naszej
kultury wyodrębniającej nas w Europie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu