Przeszło trzysta lat temu w Kolegium Jezuickim w Rzymie na początku sierpnia zachorował młody Polak, nowicjusz Stanisław Kostka. Wezwani do niego najlepsi lekarze Rzymu zgodnie stwierdzili,
że choroba nie jest ciężka, że nie należy obawiać się o zdrowie i życie chorego. "Panowie - powiedział do włoskich lekarzy nowicjusz - wy o jednym nie wiecie. Za kilka
dni będziemy obchodzić Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To wielkie święto ja będę obchodził w niebie. Chcę je tam przeżywać, muszę być na tej wielkiej uroczystości jeszcze w tym
roku. Wierzcie mi, że tam będę". Rzeczywiście, 15 sierpnia o świcie przestało bić serce św. Stanisława Kostki. Matka Boża zabrała swego wiernego sługę do siebie, aby mógł w niebie
uczestniczyć w Jej święcie.
Wniebowzięcie to wielkie święto nieba i Kościoła. Maryja po zakończeniu swego ziemskiego życia została wzięta z ciałem i duszą do nieba. Uprzedziła nas w pielgrzymce
wiary. Na Niej i w Niej w pełni dokonało się Odkupienie i zbawienie. Ona stała się pierwszym i najdoskonalszym owocem Chrystusowego Odkupienia.
Nie bez powodu poświęcamy dziś i ofiarujemy Bogu dojrzałe owoce i kwiaty ziemi. Są one symbolem Matki Bożej Wniebowziętej. Od czasu ogłoszenia w roku 1950 dogmatu
o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, święto to nabrało jeszcze większego znaczenia i powagi. Kościół mówi do Maryi słowami Pisma Świętego: "Błogosławiona jesteś córko, przez
Boga Najwyższego spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi i niech będzie błogosławiony Pan Bóg, Stwórca nieba i ziemi, który Cię prowadził" (Jdt 15,18). A Maryja ogarnięta
w niebie potęgą Bożej miłości, radości i szczęścia wypowiada przecudne słowa swego Magnificat: "Uwielbiaj duszo moja chwałę Pana Boga mego, chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego,
bo uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest i święte imię Jego" (por. Łk 1, 46). Przeminęły jak krótki sen wszystkie cierpienia, nędza Betlejemu, gdy rodziła w opuszczeniu
Syna Bożego. Przeminęły trudy wygnania w Egipcie, ciężkie lata pracy w Nazarecie. Przeminęła męka, jaką przeżyła na Golgocie, stojąc pod krzyżem swego Syna, patrząc na Jego okrutne
konanie. Pozostało jedno wielkie, niepojęte szczęcie życia z Bogiem, szczęście nieba ze zbawionymi, szczęście Chrystusowego Królestwa.
W starożytnej znanej nam modlitwie Pod Twoją Obronę nazywamy Maryję Orędowniczką, Pośredniczką i Pocieszycielką naszą. Maryja jest pośredniczką Odkupienia dokonanego przez Jej Syna, Najwyższego
Pośrednika. Jej, Swej Matce, Syn Boży Jezus przekazał wszystko, co wysłużył, zdobył dla nas Swą Męką i Zmartwychwstaniem. Maryja nazywana jest przez Ojców Kościoła Skarbcem Boga. Skarbcem Pana,
z którego wszyscy ludzie zostają ubogaceni. Papież Leon XIII uczy, że zgodnie z wolą Bożą, nic poza Maryją nie będzie nam udzielone. Każda łaska dana światu i ludziom
potrójną obiera drogę: jest dana przez Boga, wysłużona przez Chrystusa, przechodząca przez Maryję. Ona jedna rozdziela wszystkie łaski i dary komu chce, ile chce i kiedy chce. Każdy
z nas przez Maryję coś otrzymał...
Taką widomą, wielką łaską daną przez Maryję było ocalenie życia Ojcu Świętemu w zamachu 13 maja 1981 r. Papież wyraźnie mówi, że to Matka Boża uratowała mu życie. Był to cud, że Ojciec
Święty wtedy nie zginął.
Matka Boża w Fatimie przepowiedziała zamach na Papieża i jego cierpienie. Ojciec Święty po wyzdrowieniu pojechał do Fatimy podziękować Maryi za ocalenie, składając
tam jako wotum kulę zamachowca.
Ojciec Święty jest wielkim czcicielem Wniebowziętej Maryi, Matki Zbawiciela. W swym herbie z dużą literą M umieścił słowa: "Totus Tuus" - Cały Twój.
Sobór Watykański II na zakończenie swych obrad ogłosił prawdę wiary o Maryi Matce Kościoła, nazywając Ją znakiem nadziei i pociechy. Są to ważne i potrzebne człowiekowi
prawdy. Mam Matkę. Nie jestem sam, choćby moja matka nie żyła, choćbym stał nad grobem. Maryja Wniebowzięta jest zawsze przy mnie, obecna, czujna i służąca mi Swym macierzyńskim sercem Matki
Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu